Bułgarski prezydent Rosen Plewnelijew opowiedział się w sobotę za pełnym dostępem do archiwów dawnej bezpieki. „Wszystkie archiwa należy dygitalizować, tak by stały się powszechnie dostępne” – zaapelował podczas obchodów dnia pamięci ofiar komunizmu.
Według prezydenta obecna procedura dostępu do archiwów jest zbyt skomplikowana, a tymczasem „obywatele bułgarscy nie potrzebują pośredników, by poznać prawdę". „Najcięższą wadą okresu transformacji jest brak jednoznacznej oceny przestępstw komunistycznego reżimu" - podkreślił Plewnelijew, dodając, że zamiast rzetelnej i opartej na dokumentach oceny szerzy się nostalgia za komunistyczną przeszłością.
Plewnelijew krytykuje opieszałą procedurę zapoznawania się z archiwami służb specjalnych okresu komunistycznego, przewidującą składanie podania do komisji badającej archiwa, i czekanie na jej decyzję. W ostatnich latach, choć nie bez oporu, większość urzędów, w których znajdowały się archiwa, przekazała je komisji. Wyjątkiem wciąż jest część dokumentów wywiadu. Teoretycznie wszystkie archiwa są dostępne, lecz dostęp do nich jest utrudniony przez biurokrację.
Według Plewnelijewa archiwa należy jak najszybciej dygitalizować i umożliwić dostęp do nich w internecie, jak to uczyniono z dokumentacją posiedzeń ścisłego kierownictwa partii komunistycznej.
Plewnelijew wystąpił o ułatwienie dostępu do archiwów dawnej SB w dniu, w którym w Bułgarii upamiętnia się ofiary komunizmu. Chodzi o ofiary tzw. Trybunału Ludowego - specjalnego sądu karnego, działającego w latach 1944-1945, po objęciu władzy w kraju przez komunistów.
Trybunał skazał w sumie 10907 przedstawicieli przedwojennych władz bułgarskich, a także wojskowych, przedstawicieli biznesu, intelektualistów i duchownych. W 2618 przypadkach orzekł karę śmierci.
Z Sofii Ewgenia Manołowa (PAP)
man/ az/ ap/