W Jaworznie zmarł we wtorek w wieku 91 lat ppłk Stanisław Pakuła „Krzewina”, żołnierz podziemia antykomunistycznego, adiutant i podkomendny ppor. Leona Taraszkiewicza „Jastrzębia” i ppor. Edwarda Taraszkiewicza „Żelaznego” – poinformował w środę Urząd Miasta Jaworzna.
Stanisław Pakuła ps. „Krzewina” urodził się 2 lutego 1930 r. w Wytycznie koło Włodawy. Pod koniec okupacji niemieckiej, mimo młodego wieku, służył w podległym dowództwu sowieckiemu zgrupowaniu partyzanckim „Jeszcze Polska nie zginęła” płk. Roberta Satanowskiego, a następnie 49 Pułku Piechoty tzw. LWP.
Podczas pobytu na urlopie zdezerterował i 6 października 1945 r. wstąpił do oddziału ppor. Leona Taraszkiewicza „Jastrzębia”, z którym uczestniczył w większości akcji bojowych. Oddział „Jastrzębia” był jedną z najaktywniejszych grup partyzanckich na Lubelszczyźnie – przeprowadził wiele spektakularnych akcji m.in. rozbicie Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego we Włodawie, z którego uwolniono 70 więźniów, zatrzymanie i internowanie rodziny Bolesława Bieruta. Nocą z 31 grudnia 1946 r. na 1 stycznia 1947 r. oddział Taraszkiewicza wspólnie z oddziałami radzyńskiego Obwodu WiN, uczestniczył w jednej z największych akcji podziemia antykomunistycznego z udziałem ok. 300 partyzantów, którzy przeprowadzili atak w Radzyniu Podlaskim m.in. na siedzibę tamtejszego UB oraz oddział Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego zgrupowany w tamtejszej szkole.
Od stycznia 1946 r. pełnił funkcję adiutanta „Jastrzębia”. Podczas amnestii 1947 r. nie ujawnił się i dalej walczył pod komendą jego brata Edwarda Taraszkiewicza „Żelaznego”. Aresztowany 22 października 1947 r. W śledztwie odmawiał zeznań obciążających swoich dowódców. Podczas procesu komendanta Rejonu II Obwodu WiN Włodawa Feliksa Majewskiego „Roga” zeznawał tak, aby zdjąć odpowiedzialności z dowódcy. Sąd skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Składał również zeznania obciążającego wciąż działających agentów bezpieki.
Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Lublinie z dnia 28 listopada 1947 r. został skazany, po zastosowaniu amnestii, na 10 lat więzienia, utratę całego mienia i praw publicznych na 5 lat. Po latach wspominał, że wiceprokurator wojskowy zwrócił się do niego słowami: „Bandyto, ciebie tylko to ratuje, że brakuje ci do pełnoletniości czterech miesięcy”. Karę odbywał w więzieniach na Zamku w Lublinie, we Wronkach, a następnie w Jaworznie. Więzienie opuścił 4 marca 1955 r. Osiedlił się w Jaworznie i tam spędził resztę życia. Pracował w tamtejszych kopalniach węgla kamiennego.
W ostatnich latach brał udział w licznych przedsięwzięciach upamiętniających żołnierzy podziemia niepodległościowego, między innymi obchodach Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Jaworznie i uroczystościom ku czci braci Taraszkiewiczów na Lubelszczyźnie. Wygłosił przemówienie na pogrzebie por. Leona Tarasiewicza w lipcu 2017 r. we Włodawie.
Uroczystości pogrzebowe planowane są na 28 grudnia. Odbędą się w Jaworznie.(PAP)
Michał Szukała
szuk/