W historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej otwarto w środę wystawę „Kim jesteśmy i dokąd dążymy. 40 rocznica I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ +Solidarność+”, przygotowaną przez Instytut Dziedzictwa Solidarności. Ekspozycja opowiada o najważniejszych decyzjach, jakie zapadły podczas zjazdu, atmosferze w miejscu obrad i wokół niego.
W uroczystym wernisażu wzięli udział m.in. przedstawiciele IDS, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Piotr Duda, dyrektora gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej prof. Mirosław Golon, a także świadkowie historii, m.in. Andrzej Gwiazda.
Jak wyjaśnił dyrektor IDS Mateusz Smolana, celem przedsięwzięcia jest upamiętnienie pierwszego zjazdu Solidarności. "W powszechnej świadomości pozostaje on na nieco dalszym planie. Mówi się najczęściej o narodzinach ruchu, o wielkim strajku w sierpniu 1980 roku, porozumieniach sierpniowo-wrześniowych. Pamięta się i komentuje temat stanu wojennego. Tymczasem I Krajowy Zjazd Delegatów miał ogromne znaczenie nie tylko dla Solidarności, ale również przyszłości i historii Polski. Podczas zjazdu, związek umocnił swoje ogólnopolskie struktury, ostatecznie ukształtowały się jego elity. (...) Pomimo wielu prób rozbicia przez aparat represji tego narodowego wiecu, Solidarność utrwaliła swój mit, podkreśliła, że była autentyczna i reprezentowała prawdziwe aspiracje Polaków" - powiedział.
I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ "Solidarność" odbył się w Gdańsku w Hali Olivia w dwóch turach: 5-10 września i 26 września-7 października 1981 roku. Jak podkreślił Piotr Duda, było to pierwsze, po II wojnie światowej, tak wielkie forum nieskrępowanej dyskusji społeczno-politycznej. "Rozmawiano o wolności, godności i podmiotowości ludzkiej pracy. Był to ewenement na skalę światową" - dodał szef "S".
W zjeździe uczestniczyło blisko 900 delegatów i kilka tysięcy gości. Osiemnaście burzliwych dni i nocy spędzonych na dyskusjach, czasami niezwykle gorących, zakończyło okres formowania się NSZZ "Solidarność". Uchwalono szereg ważnych dokumentów. Do historii przeszedł sformułowany przez delegatów program "Samorządnej Rzeczypospolitej" oraz posłanie do robotników innych krajów komunistycznych.
Delegaci ustalili m.in., że związek jest organizacją wieloświatopoglądową, reprezentującą pracowników i broniącą ich interesów. Podczas zjazdu odbyły się także wybory przewodniczącego Solidarności, którym został Lech Wałęsa.
"My, związkowcy, staramy się kontynuować wartości Solidarności. Do dzisiaj związek zawodowy Solidarność, jako jedyny w naszym kraju i nieliczny w Europie i świecie, ma w statucie wpisane wartości chrześcijańskie, naukę społeczną Kościoła i z tych wartości czerpiemy" - podkreślił Duda.
Andrzej Gwiazda zaznaczył, że wydarzenia z września i października 1981 r. powinny być dla nas lekcją. "Zjazd Solidarności był niewątpliwie wielkim triumfem i wykwitem demokracji ze wszystkimi jej pozytywnymi i negatywnymi cechami. Wnikliwa analiza jest dla nas materiałem, z którego płyną wielkie nadzieje i ostrzeżenie. Na zjeździe demokracja zakwitła wszystkimi barwami, łącznie z manipulacjami, podziałami na stronnictwa. Jest to rozdział w historii, z której możemy wyciągnąć szereg wskazówek na przyszłość" - powiedział.
Prof. Mirosław Golon zwrócił uwagę, że jednym z najciekawszych dokumentów uchwalonych podczas zjazdu było "Posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej", w którym poparto rozwój niezależnych ruchów związkowych. "To związkowe, prodemokratyczne, prowolnościowe, prodemokratyczne wystąpienie zostało odebrane przez władze całego komunistycznego świata z wściekłością" - powiedział.
Władze PRL nazwały je "obłędną prowokacją wobec sojuszników Polski". W krajach socjalistycznych, zwłaszcza w ZSRS, organizowano "spontaniczne wiece", na których potępiano apel polskich związkowców.
Jak przypomniał podczas swojego wystąpienia dyrektor gdańskiego oddziału IPN, z posłaniem wystosowanym przez działaczy "S" związana jest historia listu rumuńskiego robotnika Filipa Iuliusa z Cluy-Napoca. Jego tekst z podziękowaniami dotarł do Polski i został odczytany podczas drugiej tury zjazdu. Służba Bezpieczeństwa doniosła natychmiast o liście do rumuńskiej Securitate. Za "propagandę przeciw ustrojowi socjalistycznemu" autor trafił na sześć i pół roku do więzienia. Był tam torturowany i głodzony.
"Cały czas przesłanie rodzącej się wówczas Solidarności jest aktualne dla Mińska i całej Białorusi, dla całej Federacji Rosyjskiej" - dodał.
Kuratorem wystawy jest Joanna Lewandowska. Ekspozycja ukazuje najważniejsze decyzje, jakie zostały podjęte w czasie I zjazdu "Solidarności". Opowiada o atmosferze w miejscu obrad i wokół niego, o sporach i porozumieniach. Wykorzystano w niej fotografie uznanych autorów, wśród których znaleźli się: Sławomir Fiebig, Chris Niedenthal, Paweł Glanert i Zygmunt Pałasz. Zdjęcia wzbogacają dokumenty pochodzące z Archiwum Historycznego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność".
Jak podkreśliła Lewandowska, dokumenty i decyzje podjęte przez zjazd spotykały się z ogromnym zainteresowaniem polskich i zagranicznych mediów – akredytowało się blisko 1000 dziennikarzy, w tym z Chin i ZSRR. Przed halą Olivia codziennie gromadziły się tłumy, by posłuchać obrad przez ustawione na zewnątrz głośniki, zdobyć gazetę zjazdową, zrobić zdjęcie. Społeczeństwo oczekiwało, że Solidarność znajdzie receptę na kryzys gospodarczy, przedstawi koncepcję państwa, o jakim marzyła większość, w którym człowiek odzyska godność, podmiotowość i szacunek.
Zjazd z 1981 r. był pilnie śledzony przez władze PRL. W inwigilację delegatów zaangażowano bezprecedensowe środki techniczne i kadry SB. Władze uruchomiły także potężną kampanię propagandową przeciwko "solidarnościowej ekstremie".
W historycznej Sali BHP w Gdańsku wystawa będzie dostępna dla zwiedzających od 28 października w godzinach 10-18. (PAP)
Autor: Anna Wydorska
anm/ dki/