30 lat temu, 19 lutego 1985 roku, środowiska opozycyjne i niepodległościowe rozpoczęły rotacyjną głodówkę w Krakowie-Bieżanowie. Była to forma protestu przeciwko nasilonym represjom wobec działaczy Solidarności i Kościoła.
Głodówkę na terenie kościoła Narodzenia NMP w Krakowie-Bieżanowie podjęła grupa działaczy Obywatelskiej Inicjatywy W Obronie Praw Człowieka Przeciw Przemocy. Trwała ona do 31 sierpnia 1985 r. Na liście protestujących widnieje 371 nazwisk. „Była to jedna z wielu, ale też jedna z większych głodówek w PRL-u” – powiedziała PAP Monika Litwińska, historyk z krakowskiego IPN-u.
Jak dodała, akcja w Krakowie-Bieżanowie była pierwszym masowym protestem w Krakowie od czasów stanu wojennego. Rok 1984 i początek 1985 były – w ocenie historyk – pewnego rodzaju marazmem. Po stanie wojennym wiele osób bało się protestować, rozbito struktury związkowe w zakładach pracy, część działaczy była w więzieniach, część wyemigrowała. „Dopiero zamordowanie ks. Jerzego Popiełuszki jesienią 1984 r. obudziło ducha walki. Ta zbrodnia paradoksalnie dała efekt” – zauważyła historyk.
Główną przyczyną zorganizowania protestu było – jak czytamy w oświadczeniu opozycjonistów z tamtego czasu – aresztowanie i skazanie Andrzeja Gwiazdy na trzy miesiące więzienia za to, że w grudniu 1984 r. usiłował złożyć kwiaty przed pomnikiem Poległych Stoczniowców oraz skazanie go w lutym 1985 r. na dalsze dwa miesiące więzienia za „wznoszenie okrzyków i demonstrowanie znaczka +Solidarność+”. Kolejną, bezpośrednią przyczyną protestu było zatrzymanie w lutym 1985 r. dziewięciu działaczy Solidarności, a następnie aresztowanie trzech z nich: Adama Michnika, Władysława Frasyniuka i Bogdana Lisa.
W ocenie Moniki Litwińskiej, historyk z krakowskiego IPN-u, protest odegrał ogromną rolę w zjednoczeniu opozycji krakowskiej. W kościele w Bieżanowie spotkali się przedstawiciele Solidarności, Konfederacji Polski Niepodległej, członkowie Niezależnego Zrzeszenia Studentów zdelegalizowanego w stanie wojennym, a także byli więźniowie z czasów stalinowskich, czyli bohaterowie antykomunistycznego podziemia z lat 40. i 50.
W ocenie Litwińskiej protest odegrał ogromną rolę w zjednoczeniu opozycji krakowskiej. W kościele w Bieżanowie spotkali się przedstawiciele Solidarności, Konfederacji Polski Niepodległej, członkowie Niezależnego Zrzeszenia Studentów zdelegalizowanego w stanie wojennym, a także byli więźniowie z czasów stalinowskich, czyli bohaterowie antykomunistycznego podziemia z lat 40. i 50. „Oni mocno wsparli ten protest, tak, że nabrał on znaczenia +moralnego+ - w sensie przekazywania młodym ludziom tradycji, spuścizny Polski Podziemnej” – wyjaśniła historyk.
Zgodnie z regulaminem głodówki udział w niej mogła wziąć osoba pełnoletnia, deklarująca co najmniej trzydniowy protest, mająca dobry stan zdrowia i wprowadzona przez osobę wiarygodną.
Głodujący pili tylko wodę. Jak wspomina Ryszard Majdzik, raz dziennie do wody dodawał trochę soli, która zatrzymuje wodę w organizmie. W czasie 7-dniowego protestu Ryszard Majdzik schudł 8 kg. Na terenie kościoła w czasie protestu odbywały się modlitwy, wykłady, ludzie rozmawiali ze sobą, protestującym wizyty składali także okoliczni mieszkańcy. „Osoby z zewnątrz były dla nas wsparciem duchowym, czuliśmy, że nie jesteśmy sami” – powiedział PAP Majdzik.
Henryk Kowal głodował 12 dni i schudł w tym czasie 12 kg. W ostatnim dniu głodówki zemdlał i lekarz, który czuwał nad nim, nie pozwolił mu na dalszy protest. „Przyszedłem z potrzeby serca. Przyszedłem, bo zachodziła taka konieczność. Ze wszystkich stron były ataki na Solidarność i na Kościół. Uważam, że spełniłem swój święty obowiązek wobec Boga i ojczyzny. Nie żałuję, mimo że nie doczekałem się takiej Polski, o jakiej marzyłem” – powiedział PAP Henryk Kowal, który w kościele w Bieżanowie, w czasie trwania protestu rotacyjnego, zajmował się również drukiem i kolportażem ulotek solidarnościowych.
Wśród pierwszych protestujących byli Anna Walentynowicz, Anna Galus, Bożena i Radosław Hugetowie, Agata Michałek, Mieczysław Majdzik, Piotr Świder, Witold Toś. Proboszczem ówczesnej parafii, który udostępnił teren kościoła opozycjonistom i czuwał nad nimi był ks. Adolf Chojnacki.
Zdaniem historyk Cecylii Kuty miejsce protestów głodowych w czasach PRL-u – kościół – miało szczególne znaczenie. Bezpieka nie miała odwagi wejść do świątyni, zaś sam Kościół duchowo wspierał protestujących.
Aby przypomnieć protest sprzed 30 lat Stowarzyszenie Patriotyczne im. Księdza Adolfa Chojnackiego, we współpracy z krakowskim oddziałem IPN-u, zorganizowało w Krakowie dwudniową konferencję naukową „+Sen o wolności i głód nadziei+. Wokół 30. rocznicy protestu głodowego w Krakowie-Bieżanowie”. Konferencja potrwa do piątku. (PAP)
bko/ mhr/