5 lutego przypada 70. rocznica początku likwidacji getta w Białymstoku. Po akcji Niemców w dniach 5-12 lutego 1943 roku ok. 900 Żydów zginęło na ulicach miasta. Do obozów zagłady wywieziono ok. 10 tys. osób.
Dr Ewa Rogalewska z IPN, autorka książki "Getto białostockie" powiedziała PAP, że z datą 5 lutego 1943 roku wiąże się bohaterski czyn robotnika Icchoka Malmeda, który na ówczesnej ulicy Kupieckiej (obecnie Malmeda - PAP) w Białymstoku, w jednym z domów, z którego Niemcy zabierali Żydów, zaatakował jednego z żołnierzy niemieckich oblewając go kwasem i oślepił go. Żołnierz zaczął strzelać na oślep, zastrzelił innego esesmana. "To wywołało represje" - mówi Rogalewska.
Rogalewska opowiada, że 4 lutego 1943 roku przywódca Judenratu w getcie białostockim Efraim Barasz został poinformowany przez Niemców, że musi dostarczyć listy 17 tys. 630 Żydów, którzy mają być - jak to określano - "ewakuowani" - z getta z Białegostoku. Poinformował o tym jednego z przywódców opozycji w getcie - Mordechaja Tenenbauma Tamaroffa (późniejszego przywódcę powstania).
Z datą 5 lutego 1943 roku wiąże się bohaterski czyn robotnika Icchoka Malmeda, który na ówczesnej ulicy Kupieckiej (obecnie Malmeda - PAP) w Białymstoku, w jednym z domów, z którego Niemcy zabierali Żydów, zaatakował jednego z żołnierzy niemieckich oblewając go kwasem i oślepił go. Żołnierz zaczął strzelać na oślep, zastrzelił innego esesmana.
"Oczywiście Żydzi domyślali się, że nie chodzi tylko o ewakuację, ponieważ już po wcześniejszej akcji, która była 1 i 2 listopada 1942 roku poza Białymstokiem, w małych miasteczkach, przychodziły informacje, że osoby były wywiezione do obozów śmierci. Niektórzy z mieszkańców getta nie mieli już złudzeń, że to nie jest zwykła ewakuacja, tylko to jest wywózka do obozów koncentracyjnych" - powiedziała PAP dr Rogalewska.
Żydzi chcieli się bronić. "5 lutego o godz. 3.30 do getta weszły w brutalny sposób brygady złożone z żołnierzy SS i SD, była też z nimi żydowska służba porządkowa. Do 12 lutego Baraszowi wydawało się, ze uda się wynegocjować, by mniej osób zostało wywiezionych, ale tak się nie stało. Na ulicach odbywały się dantejskie sceny. W wyniku tej całej akcji zostało zastrzelonych lub zginęło w inny sposób około 900 osób, a około 10 tys. zostało wywiezionych do obozów" - mówi Rogalewska.
Dane takie podawali świadkowie tamtych wydarzeń, którzy je opisali, m.in. Pesach Kapłan i Szymon Datner. "Była to bardzo duża liczba" - podkreśliła Rogalewska i przypomniała, że w getcie było wówczas około 40 tys. osób.
Badaczka tematyki białostockiego getta podkreśla, że akcja była dokładnie zaplanowana w Berlinie i konsekwentnie realizowana. "To nie były przypadkowe decyzje" - mówi Rogalewska. Przypomina, że w czasie trwania akcji likwidacyjnej getta, Niemcy wywozili Zydów do obozów zagłady Auschwitz i Treblinka specjalnie przygotowanymi wcześniej w Krakowie pociągami.
Rogalewska poinformowała, że w pierwszej kolejności wywożono pensjonariuszy domu starców czy też osoby, które nie miały zaświadczeń, że pracują. Rogalewska powiedziała, że ci, którzy pracowali w fabrykach w getcie mogli czuć się bezpieczniej, bo ich wtedy nie deportowano.
Akcja z lutego 1943 roku była opisana zarówno po wojnie, przez Żydów, którzy przeżyli te wydarzenia, jak również opisana kilka dni po tamtych wydarzeniach przez Pesacha Kapłana w relacji o zagładzie Żydów białostockich. W czasie II wojny światowej materiał ten był zakopany w archiwum podziemnym białostockiego getta i jest uważany za ważne źródło wiedzy o tamtych wydarzeniach.
W sierpniu 1943 roku wybuchło powstanie w getcie białostockim, uważane za drugie pod względem wielkości po powstaniu w getcie warszawskim. Zaczęła się wówczas jego definitywna likwidacja.
"Żydzi stawiali opór, ale został on zduszony" - dodała Ewa Rogalewska. Ostateczna likwidacja białostockiego getta miała miejsce w listopadzie 1943 roku, kiedy Niemcy wyłapywali ostatnie, pojedyncze ukrywające się osoby.
W związku z 70. rocznicą początku likwidacji getta, w Białymstoku nie ma specjalnych obchodów. W środę w ramach rocznicy tamtych wydarzeń, Ewa Rogalewska wygłosi prelekcję w I LO im. Adama Mickiewicza. Młodzież obejrzy też film o getcie autorstwa Beaty Hyży-Czołpińskiej. (PAP)
kow/