Wieluń jest symbolem tragedii osób cywilnych – powiedział w czwartek burmistrz miasta Paweł Okrasa podczas briefingu dotyczącego wystawy pt. „Wieluń miastem pokoju i pojednania”, którą można oglądać w Sejmie do 15 września.
Burmistrz Okrasa powiedział, że przez wiele lat nazwa Wieluń nie była obecna w obiegu publicznym jako miasto, gdzie rozpoczęła się II wojna światowa.
Dodał, że "zostało ustalone przez Instytut Pamięci Narodowej, że Wieluń był miastem, gdzie spadły pierwsze bomby II wojny światowej". W ocenie burmistrza, szczególnie tragiczne było, że Wieluń był miastem bezbronnym, nieuzbrojonym, w którym nie było żadnych jednostek wojskowych ani zakładów zbrojeniowych". Poinformował, że "w wyniku tego nalotu 70 proc. tkanki miejskiej budynków centrum miasta zostało zamienione w ruiny, a około 1200 mieszkańców poniosło śmierć w wyniku tego nalotu i ostrzałów, które później miały miejsce" - mówił.
"W tej chwili co roku w Wieluniu obchodzimy rocznicę o godz. 4.40" - mówił. Przypomniał, że "w 2017 r. prezydent Andrzej Duda wygłosił mocne przemówienie związane z tym dniem". "W tym roku z okazji 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej dzięki panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie w Wieluniu będzie też obecny prezydent Niemiec (Frank-Walter Steinmeier)" - poinformował. "Wierzę głęboko, że obchody w 2019 r. będą kolejnym krokiem na drodze pojednania między Polską a Niemcami, a wizyta głów państw w naszym mieście przyczyni się do tego, ponieważ Wieluń jest miastem pokoju i pojednania" - podkreślił.
"Nie chcemy się licytować z Westerplatte o minuty, bo Westerplatte jest symbolem polskiego heroizmu, bohaterstwa polskiego żołnierza, który walczył będąc w sytuacji beznadziejnej, walczył, mając przeciwko sobie całą machinę niemiecką, a Wieluń jest symbolem tragedii osób cywilnych, które śpiąc albo idąc do pracy, zostały ugodzone przez bomby, te dwa symbole są kompatybilne" - powiedział Okrasa.
Świadek bombardowania Józef Stępień opowiadał, że 1 września 1939 r. miał siedem lat. Mówił, że on i jego rodzice przeżyli wojnę, bo mieszkali w centrum miasta, obok kościoła ewangelickiego. Wspominał, że obudzili się w nocy podczas bombardowania i uciekli do piwnicy. "Tam czekaliśmy kilka minut, aż się uspokoiło, następnie ojciec wyszedł na podwórko z gospodarzem domu i zobaczyli, że część budynków była zburzona. Ojciec z gospodarzem podjęli decyzję o ucieczce jak najdalej z Wielunia, bo nie wiedzieli, co się będzie dalej działo" - dodał.
"Kiedy byliśmy gotowi do ucieczki, Niemcy rozpoczęli kolejne bombardowanie i musieliśmy uciekać z powrotem do piwnicy, po drugiej fali nalotu, uciekliśmy i dojechaliśmy do ulicy Narutowicza, gdzie płonęły budynki po obu stronach ulicy, a drogi były zasypane gruzem" - wspominał. "Ulica Narutowicza była przejezdna, mimo, że też była zagruzowana, leżeli na niej zmarli. Podczas trzeciej fazy nalotu wszystkie budynki płonęły albo były zniszczone" - powiedział.
Jak poinformowano w materiałach prasowych, "ekspozycja przygotowana przez Muzeum Ziemi Wieluńskiej jest podzielona na 3 części: +Wieluń - królewskie miasto+, +Wieluń 1 września 1939 r.+ oraz +Wieluń miastem pokoju i pojednania+. Poinformowano, że "w pierwszej części wystawy ukazane zostały najstarsze dzieje Wielunia. W głównej części wystawa prezentuje zniszczenie miasta dokonane o świcie pierwszego dnia II wojny światowej", m.in. zdjęcia ukazujące ruiny całkowicie zniszczonego szpitala wszystkich świętych oraz zdjęcia wykonane z samolotów Luftwaffe, z których jedno przedstawia żołnierzy niemieckich oraz dopalające się szczątki domów opuszczonych w pośpiechu przez tysiące wielunian, którym dane było przeżyć. Trzecia część wystawy przypomina działania upamiętniające te tragiczne wydarzenia.
1 września 1939 r. Wieluń został zaatakowany przez jednostki Luftwaffe podlegające dowódcy lotnictwa do zadań specjalnych gen. Wolframowi von Richthofenowi. Ogółem na Wieluń spadło 380 bomb o łącznej wadze 46 ton. Pierwsze z nich trafiły w Szpital Wszystkich Świętych. Zginęły w nim 32 osoby - pacjenci i personel. Były to pierwsze ofiary niemieckich nalotów podczas II wojny światowej. W sumie w wyniku ataku niemieckiego lotnictwa na Wieluń, który trwał do godziny 14, zginęło ponad 1200 osób. Niektóre źródła podają nawet liczbę 2000 ofiar śmiertelnych. Bomby zrzucone na Wieluń przez "sztukasy" (Junkersy Ju 87) zniszczyły miasto w 75 proc. Straty w samym centrum sięgały 90 proc. Zdaniem historyków atak na Wieluń 1 września 1939 r. przeprowadzono, by przetestować sprzęt wojskowy i zastraszyć ludność. (PAP)
autor: Olga Łozińska
oloz/ itm/