Portret Berlina lat 20. i 30., obraz życia żydowskiego w Europie Wschodniej u progu Zagłady oraz m.in. powojenną rzeczywistość Europy Zachodniej można zobaczyć w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN na wystawie prac Romana Vishniaca, żydowsko-amerykańskiego fotografa.
Na wystawie "Roman Vishniac. Fotografia, 1920-1975" zaprezentowano 220 fotografii i 150 materiałów archiwalnych będących efektem 55 lat pracy artysty i dokumentalisty Romana Vishniaca.
"Vishniac to więcej niż fotograf. W prawosławiu takich ludzi nazwa się ikonopisami - ludzi, którzy tworzą ikony. A wiele prac fotograficznych Vishniaca stało się ikonami - powiedział podczas czwartkowej konferencji prof. Dariusz Stola, dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. - Ta wystawa pokazuje więcej niż rzeczywistość Europy w latach 30. Ona prezentuje prace, które ten wybitny fotograf żydowsko-amerykański robił aż do drugiej połowy XX wieku" - podkreślił.
Portret Berlina lat 20. i 30., działalność organizacji pomocowych i gminnych w Niemczech, obraz życia żydowskiego w przedwojennej Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej u progu Zagłady, powojenna rzeczywistość Europy Zachodniej, obozy dla uchodźców i dipisów w Niemczech i Francji, ale też lata 50. w Stanach Zjednoczonych oraz naukowa mikrofotografia z lat 70. – to tylko niektóre tematy wystawy monograficznej Romana Vishniaca.
Wystawa rozpoczyna się fotografiami z przedwojennego Berlina i dokumentacją okresu, gdy naziści doszli do władzy. Vishniac fotografując berlińskie ulice zabierał ze sobą córkę i pod pozorem robienia zdjęć dziewczynce, którą ustawiał np. na tle słupów ogłoszeniowych i przy witrynach sklepowych przystrojonych elementami propagandy nazistowskiej, dokumentował dostosowywanie się miasta do polityki nazistowskiej.
"Vishniac to więcej niż fotograf. W prawosławiu takich ludzi nazwa się ikonopisami - ludzi, którzy tworzą ikony. A wiele prac fotograficznych Vishniaca stało się ikonami - mówił prof. Dariusz Stola, dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. - Ta wystawa pokazuje więcej niż rzeczywistość Europy w latach 30. Ona prezentuje prace, które ten wybitny fotograf żydowsko-amerykański robił aż do drugiej połowy XX wieku" - podkreślił.
"Wystawa jest bogata, ma charakter monograficzny i naszą ideą było pokazanie całej różnorodnej twórczości tego fotografa, a nie tylko zdjęć będących zapisem życia społeczności żydowskiej w przedwojennej Europie, z których Vishniac jest najbardziej znany" - mówiła podczas konferencji w muzeum POLIN Maya Benton, kurator wystawy, reprezentująca Międzynarodowe Centrum Fotografii w Nowym Jorku (International Center of Photography). "Dlatego eksponujemy na wystawie zdjęcia, które nigdy nie były publikowane, bądź były publikowane we fragmentach" - dodała.
Benton zaznaczyła, że choć Vishniac jest znany przede wszystkim jako twórca owego przejmującego zapisu końca świata europejskich Żydów, był on wyjątkowo wszechstronnym i nowatorskim fotografem. Jego twórczość obejmuje ponad pięć dekad, od wczesnych poszukiwań inspirowanych europejskim modernizmem w latach dwudziestych XX wieku, po innowacyjną mikrofotografię lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych.
"Bardzo się cieszę, że wystawa fotografii Vishniaca po Nowym Jorku, Amsterdamie i Paryżu jest prezentowana w Polsce, w Warszawie. To mnie szczególnie wzrusza, że ten piękny gamach muzeum znajduje się w sąsiedztwie ulic, które kiedyś on fotografował: Karmelickiej, Gęsiej, Krochmalnej, jak np. na zdjęciu zrobionym pod koniec lat 30., przedstawiającym chłopca i opał w mieszkaniu w suterenie, właśnie przy ulicy Krochmalnej" - powiedziała Maya Benton.
