Andrzej Duda objął w czwartek urząd prezydenta. W orędziu, które wygłosił po złożeniu przysięgi mówił o potrzebie wspólnoty. "Dotrzymam zobowiązań wyborczych" - zapewnił. Przyjmując zwierzchnictwo nad wojskiem podkreślił, że Polsce potrzebna jest silna armia.
Uroczystości rozpoczęły się o godz. 10 w Sejmie. Prezydent złożył przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym. Po zaprzysiężeniu wziął udział w mszy świętej w Archikatedrze św. Jana i uroczystości przekazania odznak: Orderu Orła Białego i Krzyża Wielkiego Orderu Odrodzenia Polski.
Po południu na placu Piłsudskiego prezydent Andrzej Duda przejął zwierzchnictwo nad Siłami Zbrojnymi RP. Przed godz. 17 wygłosił krótkie przemówienie przed Pałacem Prezydenckim, gdzie zgromadził się tłum jego zwolenników. Tam mówił, że naprawa Polski jest możliwa i powtórzył, że zrobi wszystko, by zrealizować swoje obietnice z kampanii wyborczej.
Podobne deklaracje złożył wygłaszając orędzie. Wśród swoich najważniejszych zobowiązań wymienił przygotowanie i złożenie projektu ustawy o podwyższeniu kwoty wolnej od podatku i ustawy obniżającej wiek emerytalny. Dziękował rodakom, byłym prezydentom, a w szczególności Lechowi Kaczyńskiemu. Podkreślał, że kieruje swoje orędzie do "ludzi o różnych poglądach" i prosił o wzajemny szacunek; mówił o potrzebie odbudowy wspólnoty.
Mówiąc o polityce zagranicznej podkreślił, że nie powinna ona podlegać rewolucji, ale potrzebuje korekty, - jak zaznaczył - polegającej na zwiększeniu aktywności Polski na arenie międzynarodowej. Dodał, że zadaniem na najbliższy czas jest wzmocnienie gwarancji sojuszniczych w ramach NATO w Polsce i krajach Europy Środkowo-Wschodniej, a także odbudowa, zwiększenie aktywności grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Węgry i Słowacja) i przyciąganie nowych partnerów.
Zwracał też uwagę na sytuację Polaków za granicą, którzy - jak ocenił - potrzebują większego kontaktu z Polską. Dlatego - zapowiedział - podjął decyzję o utworzeniu w ramach Kancelarii Prezydenta biura ds. Polonii i Polaków za granicą. Zadeklarował też utworzenie specjalnej instytucji, która będzie broniła dobrego imienia Polski na świecie. W porannej uroczystości zaprzysiężenia nowego prezydenta - poza parlamentarzystami - wzięli udział Bronisław i Anna Komorowscy oraz byli prezydenci Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. Do Sejmu przybyli również akredytowani w Polsce dyplomaci, przedstawiciele Kościołów i wspólnot religijnych, przedstawiciele urzędów konstytucyjnych. Obecni byli także przyjaciele i rodzina Andrzeja Dudy - żona Agata, córka Kinga i rodzice.
Po zaprzysiężeniu prezydent złożył kwiaty przed tablicą upamiętniającą posłów i senatorów poległych w II wojnie światowej, pod tablicą upamiętniającą 18 parlamentarzystów, którzy zginęli 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie pod Smoleńskiem, a także pod tablicą poświęconą marszałkowi Sejmu III kadencji i wicemarszałkowi Senatu VI kadencji Maciejowi Płażyńskiemu.
Z Sejmu Duda pojechał na mszę w Archikatedrze św. Jana Chrzciciela. Do uczestników nabożeństwa zwrócił się przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki, który mówił, że przez swoje nauczanie społeczne Kościół nie pragnie uczestniczyć w rządzeniu Polską, a jedynie nakłada na wiernych moralny obowiązek wierności przekonaniom.
Prymas abp Wojciech Polak w homilii mówił, że troska o dobro wspólne domaga się pokoju społecznego, poczucia bezpieczeństwa i stabilności; nie wolno ich narażać przez nieprzemyślane działania - przestrzegał.
Z Archikatedry para prezydencka przeszła do Zamku Królewskiego, gdzie odbyła się uroczystość przekazania prezydentowi odznak: Orderu Orła Białego i Krzyża Wielkiego Orderu Odrodzenia Polski. Na trasie do Zamku stał szpaler żołnierzy. Wzdłuż całej trasy zgromadzili się ludzie, skandowali "Andrzej Duda" i "nasz prezydent". Część z nich trzymała biało-czerwone flagi, niektórzy byli w strojach ludowych.
"Chciałbym zapewnić, że będę czynił wszystko, aby nawiązać, wraz z kapitułami, do najlepszych tradycji tych orderów, aby otrzymywali je ludzie godni, którzy wpisali się w istotny sposób w polską historię, którzy dla Rzeczypospolitej mają rzeczywiście znamienite zasługi" - podkreślił Duda podczas uroczystości na Zamku.
Para prezydencka następnie udała się do Pałacu Prezydenckiego, gdzie została uroczyście powitana przez szefa Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego Jacka Michałowskiego. Zebrany przed pałacem tłum ludzi powitał prezydenta i jego małżonkę brawami oraz okrzykami "Andrzej Duda" oraz "Witaj w domu".
Później Duda udał się na pl. Piłsudskiego, gdzie podczas uroczystości przed Grobem Nieznanego Żołnierza, przyjął zwierzchnictwo nad siłami zbrojnymi RP.
Wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak zadeklarował otwartość i współpracę w sprawach obronności i bezpieczeństwa z prezydentem. Zwrócił się do niego o wsparcie dalszej modernizacji wojska oraz poprawy warunków służby żołnierzy.
"Tak, z całą pewnością, panie ministrze, będę z panem w tym zakresie współpracował. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości" - zadeklarował Duda. "Jestem przekonany, że polska armia zostanie uzbrojona w zgodzie i szybko, chociaż nakłady trzeba będzie poczynić duże, ale Polska jest tego warta i Polska dzisiaj tego wymaga" - podkreślił. "Musimy mieć silną armię, która będzie w stanie w każdej chwili stanąć w obronie ojczyzny (...) Dziś obowiązkiem polskich władz wobec was, żołnierzy, i wobec Rzeczypospolitej jest modernizować polską armię, uzbrajać ją w najdoskonalszą broń" - mówił.
Duda złożył kwiaty przed pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego. Później przeszedł pod Pałac Prezydencki, gdzie wygłosił przemówienie.
Licznie zgromadzeni ludzie, m.in. z biało-czerwonymi flagami stali na trasie przejścia Dudy z pl. Piłsudskiego do Pałacu Prezydenckiego. Prezydent pozdrawiał i rozmawiał z nimi. "Witaj w domu, Andrzej Duda" - krzyczeli zgromadzeni przed Pałacem Prezydenckim.
"Mam świadomość obietnic, które złożyłem. One nie są trudne do dopełnienia. Nie słuchajcie państwo tego, co opowiadają, że się nie da w Polsce obniżyć wieku emerytalnego, że nie da się podnieść kwoty wolnej od podatku, bo się budżet zawali. To bzdury" - przekonywał Duda. Mówił też o sytuacji w Polsce. "Tracimy nasz kraj, gdy znikają kolejne instytucje, czy to połączenia komunikacyjne, instytucje kultury, szkoły, muzea, domy kultury" - podkreślił.
Zaznaczył również, że Polakom potrzeba swoistej odnowy i to nie takiej, by się zbierali razem tylko w momentach kryzysowych. Duda zapewnił, że Pałac Prezydencki będzie otwarty na duże inicjatywy społeczne, na postulaty obywatelskie, ponieważ ludzie muszą mieć poczucie, że mają coś do powiedzenia w swoim państwie.
O poranne orędzie Dudy pytani byli tuż po jego zakończeniu m.in. ustępujący prezydent Komorowski i b. prezydenci Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa.
"Dziś jest dzień pana prezydenta Andrzeja Dudy i byli prezydenci nie powinni niczego komentować" - powiedział Komorowski.
"W słowie nie jest zły, a w czynach to zobaczymy" – mówił z kolei Wałęsa.
Aleksander Kwaśniewski powiedział PAP, że dobrze życzy Dudzie, bo chciałby, by urząd prezydenta był szanowany przez ludzi. Uznał za interesujące zapowiedzi Dudy dotyczące troski o kulturę i Polaków za granicą.
Do orędzia odnosili się także politycy najważniejszych ugrupowań parlamentarnych.
Szef klubu PO Rafał Grupiński powiedział, że docenia wolę współpracy w zakresie polityki zagranicznej; nie zgadza się jednak z tezą, że III RP wymaga naprawy.
Grupiński komentował też buczenie, które rozległo się na sali sejmowej, gdy w trakcie orędzia Duda powiedział o niedojadających, potrzebujących pomocy dzieciach. "Wiem, że w momencie, w którym prezydent mówił o potrzebie naprawy Rzeczypospolitej, jakby nic się przez ostatnie 25 lat nie wydarzyło w tej kwestii pozytywnego - tak to zabrzmiało - pojawiły się wzmożone szepty osób w ławach opozycji, i w lewicy, i w tylnych ławach naszych, szmer niezgody na tego typu tezę" - mówił szef klubu parlamentarnego PO.
Orędzie to dobra zapowiedź dobrej prezydentury - oceniła kandydatka PiS na premiera Beata Szydło. Jej zdaniem wyjątkowo ważne były słowa o wspólnocie i zasypywaniu podziałów.
W orędziu prezydenta padło ważne słowo: wspólnota; oraz przesłanie, że razem możemy więcej; jestem zatem pełen wiary - komentował szef PSL, wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński.
Szef SLD Leszek Miller zwrócił uwagę, że jest to szczególny dzień dla polskiej demokracji. "Więc wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy powinniśmy oceniać życzliwie; od jutra rozliczamy ze spełniania obietnic - powiedział b. premier.
Zaprzysiężenie Dudy odnotowały zagraniczne media. Światowe agencje zauważyły, że mimo koncyliacyjnych apeli były polityk PiS będzie sprawował władzę w sytuacji konfliktu z liberalną PO.
Andrzej Duda, energiczny prawnik popierany przez główną partię opozycyjną, został zaprzysiężony na prezydenta Polski, co oznacza skręt na prawo w największym państwie członkowskim UE w Europie Wschodniej i początek prawdopodobnie niezgrabnej egzystencji z rządem" - ocenił Reuters.
Relacjonując orędzie Dudy media w Rosji wyeksponowały tę część wystąpienia, w której mówił on o potrzebie większej obecności NATO w Europie Środkowo-Wschodniej.
Z kolei niemiecka prasa zastanawia się, jak dalece Duda będzie chciał i mógł uniezależnić się od swej dawnej partii, Prawa i Sprawiedliwości, oraz prowadzić ponadpartyjną politykę. (PAP)
tgo/ as/ malk/