Weterani II wojny światowej, którzy w 1944 r. walczyli z Niemcami w kampanii włoskiej, upamiętnili w czwartek we Włoszech wyzwolenie Ankony nad Morzem Adriatyckim. Biliśmy się o wolną Polskę - wspomina 97-letni Otton Hulacki, jeden z ostatnich żyjących żołnierzy gen. Andersa.
18 lipca 1944 r. dowodzony przez gen. Władysława Andersa II Korpus Polski wyzwolił portowe miasto Ankona nad Morzem Adriatyckim. Zdobycie Ankony i całej nadadriatyckiej Marchii, które było samodzielną operacją polskiego wojska, przyczyniło się do skrócenia czasu walk aliantów z Niemcami we Włoszech.
Główne uroczystości 75-lecia wyzwolenia Ankony odbyły się przy dawnej bramie miasta - Porta Santo Stefano, którą polscy żołnierze triumfalnie przekroczyli 75 lat temu - krótko po godz. 14. W miejscu tym odegrano hymny Polski i Włoch, złożono także kwiaty, co zaplanowano również przy pomniku włoskiego ruchu oporu, by podkreślić znaczenie polsko-włoskiego braterstwa broni; ceremonia ma odbyć się również przy Pomniku Bohaterów Portu i Stoczni. Poza weteranami gen. Andersa hołd bohaterom z 1944 r. złożyli przedstawiciele polskiego rządu i parlamentu, także Wojska Polskiego oraz mieszkańcy Ankony.
"Polacy nigdy się nie poddają. Polacy są narodem, który udowadnia, że jest w stanie wyjść z każdego poniżenia i upodlenia, ponieważ Polacy ponad wszystko cenią sobie wolność narodu i wolność jednostki" - powiedział Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, który zorganizował dla weteranów dwudniową podróż do Włoch. "Każdy z nich przeszedł piekło sowieckich łagrów. Każdy z nich przeżył niewyobrażalne katusze, a jednak 75 lat temu z armii niewolników - zdławionych i stłamszonych przez sowieckiego najeźdźcę - stali się armią zwycięską, która w zwycięskim pochodzie maszerowała przez Półwysep Apeniński i doszła też tu do Ankony i tą bramą św. Stefana nieśli wolność miastu i narodowi włoskiemu" - podkreślił Kasprzyk.
Dodał, że poświęcenie żołnierzy gen. Andersa stało się wzorem dla kolejnych pokoleń Polaków, w tym do obecnych na uroczystości przedstawicieli pokolenia Solidarności, które w 1989 r. doprowadziło do początku upadku komunizmu.
Szef Urzędu ds. Kombatantów przekazał też medal "Pro Patria" dla burmistrz Ankony Valerii Mancinelli za opiekę nad okolicznymi polskimi miejscami pamięci. Podziękował też Włochom za to, że pamiętają o tym, "kto dał im wolność". "Włosi pamiętają, że ta wolność przyszła wraz z polskim żołnierzem" - podkreślił Kasprzyk, dodając, że medal "Pro Patria" jest dedykowany wszystkim mieszkańcom Ankony, którzy dbają o polskie pamiątki w ich mieście.
Odznaczenie odebrał wiceburmistrz Ankony Pierpaolo Sediari, który podkreślając, że Polacy wywalczyli wolność dla Włochów, przypomniał postać zmarłego przed kilku laty Tomasza Skrzyńskiego, który w randze zastępcy dowódcy plutonu pancernego był pierwszym żołnierzem wchodzącym 18 lipca 1944 r. do wyzwolonej od hitlerowców Ankony. W rozmowie z PAP w 2012 r. Skrzyński powiedział: "Bohaterem nie jest ten, który przeżył, ale ten, który zginął. Wojna oznacza śmierć. Mogą strzelać tysiące dział, ale jeżeli wyjdę z tego cało, to w porządku. Ale prawdziwa wojna to ten jeden strzał, który zabija człowieka" - mówił Skrzyński.
W rozmowie z dziennikarzami obecni w Ankonie "andersiacy" podkreślali, że w trakcie kampanii włoskiej mieli nadzieję na odzyskanie niepodległości Polski, która w tamtym czasie była już poddana olbrzymiej presji ze strony Związku Sowieckiego. 97-letni ppłk Otton Hulacki, który przed wojną we Lwowie był instruktorem Orląt Związku Strzeleckiego, powiedział, że miał nadzieję ujrzeć swoje ukochane miasto nad rzeką Pełtwią.
