Co jest ważniejsze: piękno przedmiotu czy jego użyteczność? – to pytanie stawiają autorzy otwartej w piątek polskiej wystawy dizajnu, prezentowanej na wznowionym po 20 latach 21. Triennale di Milano we Włoszech.
Zorganizowana przez Instytut Adama Mickiewicza wystawa pokazuje dwa oblicza polskiego projektowania: piękno i funkcjonalność. Jej autorzy zwracają uwagę, że choć nie myślimy o tym na co dzień, wszystko czym się otaczamy jest zaprojektowane. Od lustra, w którym się przeglądamy rano, przez krzesło, na którym siedzimy przy biurku, po lampkę na stoliku nocnym, którą wyłączamy przed snem. To rzeczy użyteczne – przedmioty codziennego użytku, ale są to również często rzeczy piękne – specjalnie przez nas wybrane, wpisujące się w upodobaną przez nas estetykę.
„Cała uroda tej wystawy polega na tym, że prowokuje do wyboru. W konfrontacji z jakimś obiektem, zawsze coś zwycięża: albo ujmuje cię forma i on się po prostu podoba, albo go potrzebujesz” – opowiadała w piątek PAP kuratorka wystawy Magdalena Kochanowska.
"Niezależnie, od której strony rozpocznie się zwiedzanie, odkryjemy, że polskie projektowanie jest zarówno piękne, jak i użyteczne – choć równowaga między tymi pojęciami bywa zróżnicowana i nie zawsze oczywista" – podkreśliła kuratorka wystawy Magdalena Kochanowska.
Zwiedzający wystawę w Mediolanie sami mogą wybrać, co jest we współczesnym projektowaniu ważniejsze – forma czy funkcja. Na ekspozycję można wejść z dwóch stron – przez wejście "Piękno" lub przez wejście "Pragmatyzm". Każdy kolejny obiekt poprowadzi widza ścieżką od obiektów, w których najważniejsza jest forma, do tych, które skupiają się na funkcji lub vice versa.
"Niezależnie, od której strony rozpocznie się zwiedzanie, odkryjemy, że polskie projektowanie jest zarówno piękne, jak i użyteczne – choć równowaga między tymi pojęciami bywa zróżnicowana i nie zawsze oczywista" – podkreśliła Kochanowska. W części „Pragmatyzm” można zobaczyć np. projekt uchwytów, które mają pomóc w korzystaniu z łazienki osobom starszym lub mającym trudności z poruszaniem się. Podczas ich tworzenia projektanci korzystali ze specjalnych kombinezonów, które im samym utrudniały swobodne ruchy. W tej części wystawy prezentowane są też m.in. system modułowych regałów "Prom" Grynasz Studio, karafki "Tapio" Anny Łyszcz i nożyczki kosmetyczne "The Black" projektu Renomed.
W sekcji „Piękno” zaprezentowano m.in. napis „Jutro” skomponowany z przestrzennych metalowych liter, zaprojektowanych przez Oskara Ziętę i Mariana Misiaka. Misiak jest projektantem typografii( kroju pisma), a Zięta – wynalazcą jednej z najnowocześniejszych technologii obróbki stali; meble i inne przedmioty jego autorstwa przypominają nadmuchane, lśniące baloniki. Twórcy stworzyli razem przestrzenny alfabet, o bardzo charakterystycznej formie.
Jest też zestaw talerzy Kariny Marusińskiej, dekoracyjne poroże "My Dear" Agnieszki Bar oraz fotel "RM57" Romana Modzelewskiego i stół "Deska do deski" zaprojektowany przez grupę Malafor.
W opinii Kochanowskiej siłą polskiej wystawy w Mediolanie jest fakt, że „nie jest to ekspozycja o dizajnie polskim, ale o dizajnie w ogóle”. „To wystawa o jego kondycji, o tym czym właściwie dizajn jest w dzisiejszym świecie, co de facto jest głównym tematem 21. Triennale w Mediolanie” – zwróciła uwagę kuratorka.
21. Triennale w Mediolanie jest wznowieniem serii wystaw, które odbywały się do 1996 roku. Wtedy Triennale zanikło, teraz po 20 latach przerwy postanowiono je wznowić.
Wystawa odbywa się w ramach programu promocji polskiego designu na świecie koordynowanego przez Culture.pl. Ekspozycję można zwiedzać do 12 września. Projekt ekspozycji stworzyła grupa architektoniczna CENTRALA. Projekt identyfikacji wizualnej - Kuba Jezierski.
Z Mediolanu Agata Zbieg(PAP)
agz/ pz/