Retrospektywną wystawę prac, zmarłego 28 lat temu, awangardowego artysty, Andrzeja Pawłowskiego, w czasie studiów asystenta Tadeusza Kantora, oglądać można będzie od piątku w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie. Pokazanych zostanie ponad 80 prac artysty z lat 1954-1984.
"To próba przypomnienia dorobku niezwykle ważnego artysty, który z różnych powodów nie jest dostatecznie doceniony i nie zagościł na stałe w polskiej historii sztuki XX wieku. Pawłowski był twórcą, który umyka jakimkolwiek kwalifikacjom, ponieważ posługiwał się wieloma mediami i formami" - powiedział w środę PAP kurator wystawy Cezary Pieczyński.
Na wystawie zatytułowanej "Paradygmaty nowoczesności" dominują prace fotograficzne i fotochemiczne (powstałe na błonie lub papierze fotograficznym bez użycia aparatu fotograficznego - PAP), ale są też prace malarskie, obiekty przestrzenne oraz filmy.
"To próba przypomnienia dorobku niezwykle ważnego artysty, który z różnych powodów nie jest dostatecznie doceniony i nie zagościł na stałe w polskiej historii sztuki XX wieku. Pawłowski był twórcą, który umyka jakimkolwiek kwalifikacjom, ponieważ posługiwał się wieloma mediami i formami" - powiedział w środę PAP kurator wystawy Cezary Pieczyński.
"Pawłowski nieustannie poszukiwał adekwatnego, artystycznego obrazu rzeczywistości. Był przykładem twórcy, który konsekwentnie pozostawał w tradycji awangardy. Jego sztuka mieści się w tym nurcie, ponieważ z determinacją stosował nowe rozwiązania. Niezwykle istotny był w tym wszystkim dla niego swoiście rozumiany przypadek, wiele jego prac powstało bowiem wskutek tworzenia takiej sytuacji, w której artysta jest demiurgiem, porównywalnym z naturą" - charakteryzuje twórczość Pawłowskiego kurator wystawy.
Jako przykład takiej techniki, pozostającej w dużej mierze poza kontrolą artysty, Pieczyński podał przykład pracy, którą Pawłowski stworzył poprzez zszycie dwóch płócien, nabicie ich na blejtram (ramę), a następnie wsypanie pomiędzy nie soli - ta swoją siłą ciążenia i właściwościami chemicznymi po jakimś czasie tworzy niejako sama z siebie formę i kształt dzieła.
"Po artyście pozostało najwięcej prac fotograficznych. Był artystą niezwykle krytycznym wobec swoich dokonań. Wiele swoich dzieł zniszczył i wyrzucił, nie dbał o nie" - dodał Pieczyński.
Andrzej Pawłowski urodził się 20 lipca 1925 r. w Wadowicach. W 1950 r. ukończył studia na Wydziale Architektury Wnętrz Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Jeszcze w czasie studiów był asystentem Tadeusza Kantora. Na początku lat 60. ubiegłego wieku zorganizował na krakowskiej uczelni Wydział Form Przemysłowych, którego był profesorem oraz dziekanem do 1986 r. Był członkiem-założycielem Grupy Krakowskiej, a także Stowarzyszenia Projektantów Form Przemysłowych.
Oprócz działalności artystycznej w rzeźbie, malarstwie i fotografii, zajmował się również projektowaniem wystaw i aranżacją stałych ekspozycji muzealnych m.in. w Muzeum Historycznym i Narodowym w Krakowie.
Pierwsze prace artystyczne Pawłowskiego to cykl rzeźbiarski "Płazy" i seria rysunkowa "Gady" (1950–52). "Kineformy" (1957) to efekt eksperymentów artysty z teatrem epidiaskopowym i tworzeniem obrazów fotograficznych wprost na materiale światłoczułym (nagroda na festiwalu w Brukseli w 1958 r.).
Kontynuacją zagadnień poruszanych w "Kineformach" był film "Tam i tu" (1958). W kolejnych latach powstały cykle fotograficzne i malarskie. Zaczął też tworzyć obiekty przestrzenne.
Pawłowski zajmował się też teatrem (eksperymenty z teatrem kukiełkowym mieszczącym się w walizce). Występował również jako aktor (rola wuja w "Mątwie" według Witkacego w teatrze Cricot). Artysta zmarł 16 lutego 1986 r. w Krakowie.
Wystawa prac Pawłowskiego w sopockiej PGS potrwa do 11 maja. (PAP)
rop/ ls/