Wspomnienia dawnych sympatyków Radia Luxembourg - zarówno postaci znanych, jak Jolanta Kwaśniewska, Andrzej Olechowski czy Wojciech Mann, jak i zwykłych słuchaczy - znalazły się na wystawie "Wspominając Radio Luxembourg w PRL" otwartej w ambasadzie Luksemburga. Otwarcie ekspozycji odbyło się w środę w stołecznej rezydencji ambasadora Luksemburga.
"Kiedy przyjechałem 1,5 roku temu do Polski, jak każdy nowy ambasador musiałem złożyć wizyty kurtuazyjne wielu politykom, ludziom biznesu i kultury. I tym, co mnie uderzyło, była ich reakcja kiedy się przedstawiałem: +O, Radio Luxembourg+. Muszę przyznać, że - jak wielu moich rodaków - nie wiedziałem, jak ogromny wpływ miało to radio na Polaków. Kiedy zdałem sobie z tego sprawę, postanowiliśmy zorganizować wystawę, by ukazać, jaki wpływ miało Radio Luxembourg na ówczesną rzeczywistość w Polsce" - mówił ambasador Conrad Bruch.
Były premier Luksemburga i przewodniczący Komisji Europejskiej Jacques Santer przypomniał, że Radio Luxembourg było pierwszą od 1931 r. rozgłośnią, która miała charakter czysto komercyjny, nadający praktycznie tylko muzykę. "Muszę przyznać, że nie byłem świadomy wpływu radia w Polsce w latach 60. i 70. XX wieku, dlatego ta wystawa jest interesująca również dla mnie. Myślę, że rozgłośnia była najważniejsza przede wszystkim dla młodego pokolenia, stanowiła pomost pomiędzy zachodnim a wschodnim stylem życia" - powiedział Santer.
"Muszę przyznać, że nie byłem świadomy wpływu radia w Polsce w latach 60. i 70. XX wieku, dlatego ta wystawa jest interesująca również dla mnie. Myślę, że rozgłośnia była najważniejsza przede wszystkim dla młodego pokolenia, stanowiła pomost pomiędzy zachodnim a wschodnim stylem życia" - powiedział Santer.
"Podczas przygotowań do ekspozycji przeprowadziliśmy ok. 30 wywiadów ze znanymi i nieznanymi słuchaczami Radia Luxembourg z terenu całego kraju. Otrzymaliśmy także z Luksemburga materiały dźwiękowe i fotograficzne. Pewnym wyzwaniem było nadanie tym tekstom formy wizualnej ekspozycji" - zaznaczyła dr Anna Malewska-Szałygin z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Wydziału Historycznego UW, który współorganizował wystawę.
Wspomnienia dawnych słuchaczy Radia Luxembourg umieszczono na wysokich prostopadłościanach stylizowanych na wygląd dawnych odbiorników radiowych ze skalą. Z umieszczonych wewnątrz głośniczków płynęły przeboje popularne w latach 60. i 70. XX wieku. Całość uzupełniały modele kilku starych odbiorników radiowych oraz płyty winylowe i pocztówki dźwiękowe.
"Radio Luxembourg to kawałek mojego życia, czuję się niejako jego dzieckiem. Wtedy w tej zamkniętej Polsce muzyka, która do nas docierała w sposób dosyć trudny, ponieważ trzeba było szukać radiowej fali, która uciekała, to był powiew wolności. Coś zza żelaznej kurtyny, co nie było zabronione, ale jednak nie grało tego Polskie Radio. I to była taka muzyka, którą myśmy wszyscy uważali za swoją, więc to było bardzo ważne, choć wtedy chyba nie zdawałam sobie z tego sprawy" - opowiadała PAP dziennikarka muzyczna Maria Szabłowska, której wspomnienia znalazły się na wystawie.
Jak podkreśliła, to dzięki Radiu Luxembourg nauczyła się angielskiego, bo strasznie chciała zrozumieć "o czym oni tam śpiewają i co ci didżeje tam mówią". "I potem wskutek tego właściwie chyba trafiłam do radia. Ale to nie chodzi tylko o moje losy, ale o losy całego pokolenia tzw. big-beatowego. Właściwie każdy muzyk z tamtego pokolenia z Czesławem Niemenem na czele powie, że słuchał Radia Luxembourg i stamtąd czerpał swoje wiadomości o muzyce. To był fenomen, który miał wpływ na nasze losy, na polską muzykę rozrywkową ,i w konsekwencji na polską kulturę" - ocenia Szabłowska.
Honorowy patronat nad ekspozycją objęli prezydent Bronisław Komorowski i Wielki Książę Luksemburga - Henri.
Wystawa będzie czynna do 22 czerwca. Będzie ją można także oglądać podczas Nocy Muzeów z 19 na 20 maja w godz. 16-3. (PAP)
akn/ hes/