100 lat temu - 5 grudnia 1911 roku - urodził się Władysław Szpilman - pianista i kompozytor muzyki poważnej i ponad 500 piosenek, bohater filmu "Pianista". W niedzielę w Warszawie zostanie odsłonięta tablica na budynku, w którym Szpilman ukrywał sie podczas okupacji.
Tablica zostanie odsłonięta w niedzielę 4 grudnia o godzinie 14.30 na budynku przy Al. Niepodległości 223. Tam właśnie rozegrała się scena znana ze wspomnień Szpilmana i filmu "Pianista". Po ucieczce z Warszawskiego Getta, kilku miesiącach ukrywania się po "aryjskiej" stronie, podczas Powstania Warszawskiego i poźniej, podczas srogiej zimy na przełomie 1944 i 1945 roku, Władysław Szpilman znalazł schronienie w tej częściowo spalonej kamienicy. Był całkowicie osamotniony, odcięty od wcześniejszej pomocy swoich warszawskich przyjaciół. Żywił się tylko tym, co udało mu sie znaleźć w opuszczonych mieszkaniach, do picia rozmrażał resztki wody zamarzniętej w wannach. Był na granicy śmierci z głodu, zimna i wyczerpania. Wtedy to natrafił na niego oficer Wehrmachtu Wilm Hosenfeld. Szpilman już żegnał się z życiem, ale Niemiec okazał się przyzwoitym człowiekiem, dostarczył ukrywającemu się żywność, podarował płaszcz.
Władysław Szpilman urodził się 5 grudnia w 1911 w Sosnowcu w żydowskiej rodzinie o tradycjach muzycznych. Samo nazwisko „Szpilman” oznacza w jidysz muzykanta. Gry na fortepianie uczył się u Aleksandra Michałowskiego i jego ucznia - Józefa Śmidowicza, wybitnych chopinistów. W 1931 wyjechał do Berlina i przez półtora roku kontynuował naukę na Akademii Muzycznej pod kierunkiem Leonida Kreutzera i Arthura Schnabela.
Najbardziej znaną częścią twórczości Szpilmana są piosenki, których skomponował około pięciuset, z czego sto pięćdziesiąt stało sie prawdziwymi przebojami, a wiele cieszy się popularnością do dziś. Najsłynniejsze z nich to: "Czerwony autobus", "Nie wierzę piosence”, „Pójdę na Stare Miasto", "W małym kinie", "Tych lat nie odda nikt", "Do widzenia Teddy", "Przyjdzie na to czas", "Jutro będzie dobry dzień", "Pik, pik, pik".
Od 1933 Szpilman partnerował skrzypkowi Bronisławowi Gimplowi, z którym trzydzieści lat później, w 1963 roku, utworzył słynny Kwintet Warszawski. W 1935 Szpilman zaczął pracować w Polskim Radio, w tym okresie komponował tez piosenki m.in. takie przeboje jak "Nie ma szczęścia bez miłości", "Straciłem twe serce", muzykę do filmu "Wrzos". 23 września 1939 pianista wykonywał w Polskim Radiu na żywo Nokturn cis-moll Chopina, kiedy bomby zrzucone przez samoloty Luftwaffe zniszczyły elektrownię zasilającą budynek radia i rozgłośnia zamilkła na 5 lat.
Nokturn cis-mol Chopina odegrał szczególną role w życiu Szpilmana - grał go później w ruinach opustoszałej Warszawy przed Wilmem Hosenfeldem, był to też pierwszy utwór wykonany przez Szpilmana po wojnie w Polskim Radiu.
Podczas okupacji cała rodzina Szpilmanów została uwięziona w Getcie Warszawskim. Szpilman zarabiał tam grając na pianinie w kawiarniach takich jak "Sztuka", "Capri", "Nowoczesna". Stał się postacią znaną i popularną, co pomogło mu, niemal cudem, uratować się podczas wywózki z Umschlagplatzu. Udała mu się też ucieczka z getta, przez kilka miesięcy ukrywali go przyjaciele w prywatnych mieszkaniach po "aryjskiej" stronie Warszawy. W ukryciu przeżył Powstanie Warszawskie i po jego upadku pozostał w ruinach opuszczonego miasta do stycznia 1945 roku. To w tym okresie miało miejsce spotkanie Szpilmana i "dobrego Niemca" - Wilma Hosenfelda. Nazwisko swojego wybawcy Szpilman poznał dopiero w 1951 roku, kiedy Hosenfeld przebywał już od pięciu lat w radzieckim łagrze. Szpilman próbował wywalczyć jego uwolnienie, ale nic nie dało się zrobić. Jego wybawca zmarł tam w 1952 roku.
W 1946 Szpilman spisał z pomocą Jerzego Waldorffa swoje okupacyjne wspomnienia, które ukazały się pt. „Śmierć miasta”. Książka, okrojona przez cenzurę, szybko zniknęła z księgarń i nie była wznawiana przez całe dekady. Dopiero po ponad 50 latach ukazała się w niemieckim wydawnictwie Ullstein (1998) jej poprawiona i uzupełniona wersja pod nowym tytułem "Pianista". Przetłumaczona na 38 języków, stała się książką roku we Francji, Anglii, a także USA.
W Polsce opublikował ją w 2000 roku Znak. Na jej podstawie w 2002 Roman Polański wyreżyserował "Pianistę", film nagrodzony m.in. Złotą Palmą na Festiwalu Filmowym w Cannes (2002) i trzema Oscarami (2003) w USA.
W latach 1945-1963 Władysław Szpilman kierował Redakcją Muzyki Rozrywkowej w Polskim Radio. Od 1963 poświęcił się działalności koncertowej w zorganizowanym wspólnie z Bronisławem Gimplem i innym skrzypkiem Tadeuszem Wrońskim Kwintecie Warszawskim, z którym dali ponad 2 tys koncertów na całym świecie. W czasie antysemickiej nagonki 1968 roku Szpilmana inwigilowało UB posądzając go o "proizraelskie sympatie" i pianista na długie lata zniknął z mediów.
Najbardziej znaną częścią twórczości Szpilmana są piosenki, których skomponował około pięciuset, z czego sto pięćdziesiąt stało sie prawdziwymi przebojami, a wiele cieszy się popularnością do dziś. Najsłynniejsze z nich to: "Czerwony autobus", "Nie wierzę piosence”, „Pójdę na Stare Miasto", "W małym kinie", "Tych lat nie odda nikt", "Do widzenia Teddy", "Przyjdzie na to czas", "Jutro będzie dobry dzień", "Pik, pik, pik".
Władysław Szpilman zmarł 6 lipca 2000 roku w Warszawie. Znany producent musicali Robin de Levita chce za dwa lata wystawić na Broadwayu spektakl o jego życiu. Jak powiedział PAP syn artysty, Andrzej Szpilman, obecnie trwa konkurs na scenariusz do tego spektaklu. (PAP)
aszw/ hes/