Wydalenie dr hab. Henryka Głębockiego z Rosji to cios dla polskiej nauki, polskiej historii - powiedział PAP historyk prof. Jan Żaryn. Pośrednio jest to cios dla samej nauki, humanistyki rosyjskiej, ponieważ ona także nie może się rozwijać bez kontaktu ze światem zewnętrznym - dodał.
Dr. hab. Henryk Głębocki, historyk IPN i pracownik Uniwersytetu Jagiellońskiego, został zatrzymany przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) pod koniec listopada i – w ramach retorsji (jak podała strona rosyjska) – otrzymał nakaz opuszczenia Rosji. Uczony od ćwierćwiecza prowadził badania dotyczące polsko-rosyjskiej przeszłości.
Żaryn stwierdził, że wydalenie dr. hab. Henryka Głębockiego z Rosji "to cios dla polskiej nauki, polskiej historii". I dodał, że "pośrednio jest to cios dla samej nauki, humanistyki rosyjskiej, ponieważ ona także nie może się rozwijać bez kontaktu ze światem zewnętrznym, bez tej konfrontacji naturalnej w badaniach między osiągnięciami historyków polskich a rosyjskich".
I dodał, że "coś jest niestety na rzeczy; im mocniej polityka rosyjska wkracza w rewiry, które nie należą do władzy - a nauka powinna rozwijać się samodzielnie, bez ingerencji czynników nadzorujących i sterujących państwem - tym niestety kontakt Rosji z cywilizowanym światem jest utrudniony".
W jego ocenie ten kontakt będzie tym bardziej utrudniony, jeśli naukowcy - także polscy - nie będą mogli badać źródeł znajdujących się w Rosji. A jak tłumaczył: "dla rozpoznania dziejów szczególnie tych najnowszych – okresu XX wieku, dziejów Rosji i stosunków polsko-sowieckich, nie sposób jest także rozpoznać należycie i polskiej historii".
Jednocześnie historyk podkreślił, że szczególnie pomiędzy środowiskiem "Memoriał", historykami rosyjskimi, a historykami polskimi, takimi jak m. in. Henryk Głębocki, był kontakt bardzo pozytywny, rozwijający obydwa środowiska. Stowarzyszenie Memoriał to wspólnota skupiającą kilkadziesiąt organizacji pozarządowych, działających - oprócz Rosji - także w Niemczech, na Łotwie, Ukrainie, w Kazachstanie, Armenii i Gruzji. Organizacja zajmuje się obroną praw człowieka i dokumentacją zbrodni stalinowskich, w tym również represji wobec obywateli Polski.
Historyk dodał, że minimum, którego oczekują badacze nie tylko polscy, ale wszyscy, którzy chcą badać źródła znajdujące się w Rosji, to "nieingerowanie świata polityki w świat nauki".
Zdaniem Żaryna władze na Kremlu doszły do wniosku, że "historią dzisiaj grają państwa europejskie w celu osiągnięcia wymiernych korzyści politycznych, być może także gospodarczych w wymiarze współczesności".
Jak podkreślał: "szczególnie okres II wojny światowej, a może w przypadku Rosji historia Związku Sowieckiego, to taki czas, nad którym trzeba mieć pełną kontrolę; z punktu widzenia interesów władz Kremla i nie można dopuszczać do swobodnej myśli historycznej, swobodnych badań, ponieważ one mogą naruszyć status quo widzenia tejże rzeczywistości dwudziestowiecznej Związku Sowieckiego na terenie Europy, szczególnie Europy Zachodniej".
Historyk zwrócił uwagę, że w polityce historycznej Kremla nadal obowiązuje "jednoznaczna wizja Stalina, jako tego, który wyzwolił Europę spod faszyzmu, i w związku z tym wizerunek Związku Sowieckiego w 1945 roku jako państwa, które jest sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, narodów wolnych, którym też i on - Stalin wolność przynosi".
Żaryn zaakcentował, że to wszystko z punktu widzenia prawdy historycznej i polskiego doświadczenia jest kłamstwem, "które to kłamstwo mówi w sposób jednoznaczny, że nie było Europy Środkowej, nie było narodów na terenie Europy Środkowej i Wschodniej i te narody w związku z tym nie mają nic do powiedzenia w dyskursie międzynarodowym".
Równocześnie historyk tłumaczył, że nasze doświadczenia i przeżycia, zwłaszcza z okresu II wojny światowej i czasu powojennego, "wpisują Związek Sowiecki i Stalina co najmniej na równej pozycji, jak Hitlera i III Rzeszę Niemiecką". Jak wyjaśnił: "jako dwa wielkie totalitaryzmy, jako sprawców największych nieszczęść europejskich XX wieku". (PAP)
autor: Krzysztof Cołoszyński, Katarzyna Szydłowska-Greszta
edytor: Paweł Tomczyk