
Historia żelaznych dolin rzek Kamiennej i Czarnej, wytop ołowiu z rudy, bicie „talarów chęcińskich”, czy pokazy elektrolitycznego otrzymywania miedzi – prezentowane są w niedzielę w Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni. Wydarzenie ma przypominać o tradycjach górniczo-hutniczych Gór Świętokrzyskich.
Dr Krzysztof Karbownik, etnograf z muzeum podkreślił, że XXXIII Wytopki Ołowiu - wydarzenie, które od ponad trzech dekad odbywa się w Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni, to nie tylko pokaz rekonstrukcyjny, ale również podróż przez tysiące lat historii regionu świętokrzyskiego.
Dr Karbownik powiedział PAP, że organizatorzy chcą, żeby dziedzictwo górnictwa i hutnictwa nie było tylko martwą historią, ale żywym doświadczeniem edukacyjnym.
W trakcie imprezy odbywają się pokazy wytopu ołowiu, bicie ołowianych "talarów chęcińskich" czy pokaz elektrolitycznego otrzymywania miedzi. Podczas spotkania przypominane są osiągnięcia m.in. braci Stanisława i Bolesława Łaszczyńskich, przedsiębiorców, którzy mieli swój wkład w modernizację górnictwa.
W 1904 r. założyli Towarzystwo Akcyjne "Zofia" dla eksploatacji rud miedzi w Miedziance koło Chęcin. Zastosowali przy tym opatentowaną przez Stanisława metodę elektrolizy miedzi. Czysty metal z siarczanu miedzi otrzymywano w wyniku rozpuszczania rudy w kwasach. Tym działaniem bracia Łaszczyńscy zapoczątkowali pionierską technikę otrzymywania metali i hydrometalurgię miedzi w Polsce. W 1908 r. Stanisław, nie mogąc zdobyć dynamitu, stworzył własny materiał wybuchowy – Miedziankit.
Tradycje górniczo-hutnicze obecne są szczególnie na północ od głównego pasma Gór Świętokrzyskich, w "żelaznych dolinach" rzek i Kamiennej i Czarnej.
Paweł Kołodziejski, dyrektor Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach zwrócił uwagę, że tradycje górniczo-hutnicze i przemysłowe sięgają tam nawet dwóch tysięcy lat – począwszy od starożytnego hutnictwa, przez kuźnice cystersów z Wąchocka, XIX-wieczne projekty Stanisława Staszica i księcia Franciszka Druckiego-Lubeckiego i inwestycje Banku Polskiego, aż po czasy powojennej industrializacji.
W latach 1836–1841 wzdłuż rzeki Kamiennej zainicjował budowę tzw. zakładów ciągłych w Brodach, Michałowie i Nietulisku. Natomiast w głównym mieście całego przedsięwzięcia - Starachowicach - zachowała się unikatowa pamiątka działalności metalurgicznej regionu - Wielki Piec z 1899 r.
"Zakład wielkopiecowy i sam Wielki Piec stały się kolebką miasta. To jedyny w Europie zachowany kompletny ciąg technologiczny zakładu wielkopiecowego z końca XIX wieku" – zaznaczył.
Dodał, że Starachowice zyskały na znaczeniu w styczniu 1920 r., kiedy rząd odradzającej się Polski zadecydował o ulokowaniu tam zakładów zbrojeniowych, będących jednymi z najważniejszych producentów artylerii i amunicji.
"Ale tak naprawdę cała północna część województwa świętokrzyskiego od powiatu koneckiego przez skarżyski, starachowicki i ostrowiecki, aż po opatowski, była sercem staropolskiego zagłębia przemysłowego" – dodał Kołodziejski.
Po wojnie miejsce armat zajęły samochody ciężarowe. "W Starachowicach, jak w soczewce, odbija się historia polskiego przemysłu" – zaznaczył. "Star był pierwszym polskim pojazdem konstrukcji krajowej, produkowanym seryjnie. Zanim ktokolwiek pomyślał o Fabryce Samochodów Osobowych, w Starachowicach powstawały ciężarówki" – podkreślił.
Natomiast, jak zaznaczają historycy, dziedzictwo przemysłowe województwa świętokrzyskiego sięga jeszcze głębiej. W Górach Świętokrzyskich działało jedno z największych w Europie starożytnych centrów hutniczych. W rejonie Nowej Słupi archeolodzy odkryli blisko 400 tys. pieców dymarskich, w których wytopiono tysiące ton żelaza. Produkcja miała charakter zorganizowany, być może plemienny, i świadczyła o rozwiniętej strukturze społecznej.
Niezwykłym reliktem przeszłości są również neolityczne kopalnie w Krzemionkach, wpisane na listę UNESCO. Powstały 5 tys. lat temu i obejmują ok. 4 tys. szybów na powierzchni 80 hektarów. Z krzemienia wyrabiano głównie polerowane siekiery, które były rozprowadzane w promieniu 660 kilometrów.
W mniej znanych kartach historii regionu pojawiają się też wątki związane z uranem. Złoże rud uranu w Rudkach, jako kopalinę towarzyszącą pirytom, odkryli geolodzy w roku 1952. Jego eksploatacją zajmowały się Zakłady Przemysłowe R-1 z siedzibą w Kowarach na Dolnym Śląsku. Od 1956 roku kopalnia wysyłała wydobytą rudę uranową do Kowar, gdzie była sortowana i wzbogacana, po czym wywożona do ZSRR. Do roku 1968 w Rudkach wydobyto ok. 5 tys. ton rudy, co odpowiadało ok. 3-4 tonom czystego uranu.
Wszystkie te wątki – jak podkreślają historycy – łączą się w jeden wspólny obraz regionu, w którym ziemia była nie tylko źródłem surowców, ale też gospodarczych zmian. "Doliny Kamiennej i Czarnej Koneckiej to prawdziwe żelazne doliny" – zaznaczył Kołodziejski.
Dr Karbownik podkreślił, że XXXIII Wytopki Ołowiu to nie tylko atrakcja dla turystów, ale też wydarzenie przypominające, że w Górach Świętokrzyskich zakorzeniona jest historia nie tylko geologiczna, ale także społeczna, przemysłowa i kulturowa.(PAP)
wdz/ jann/