
Władze Kazachstanu w co najmniej dziesięciu miastach odmówiły zgody na organizację pokojowych zgromadzeń planowanych na 31 maja – Dzień Pamięci Ofiar Represji Politycznych i Głodu - poinformował portal Radia Swoboda.
Odmowę przeprowadzenia marszów lub innego rodzaju zgromadzeń mających na celu uczczenie pamięci ofiar otrzymali zarówno tzw. niezależni aktywiści, jak też przedstawiciele organizacji uznawanych za lojalne wobec państwa. W uzasadnieniach najczęściej pojawiały się powody formalne - prowadzenie akcji porządkowych, niepełne dane we wniosku czy też fakt, że w danym miejscu zaplanowane jest już inne wydarzenie. Jednak według osób chcących organizować uroczystości są to wymówki mające na celu zablokowanie publicznej debaty o przeszłości kraju. W Ałmaty odrzucono wniosek bez uzasadnienia.
Obrońcy praw człowieka podkreślają, że władze systematycznie wykorzystują biurokratyczne przeszkody, by ograniczyć prawo obywateli do wolności zgromadzeń, gwarantowane w konstytucji i międzynarodowych umowach, których Kazachstan jest stroną. Według danych grupy monitoringowej "AktywiściNieEkstremiści" od momentu wejścia w życie ustawy o zgromadzeniach publicznych w 2020 roku odnotowano ponad 700 odmów organizacji pokojowych demonstracji w 22 miastach kraju.
Dzień Pamięci Ofiar Represji Politycznych i Głodu obchodzony jest oficjalnie od 1997 roku. Upamiętnia tragiczne wydarzenia z lat 30. XX wieku, kiedy w wyniku stalinowskiej kolektywizacji i represji politycznych zginęło, według historyków, około 1,5 miliona Kazachów – niemal jedna trzecia ówczesnej populacji tego narodu, w tym większość elit. Władze twierdzą, że uznają znaczenie tych wydarzeń, a prezydent Kassym-Żomart Tokajew wielokrotnie podkreślał potrzebę ich obiektywnego badania i pamięci o ofiarach.
Jednakże rosnąca liczba zakazów budzi wątpliwości co do rzeczywistych intencji rządu. Dla wielu obserwatorów i działaczy obywatelskich zakazy te są próbą zepchnięcia trudnych tematów historycznych na margines i kontrolowania narracji o przeszłości. W praktyce oznacza to ograniczanie przestrzeni obywatelskiej i dalsze osłabianie niezależnej aktywności społecznej.
Pojawiają się również głosy świadczące o tym, że obecne władze Kazachstanu nie chcą zadrażniać stosunków z Moskwą, a głośne wspominanie o tym, kto jest odpowiedzialny za eksterminację znacznego odsetka kazachskiej ludności przed niemal stu laty, mogłoby "wzorcowy sojusz", jak oficjalnie określają dwustronne kontakty obie stolice, przedstawiać w nienajlepszych barwach. (PAP)