Pierwsza w historii Kościoła koronacja obrazu poza Italią, wstrząsająca kradzież i niezwykły włoski dar kryją się za wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej w nowych koronach, które od piątku mogą podziwiać wierni.
8 września minie 300 lat od koronacji precjozami podarowanymi przez papieża Klemensa XI, które przez kilkaset lat zdobiły Jasnogórską Ikonę Królowej Polski, a w 1909 r. zostały skradzione. Strój i korony Matki Bożej i Dzieciątka Jezus można zmieniać i dzieje się to kilka razy w roku.
W piątek na obrazie pojawiły się po raz pierwszy repliki wykonane przez włoskiego mistrza złotnictwa Michele Affidato, poświęcone w maju tego roku przez papieża Franciszka. Gospodarze najsłynniejszego polskiego sanktuarium – ojcowie paulini – wybrali na ich prezentację 28 lipca, by uczcić rocznicę wizyty papieża, który dokładnie rok temu odwiedził Jasną Górę, goszcząc w Polsce z okazji Światowych Dni Młodzieży.
„Prezentujemy kopię koron klemensowskich, które wykonał pan Michele Affidato, a które są darem diecezji Crotone dla Jasnej Góry, a tak naprawdę dla Matki Bożej” – powiedział PAP przeor Jasnej Góry o. Marian Waligóra.
„Kiedy prosiliśmy papieża o pobłogosławienie koron, to z tą myślą, że jeżeli uda się, żeby papież poświęcił te korony, to nałożymy je właśnie w rocznicę jego pobytu u Matki Bożej” – dodał.
Jak podkreślił kustosz zbiorów sztuki wotywnej na Jasnej Górze o. Stanisław Grudziński, paulini wyposażyli włoskiego złotnika w wiedzę niezbędną do wykonania koron. Zakonnicy dysponują bowiem jedyną zachowaną fotografią wizerunku w koronach podarowanych przez papieża Klemensa XI, wykonaną w 1904 r., a także przedstawiającymi je kopiami obrazu wykonanymi przez samego Józefa Chełmońskiego. Kiedy mistrz malował Dzieciątko Jezus, jego modelem był 4-letni wówczas wnuk artysty.
„W czasie prac z panem Michele cały projekt rozrysowaliśmy, korzystając z tego, co mieliśmy na fotografii i co było potwierdzone przez Chełmońskiego w sposób malarski” – powiedział o. Grudziński.
„Mistrz Michele wywiązał się z zadania znakomicie. Nie jest to kopia sensu stricto, przypomina oryginał w dużej mierze – w ok. 70 proc. ale to jest też jego inwencja. Nazwijmy to repliką, ale już w sposób taki dowolny ukształtowaną, przypominającą te dekoracje, które były na oryginalnych koronach w dużej mierze” – dodał.
„To dla mnie ogromny honor, że mogłem wnieść wkład w tak wielkie święto, jak 300-lecie koronacji. Moimi koronami częstochowskiej Maryi na pewno nie upiększyłem, bo już była piękna, dodałem jej tylko blasku” – oświadczył Michele Affidato podczas czwartkowej konferencji prasowej na Jasnej Górze.
Oryginalne korony skradł w 1909 r. recydywista, który uciekł z więzienia w Sandomierzu i ukrywał się w Częstochowie. Skorzystał z okazji, jaką stworzył trwający wówczas w sanktuarium remont i rozstawione rusztowania.
„Wydarzenie było bardzo wstrząsające dla świadomości Polaków. To był czas, kiedy były silne tendencje niepodległościowe, spodziewano, się, że lada chwila Polska odzyska niepodległość. Panu Bogu dziękować, że złodziej nie uszkodził cudownego obrazu. Zabrał sukienkę, koronę i wota. Został schwytany, ale ówczesne władze carskie wyciszyły sprawę” – opowiadał o. Grudziński.
Anna Gumułka(PAP)
lun/ mni/