Prezydent Bronisław Komorowski pytany o odsłonięty w sobotę przy Stadionie Narodowym w Warszawie pomnik Ryszarda Siwca, który w 1968 r. w proteście przeciw agresji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację dokonał aktu samospalenia w czasie Centralnych Dożynek na Stadionie Dziesięciolecia, powiedział w niedzielę:
"Wydaje się rzeczą oczywistą wynikającą z pewnej przyzwoitości, żeby to dramatyczne wydarzenie upamiętnić w tym miejscu, gdzie będą miały miejsce rozgrywki, wydarzenia sportowej rangi. Bo to jest także przypomnienie dramatycznej historii roku 1968, w którym i Polacy niepytani o zgodę uczestniczyli jako cząstka Układu Warszawskiego w inwazji na ówczesną Czechosłowację.
Wtedy każdy odruch niezgody na takie działanie był z pogranicza bohaterstw a już tak dramatyczne zaznaczenie niezgody, jakim było samospalenie, warte jest przypomnienia.
Mam zresztą osobiste wspomnienie związane częściowo z tym dramatem pana Siwca. Pamiętam, jak sami próbowaliśmy na zasadach jeszcze takich prekonspiracji pomarcowej w 1968 roku, jakoś powiadomić warszawiaków przynajmniej o tym niezwykłym wydarzeniu, dramatycznym.
Pamiętam, jak z własnym szwagrem robiłem ulotki, takie fotograficzne po to, aby potem je gdzieś rozrzucać po mieście. I o ile mnie pamięć nie myli, autorem tekstu był chyba Antoni Macierewicz, co dzisiaj nabiera szczególnego znaczenia". (PAP)
mzk/ par/