Biskupi Kościoła greckokatolickiego zwrócili w czwartek do wiernych i ludzi dobrej woli z apelem o przebaczenie i modlitwę za ofiary konfliktu polsko-ukraińskiego. Apelują też, by 10 lipca podczas upamiętnienia ofiar tragedii wołyńskiej, odprawiane były nabożeństwa żałobne.
"Już blisko 30 lat ludzie dobrej woli pochodzący z obydwu narodów pragną dostukać się do serc wszystkich Polaków i Ukraińców, aby otworzyć je na przebaczenie i porozumienie" - napisali w apelu przekazanym PAP w czwartek.
"Dlatego, właśnie w tym Świętym Roku Bożego Miłosierdzia, pragniemy, aby w ślad za słowami św. Jana Pawła II, miłosierne +przebaczenie, otrzymane i darowane, było tym leczniczym balsamem+, który może uzdrowić naszą pamięć historyczną oraz zagoić rany przeszłości" - podkreślili biskupi Kościoła greckokatolickiego.
Przypomnieli, że na początku czerwca grupa ukraińskich działaczy oraz zwierzchnicy ukraińskich Kościołów, wystosowali list otwarty do elit i społeczeństwa polskiego z prośbą o pojednanie. Hierarchowie Kościoła greckokatolickiego podkreślili też, że od wielu lat wraz z polskimi biskupami podpisują wspólne deklaracje w tej sprawie. Zaproponowali, by w niedzielę 10 lipca, podczas upamiętnienia pamięci ofiar tragedii wołyńskiej 1943 roku, odprawiane były nabożeństwa żałobne za tych wszystkich, "którzy w ciągu stuleci zginęli w wyniku konfliktów polsko-ukraińskich".
Do przebaczenia i pojednania polsko-ukraińskiego w czerwcowym komunikacie wezwali polscy biskupi. Jak podkreślali w nim, przebaczenie chrześcijańskie nie jest "banalizacją zbrodni, nie oznacza usprawiedliwienia win i zapomnienia, jest jednak bardzo ważne zarówno ze względów moralnych, jak i – w przypadku stosunków z sąsiednimi narodami – ze względu na przyjazne współżycie przyszłych pokoleń, które nie ponoszą odpowiedzialności za czyny przodków".
"Chrześcijańskie przebaczenie jest wartością bezwarunkową, obejmującą nawet największe niegodziwości, takie jak zabijanie niewinnych ludzi i ludobójstwo, czy przymusowe przesiedlenia" - napisali przedstawiciele polskiego episkopatu, podkreślając, że "dogłębne przebaczenie i pojednanie może dokonać się jedynie w pełnej prawdzie".
Na początku czerwca dwaj b. prezydenci Ukrainy, przywódcy Kościołów tego kraju i intelektualiści zaapelowali o ustanowienie wspólnego dnia pamięci konfliktów ukraińsko-polskich na rzecz wzajemnego pojednania. Autorzy odezwy poprosili polityków po obu stronach granicy, by w związku z rocznicą wystrzegali się języka nienawiści i wrogości, który może przyćmić „chrześcijańskie przebaczenie i porozumienie”.
Odpowiadając na ten apel parlamentarzyści PiS napisali, że z szacunkiem odnoszą się do ukraińskiej państwowości, jednak nie mogą zaakceptować polityki pamięci historycznej Ukrainy. W liście, pod którym podpisało się ponad 200 polityków PiS podkreślono, że w Polsce problemem jest stosunek do sprawców ludobójstwa, dokonanego na Polakach w latach II wojny światowej. "Z szacunkiem odnosimy się do ukraińskiej państwowości, jednak nie możemy zaakceptować polityki pamięci historycznej Ukrainy" – napisali posłowie i senatorowie PiS. List ten w środę skomentował szef ukraińskiego IPN Wołodymyr Wiatrowycz, oceniając go, jako "jednostronne oskarżenia", które świadczą o braku chęci zrozumienia sytuacji Ukrainy. Komentując tę wymianę listów i apeli prezes IPN Łukasz Kamiński podkreślił, że przeszłość jest w tej chwili jedyną istotną przeszkodą we wzajemnych relacjach polsko-ukraińskich, które jak się wydaje są najlepsze w całej historii.
Masowe zbrodnie popełnione w latach 1943-44 przez OUN i UPA na ludności polskiej na Wołyniu, w Galicji Wschodniej i terenach południowo-wschodnich województw II RP określane są mianem rzezi wołyńskiej. Kulminacja zbrodni nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA zaatakowały około 150 polskich miejscowości. Dla polskich historyków rzeź wołyńska była ludobójczą czystką etniczną, w której zginęło ponad 100 tys. osób. Są też szacunki mówiące o 120-130 tys. ofiar. Dla badaczy z Ukrainy zbrodnie były konsekwencją wojny Armii Krajowej z UPA, w której wzięła udział ludność cywilna. Strona ukraińska ocenia swoje straty na 10-12, a nawet 20 tys. ofiar. (PAP)
skz/ bos/ mag/