Wystawę "Od Solidarności do okrągłego stołu", prezentującą wkład Polski w przemiany końca XX w. w Europie, otwarto na Uniwersytecie Soedertoern w Sztokholmie wraz z niemiecką wystawą poświęconą skutkom dyktatur i walce o demokrację na kontynencie w ub. wieku.
"Nieprzypadkowo obie wystawy, które odwiedziły wcześniej różne miejsca w Europie, dziś spotkały się na naszym uniwersytecie. Chcieliśmy pokazać, jak Polska i Niemcy wpłynęły na historię jednoczącej się Europy" - powiedziała dr Petra Garberding z programu europejskiego na Uniwersytecie Soedertoern.
Otwarciu wystaw towarzyszyły wykłady: ambasadora RP w Sztokholmie Adama Hałacińskiego oraz ambasadora Niemiec Haralda Kindermanna na temat roli obu państw w integracji europejskiej. Niemiecki dyplomata zaznaczył, że polska Solidarność przyczyniła się do zjednoczenia Niemiec. Polski ambasador podkreślił, że oba kraje są dziś dla siebie ważnymi partnerami gospodarczymi.
Paneliści zgodzili się, że po sukcesie, jaki odniosły w wielu krajach partie populistyczne w wyborach do PE, dalsza bliska współpraca Polski i Niemiec jest UE bardzo potrzebna. Kwestia, w której odnotowano różnice to polityka energetyczna. Jak zauważyli uczestnicy dyskusji, Niemcy podjęły decyzję o rezygnacji z energii atomowej, podczas gdy Polska planuje budowę elektrowni jądrowej. Ponadto Niemcy wbrew polskim władzom uruchomiły wraz z rosyjskim Gazpromem Gazociąg Północny.
Szwedzcy słuchacze zwrócili uwagę, że przemiany 1989 roku zaowocowały współpracą na rzecz ochrony Morza Bałtyckiego.
W 2014 roku mija nie tylko 25 lat od obrad Okrągłego Stołu i częściowo wolnych wyborów, ale także 100 lat od wybuchu I wojny światowej oraz 75 lat od rozpoczęcia II wojny światowej. Z kolei 10 lat temu Unia Europejska poszerzyła się o kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polskę.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)
zys/ kar/ jbr/