Około 150 osób wyruszyło w sobotę z krakowskich Oleandrów w 57. Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej. „Kadrówka miała przypomnieć społeczeństwu polskiemu o mieczu” - mówił podczas uroczystości szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
W sobotę wczesnym rankiem na krakowskich Oleandrach, skąd w sierpniu 1914 r. wyruszyła na szlak bojowy Kadrówka odbył się uroczysty apel z udziałem asysty wojskowej i orkiestry, przedstawicieli władz państwowych, samorządowych i wojskowych.
Podczas uroczystości szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych i honorowy komendant marszu mówił, że sierpień jest miesiącem wyjątkowym - jednym z najbardziej polskich miesięcy, bowiem wspominamy w nim cztery "polskie sierpnie": 1914, 1920, 1944 i 1980 roku, "przepojone miłością do Polski, miłością do wolności, miłością do niepodległej Rzeczpospolitej".
„Dziś wspominamy pierwszy polski sierpień, kiedy 167 strzelców i drużyniaków na rozkaz Józefa Piłsudskiego poszło czynem wojennym budzić Polskę do zmartwychwstania” - powiedział Kasprzyk.
Dodał, że "I Kompania Kadrowa miała obudzić sumienia, miała wybudzić z letargu uśpiony po Powstaniu Styczniowym naród polski, przypomnieć tym, którzy zapomnieli, że w niewoli istnieje potrzeba walki o wolność".
„Kadrówka i potem Legiony wychowały pokolenia, które, tak jak strzelcy Józefa Piłsudskiego, wierzyły, że chcieć to móc" - powiedział Kasprzyk. „Nie byłoby tych polskich sierpni roku 20, 44 i 80 gdyby nie pierwszy polski sierpień, który uczestnicy Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej co roku wspominają” - ocenił.
Według niego zadaniem uczestników marszu, „jest budzenie sumień, przypominanie, że niepodległość jest najcenniejszym darem i przypominanie o tym (…), że niepodległość nie jest dana raz na zawsze”.
W tym roku wydarzenie odbywa się pod hasłem „Bez 6 sierpnia 1914 r., nie byłoby 11 listopada 1918 r.” Przypada w 85. rocznicę zakończenia sypania kopca Józefa Piłsudskiego.
Komendant marszu Dionizy Krawczyński poinformował PAP, że w trasę wyruszyło ok. 150 osób, w tym młodzież ze Związku Strzeleckiego "Strzelec", harcerze, uczniowie szkół noszących imię Józefa Piłsudskiego. Wśród piechurów jest reprezentacja Wojsk Obrony Terytorialnej. W marszu uczestniczy także 30 kawalerzystów, w tym 14 ułanów.
Po apelu na Oleandrach uczestnicy marszu udali się na cmentarz Rakowicki na apel pamięci przy Kwaterze Legionowej, podczas którego złożono kwiaty na mogiłach legionistów. Później wyruszyli do podkrakowskich Michałowic. To w tej miejscowości 6 sierpnia 1914 r. strzelcy, dowodzeni przez por. Tadeusza Kasprzyckiego, obalili słup graniczny między zaborami austriackim i rosyjskim. Spod obelisku, upamiętniającego to wydarzenie, pójdą następnie w dalszą drogę przez Słomniki, Miechów, Książ Wielki, Wodzisław, Jędrzejów, Chęciny. Marsz zakończy się 12 sierpnia w Kielcach.
Kompania zwana "Kadrówką", utworzona z podległych Józefowi Piłsudskiemu oddziałów Związku Strzeleckiego i Drużyn Strzeleckich, wyruszyła z Krakowa na ziemie zaboru rosyjskiego w nocy z 5 na 6 sierpnia 1914 r. O godz. 9.45 żołnierze "Kadrówki" obalili słupy graniczne państw zaborczych w Michałowicach i po wyzwoleniu z rąk rosyjskich Słomnik, Miechowa, Jędrzejowa i Chęcin, dotarli 12 sierpnia do Kielc.
Choć wymarsz kompanii kadrowej był w sensie militarnym małym epizodem, to zdaniem historyków miał znaczenie polityczne, zaznaczając od początku I wojny światowej istnienie "sprawy polskiej". "Kadrówka" dała początek Legionom Polskim, które swoim wysiłkiem zbrojnym w latach I wojny św. przyczyniły się do odzyskania niepodległości w 1918 r.
Pierwszy marsz drużyn strzeleckich z Krakowa do Kielc zorganizowano dla upamiętnienia tamtych wydarzeń w 1924 r. Przed wojną odbyło się 15 marszów. Tradycję wskrzeszono w 1981 r., zachowując ciągłość numeracji. W latach 80. marsz miał charakter manifestacji patriotycznej, potem powrócił do przedwojennej formuły zawodów sportowo-obronnych. Obecny marsz jest 42. po wojnie.(PAP)
autor: Rafał Grzyb
rgr/ mok/