"Człowiek myślał, że będzie we Lwowie" - mówił weteran, który po ewakuacji z Sowietów w 1944 r. został przeniesiony do dowództwa 2. Brygady Pancernej 2. Korpusu Polskiego, w składzie której walczył m.in. o Monte Cassino, Ankonę i Bolonię.
Z kolei 96-letni ppłk Marian Tomaszewski, który służył w 6 Pułku Pancernym "Dzieci Lwowskich" i walczył o Ankonę wspominał, że najtrudniejsze walki z Niemcami dla jego pułku toczyły się w Piedimonte San Germano. Do zdobycia włoskiego miasteczka, którego niemieckie umocnienia przypominały "mały Stalingrad", doszło 25 maja 1944 r. po walkach o Monte Cassino. "Nad Adriatykiem Niemcy nie stawiali już większego oporu. Z ich strony to już była raczej walka opóźniająca, starali się nas zatrzymać, zakładali miny na drogach" - wspominał kombatant, dodając też, że wielu Polaków zginęło w wypadkach.
Po zakończeniu wojny Otton Hulacki jak i Marian Tomaszewski pozostali na emigracji w Wielkiej Brytanii.
Na uroczystościach w Ankonie obecni byli również członkowie Rady ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych przy szefie urzędu, w tym sędzia Bogusław Nizieński - weteran AK i Narodowej Organizacji Wojskowej; w latach 1999-2004 Rzecznik Interesu Publicznego. Z przedstawicieli polskich władz obecna była m.in. wicemarszałek Senatu Maria Koc, która przypomniała tragiczne wydarzenia, które dotknęły polski naród podczas wojny - takie jak np. zbrodnia wołyńska czy liczne deportacje w głąb Związku Sowieckiego, również tych, którzy później znaleźli się w Armii Andersa. "Przypominamy o tym nie po to, żeby rozdrapywać rany czy szukać zemsty, ale po to, by przypomnieć, że wciąż toczy się walka między dobrem a złem" - mówiła wicemarszałek Senatu.
Przyszła ambasador we Włoszech, córka gen. Andersa - Anna Maria Anders zaznaczyła, że młodzi Polacy, którzy wyzwolili Ankonę byli z tego powodu szczęśliwi. Dodała, że we Włoszech - już jako ambasador Polski - będzie chciała umacniać relacje polsko-włoskie odwołując się do chlubnej przeszłości obu narodów.
Po zdobyciu Monte Cassino i Rzymu głównym celem tzw. kampanii włoskiej było zdobycie portów Livorno i Ankony. Ze względu na silny opór Niemców natarcie przebiegało powoli. W pierwszych dniach czerwca II Korpus Polski, walczący u boku aliantów, otrzymał zadanie jak najszybszego opanowania portu morskiego Ankona. Żołnierze polscy rozpoczęli natarcie 17 czerwca 1944 r. Cztery dni później dotarli nad rzekę Chienti, za którą znajdowały się niemieckie pozycje obronne. Próba sforsowania rzeki z marszu zakończyła się niepowodzeniem. Dalsze działania ofensywne zostały podjęte 30 czerwca, gdy Niemcy rozpoczęli odwrót.
Na początku lipca korpus stoczył bitwę pod Loreto. Stąd po przegrupowaniu sił, ruszył na Ankonę. Natarcie rozpoczęło się 17 lipca. Po przygotowaniu artyleryjskim i lotniczym 5 Kresowa Dywizja Piechoty zdobyła wzgórze Monte della Crescia, zaś 2 Brygada Pancerna Monte Torto. W rezultacie walk przełamana została obrona niemiecka. Opanowanie przez Polaków wzgórz w okolicy miasta przesądziło o wyniku bitwy o Ankonę.
Następnego dnia, 18 lipca 1944 r. jednostki 5 Kresowej Dywizji Piechoty i 2 Brygady Pancernej ponownie zaatakowały pozycje niemieckie. Równocześnie, bez większego oporu, 3 Dywizja Strzelców Karpackich opanowała miasto i port.
Z Ankony Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ itm/