"Zdjęcia dzieci i ubogich rodzin żydowskich były robione przez Vishnica na zlecenie organizacji pomocowych, które przed dojściem Hitlera do władzy pomagały głównie Żydom z Europy Wschodniej, ale po objęciu władzy przez nazistów i wykluczeniu Żydów z życia gospodarczego i społecznego w Niemczech niosły i im pomoc. Vishniac to dokumentował" - mówiła Benton, oprowadzając po wystawie.
O swojej fascynacji zdjęciami Vishnica Benton opowiedziała PAP: "Są dwa powody, dla których tak bardzo zainteresowałam się jego fotografiami: zawodowy - pracuję w Międzynarodowym Centrum Fotografii w Nowym Jorku, a wcześniej studiowałam historię sztuki na Uniwersytecie Harvarda i miałam zajęcia z fotografii, ale jest też powód osobisty. Moja rodzina pochodzi spod Nowogródka i kiedyś trafiłam na album Vishnica; zafascynowało mnie jedno zdjęcie i nie było to jakieś konkretne miejsce czy postać - to była fotografia drogowskazu z napisem 70 km do Nowogródka. Cała nasza rodzina w Izraelu, USA, Brazylii zaczęła do siebie dzwonić, wspominać... i tak to się zaczęło".
Roman Vishniac, najprawdopodobniej Wiśniak lub Wiszniak, urodził się w 1897 r. w zamożnej rodzinie rosyjskich Żydów. Jego ojciec Solomon był właścicielem największej w Carskiej Rosji fabryki parasoli. Roman wychował się w Moskwie, gdzie studiował zoologię i biologię. W 1920 roku, w następstwie rewolucji październikowej, wyemigrował do Berlina.
Jako fotograf amator uwieczniał życie ulicy, tworząc błyskotliwą, ironizującą kronikę wizualną swego przybranego miasta, a jednocześnie eksperymentując z nowym podejściem do kadru i kompozycji.
Dokumentował dojście nazistów do władzy, a zwiastujące rychłą katastrofę przejawy represji stały się wkrótce tematem jego prac. W 1935 roku główne przedstawicielstwo europejskie American Jewish Joint Distribution Committee – największej żydowskiej organizacji pomocowej na świecie (w Polsce znanej jako Joint) – zleciło mu udokumentowanie życia ubogich społeczności żydowskich w Europie Wschodniej. Owocem czteroletnich prac były słynne zdjęcia, które w znacznej mierze zdefiniowały charakter fotograficznej spuścizny Vishniaca.
Po przyjeździe do Nowego Jorku w ostatnim dniu 1940 roku, Vishniac otworzył studio portretowe. Zarabiał na utrzymanie uwieczniając życie żydowskich imigrantów i amerykańskiej społeczności żydowskiej, a jednocześnie wyrabiał sobie opinię pioniera w dziedzinie mikrofotografii. W 1947 r. powrócił do Europy, gdzie fotografował żydowskie obozy dla dipisów, próby odbudowania życia przez ocalałych z Zagłady, emigrantów oraz działalność pomocową, a także ruiny Berlina.
Eksponowane prace pochodzą z archiwum Romana Vishniaca w International Center of Photography, które jest organizatorem wystawy. Są one częścią bogatego, liczącego ponad 30 tysięcy obiektów zbioru, obejmującego m.in. odkryte niedawno historyczne odbitki, rzadkie materiały filmowe, odbitki stykowe, korespondencję osobistą oraz wydruki wielkoformatowe wykonane na podstawie zdigitalizowanych w ostatnich latach negatywów.
Wystawa, której kuratorami są Maya Benton z International Center of Photography, dr Katarzyna Nowakowska-Sito z Muzeum POLIN oraz Ewa Witkowska – kurator organizacyjny z Muzeum POLIN będzie czynna od 8 maja do 31 sierpnia. Towarzyszy jej bogaty program imprez i wykładów.(PAP)
abe/ mhr/