Głównym skazanym w procesie ws. stanu wojennego powinien być gen. Wojciech Jaruzelski - uważa marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Ocenił, że b. szef MSW Czesław Kiszczak dostał odpowiedni wymiar kary, a b. I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania słusznie został uniewinniony.
Gen. Jaruzelski od lat 90. dość skutecznie miga się przed sądem i przed wyrokiem, teraz też. Kiszczak i Kania stanęli jednak przed sądem. Każdy człowiek powyżej 80 lat może przedstawić kilka zaświadczeń o złym stanie zdrowia. Kiszczak i Kania tego nie zrobili" - powiedział Bogdan Borusewicz.
Jak zaznaczył, mimo że wyrok w sprawie gen. Jaruzelskiego nie zapadł, to w uzasadnieniu wyroku w sprawie Kiszczaka i Kani wskazano, że to nie oni, a właśnie gen. Jaruzelski ponosi główną odpowiedzialność za stan wojenny. "W uzasadnieniu ta sprawa jest jasna, uzasadnienie jest bardzo dobre. W zupełności się z nim zgadzam" - powiedział Borusewicz.
Sąd Okręgowy w Warszawie wymierzył w czwartek karę 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat Czesławowi Kiszczakowi. Sąd uniewinnił b. I sekretarza KC PZPR Stanisława Kanię, a sprawę członkini Rady Państwa Eugenii Kempary - umorzył. Od sierpnia 2011 r. proces toczył się już bez udziału głównego oskarżonego - b. szefa PZPR, b. premiera i b. szefa MON 88-letniego gen. Wojciecha Jaruzelskiego, którego sprawę z powodu złego zdrowia sąd wyłączył z tego postępowania i zawiesił.
Zdaniem Borusewicza, uzasadnienie wyroku pokazuje winę Jaruzelskiego, uważa, że gdyby Jaruzelski był sądzony w tym procesie, to otrzymałby większy wyrok niż Kiszczak. "Życzę Wojciechowi Jaruzelskiemu szybkiego powrotu do zdrowia, żeby mógł stanąć przed sądem" - dodał.
Zdaniem marszałka Senatu, Kiszczak dostał odpowiedni wymiar kary. "Na pewno niektórzy chcieliby, żeby go powiesić albo rozstrzelać, szczególnie ci, którzy nic nie robili (w opozycji demokratycznej - PAP). Uważam jednak, że to jest odpowiedni wyrok, odpowiednia kara" - powiedział.
Borusewicz uważa, że po uprawomocnieniu się wyroku stanie zapewne kwestia degradacji gen. Kiszczaka ze stopnia wojskowego.
Według marszałka Senatu sąd podjął słuszną decyzję uniewinniając Stanisława Kanię. "W grupie Jaruzelskiego, w której byli Kiszczak, Florian Siwicki, Tadeusz Tuczapski, Michał Janiszewski, nie było Kani. Stanisław Kania stracił stanowisko I sekretarza dlatego, że nie chciał zgodzić się na stan wojenny i był w tym konsekwentny - powiedział. - Sąd doszedł do słusznego wniosku, że Kania nie miał wpływu na tę decyzję i nie brał udziału w przygotowaniach i w samym wprowadzeniu stanu wojennego".
Zdaniem Borusewicza, wyrok w sprawie Kiszczaka i Kani "powoli kończy rozliczanie stanu wojennego". "Są oczywiście kwestie dotyczące konkretnych przestępstw. Niektóre udało się zakończyć, niektóre nie. Przez wiele lat w latach 80. był czas na konsekwentne zacieranie śladów" - dodał.
Kiszczak został skazany na karę 4 lat więzienia, ale na mocy przysługującego mu prawa do amnestii wyrok zmniejszono o połowę, a kara 2 lat więzienia została zawieszona na okres próby 5 lat. Wyrok jest nieprawomocny; Kiszczaka nie było w czwartek w sądzie. 86-letni dziś generał Czesław Kiszczak w 1981 r. był szefem Wojskowej Służby Wewnętrznej i ministrem spraw wewnętrznych. Został uznany za winnego zbrodni komunistycznej, jakim był jego udział w związku przestępczym o charakterze zbrojnym, który doprowadził do uchwalenia przez Radę państwa PRL dekretów o stanie wojennym. Sąd potwierdził, że wprowadzenie stanu wojennego było nielegalne. (PAP)
mzk/ mok/ mag/