Bitwa pod Gorlicami, trwająca od 2 do 5 maja 1915 r., była jedną z najważniejszych bitew I wojny światowej - rozpoczęła kontrofensywę państw centralnych, która zadecydowała o niepowodzeniach Rosji i przesunięciu frontu wschodniego w głąb imperium Romanowów.
Modlitwą ekumeniczną za poległych na cmentarzu wojennym w Gorlicach oraz widowiskiem historycznym w pobliskiej miejscowości Sękowa upamiętniono w niedziele 97. rocznicę bitwy pod Gorlicami w 1915 roku.
"Uroczystości przypomniały jedną z najważniejszych bitew I wojny światowej. Ich celem było także przygotowanie się do obchodów 100. rocznicy tego wydarzenia" - powiedział PAP wiceprezes Grupy Rekonstrukcji Historycznej "Gorlice 1915" Marek Podraza.
Na cmentarzu wojennym, gdzie spoczywają żołnierze wszystkich walczących armii, modlitwę prowadzili duchowni rzymskokatolicki, greckokatolicki i prawosławny. Potem pod pomnikiem stojącym w centrum nekropolii kwiaty złożyli m.in. wojewoda małopolski Jerzy Miller, marszałek województwa Marek Sowa oraz przedstawiciele dyplomatyczni Rosji, Ukrainy, Niemiec, Austrii, Węgier i Słowacji.
Bitwa gorlicka, zwana także karpacką, ze względu na liczbę ofiar - poległo ponad 20 tys. żołnierzy - bywa nazywana "małym Verdun". Historycy mówią też o niej: "wielki przełom", bo spowodowała przełamanie frontu wschodniego. Zmagania pod Gorlicami - w opinii wielu badaczy - należy traktować jako początek ostatniej fazy kryzysu w carskiej Rosji.
Z kolei w pobliskiej miejscowości Sękowa zaprezentowano widowisko historyczne z udziałem ok. 180 rekonstruktorów z 13 grup z Polski, Rosji i Łotwy. Rekonstruktorzy przedstawili m.in. zdobycie przez wojska austriacko-niemieckie okopów rosyjskich, pojmanie jeńców, wygnanie ludności cywilnej. Pokazano także sceny pojednania Polaków walczących po obu stronach konfliktu.
Widzowie mogli obejrzeć również repliki broni osobistej, ciężkich karabinów maszynowych, dział, wozu sanitarnego. W inscenizacji uczestniczyło kilka koni huculskich, które wykorzystano w ataku kawalerii oraz podczas transportu rannych.
Podraza zauważył, że niedzielnej rekonstrukcji uczestniczyło kilku potomków żołnierzy walczących w 1915 r. pod Gorlicami.
Na początkach 1915 r. niemieccy wojskowi zdali sobie sprawę z załamania się planu "wojny błyskawicznej". Postanowiono odwrócić jego założenia. W sztabie niemieckim powstała koncepcja, zgodnie z którą państwa centralne powinny się skupić na wyeliminowaniu z wojny Rosji i dopiero wtedy zadać ostateczny cios Francji.
W kwietniu 1915 r. na odcinek frontu od Magury Małostowskiej przez Gorlice do Gromnika, między dwie armie cesarsko-królewskie - w tajemnicy przed Rosjanami - sprowadzono 11 armię niemiecką, zahartowaną w bojach na froncie zachodnim. Przerzucenie nowych jednostek zmieniło układ sił po obu stronach linii frontu.
Państwa centralne dysponowały tam 217 tys. żołnierzy i 1000 dział. Wojska carskie mogły im przeciwstawić 80 tys. żołnierzy i 200 dział.
Bitwa rozpoczęła się rano 2 maja. Przez cztery godziny 1000 dział, w tym moździerze o kalibrze 305 mm, prowadziły ostrzał pozycji rosyjskich. "Wydawało się, że nastał sądny dzień. Dymy z płonącej rafinerii przykryły niebo. Huk wybuchów zlał się w jeden nieprzerwany grzmot. Ziemia drżała od eksplozji. Wszędzie był tylko ogień i dym" - napisał historyk bitwy Mieczysław Śliwa.
O tym, co działo się w mieście, wspominał ówczesny burmistrz Gorlic ksiądz Bronisław Świeykowski: "Wszystkie domy stanęły w płomieniach. Mieszkańcy piwnic w tych palących się domach pozbierawszy ostatki mienia swego w najwyższym przerażeniu dusząc się w dymie przepełniającym cały Rynek wbiegli do Magistratu (...) Krzyk dzieci, jęki tych co wszystko utracili (...) wszystko razem przedstawiało piekło dantejskie".
Po natarciu piechoty wojska austriacko-węgierskie i niemieckie przełamały pozycje rosyjskie. W kilka dni później wkroczyły do Jasła, Krosna, Sanoka, prąc na wschód. W rezultacie w ciągu kilku tygodni armie państw centralnych zajęły tereny od Zatoki Ryskiej przez Pińsk aż do Tarnopola.
Rosjanie stracili całe b. Królestwo Polskie, Litwę, Łotwę, część Białorusi i Ukrainy. Linia ta zasadniczo utrzymała się do 1917 r. i nie rozerwała jej kontrofensywa rosyjska gen. Aleksieja Brusiłowa z lata 1916 r.
Bitwa zrujnowała Gorlice. 95 proc. budynków zniszczono, dalszych 5 proc. uszkodzono. Śmierć poniosło kilkuset mieszkańców 7-tysięcznego miasteczka.
W trakcie ostrzału artyleryjskiego pociski, które eksplodowały na cmentarzu, wyrzucały z grobów ludzkie zwłoki. Obawiając się wybuchu epidemii, poniewierające się trupy grzebano, często w pośpiechu, na podwórzach, skwerach.
Po obu stronach walczyli Polacy. Dominowali w pułkach austriackich. W niektórych stanowili 80-90 proc. stanu osobowego. W 55 pułku piechoty walczył Karol Wojtyła - ojciec papieża Jana Pawła II.
Po obu stronach walczyli Polacy. Dominowali w pułkach austriackich. W niektórych stanowili 80-90 proc. stanu osobowego. W 55 pułku piechoty walczył Karol Wojtyła - ojciec papieża Jana Pawła II.
Autorem operacji gorlickiej był szef sztabu armii austro-węgierskiej gen. Conrad von Hetzendorf. 11 armią niemiecką, główną siłą uderzeniową bitwy, dowodził gen. Antoni Mackensen. W walkach brało udział wielu znanych później dowódców wojskowych. Wśród nich m.in. gen. Tadeusz Rozwadowski, w latach 1920-21 szef sztabu generalnego Wojska Polskiego.
Bitwa gorlicka, zwana także karpacką, zyskała kilka określeń w literaturze, dotyczącej I wojny światowej. Ze względu na liczbę ofiar (poległo ponad 20 tys. żołnierzy) bywa nazywana "małym Verdun".
Historycy mówią też o niej: "wielki przełom", bo spowodowała przełamanie frontu wschodniego. Zmagania pod Gorlicami - w opinii wielu badaczy - należy traktować jako początek ostatniej fazy kryzysu w carskiej Rosji.(PAP)
kyc/ mki/