45 proc. badanych uważa, że zmiany, jakie zaszły w Polsce od 1989 r., przyniosły ludziom więcej korzyści niż strat; przeciwne zdanie ma 15 proc. O tym, że korzyści jest tyle samo co strat, przekonanych jest 27 proc.; 13 proc. nie ma zdania w tej sprawie - wynika z sondażu CBOS.
W porównaniu z ub. rokiem odsetek pozytywnych ocen zwiększył się o 8 punktów proc. CBOS podkreśla, że to jeden z najlepszych wyników w historii badań prowadzonych przez ten ośrodek. Lepsze oceny przemian odnotowano jedynie w 2009 r., a porównywalne z obecnymi – w 2010 r.
85 proc. osób zaliczających siebie i swoją rodzinę do beneficjentów zmian sądzi, że wszystkim ludziom przyniosły one więcej korzyści niż strat; 47 proc. uważających się za "przegranych" ocenia, że negatywne skutki przeważają w odniesieniu do wszystkich Polaków.
60 proc. badanych dobrze oceniających swoją sytuację materialną uważa, iż transformacja przyniosła ludziom w Polsce więcej korzyści niż strat. Również ci, którzy określają swoje warunki materialne jako średnie, częściej oceniają efekty zmian ustrojowych pozytywnie (39 proc.) niż negatywnie (15 proc.).
Najbardziej krytyczne wobec społecznych skutków zmian są osoby postrzegające własne warunki bytu jako złe: 32 proc. z nich uznało, że przemiany przyniosły ludziom więcej strat niż korzyści, 24 proc. dostrzega więcej korzyści, a 32 proc. uważa bilans strat i zysków za wyrównany.
Społeczne skutki zmian, jakie zaszły w ciągu 25 lat, najlepiej oceniają badani o poglądach prawicowych (59 proc. wskazań "więcej korzyści niż strat", a 14 proc. "więcej strat"), a także osoby z wyższym wykształceniem (67 proc.) i średnim (43 proc.).
25 proc. osób z wykształceniem podstawowym wyraża przekonanie, że zmiany przyniosły ludziom więcej strat niż korzyści, 37 proc. dostrzega więcej korzyści, a 20 proc. uważa bilans strat i korzyści za wyrównany. Wśród respondentów z wykształceniem zasadniczym zawodowym 37 proc. dostrzega przewagę korzyści nad stratami, 31 proc. uważa, że straty i korzyści się równoważą, a 19 proc. wskazuje na przewagę strat.
Respondenci oceniający, że zmiany, jakie zaszły w Polsce od 1989 r., przyniosły ludziom więcej korzyści niż strat, uzasadniając swoją opinię mówili przede wszystkim ogólnie o wolności (18 proc.) i jej różnych aspektach takich jak: wolność słowa (12 proc.), swoboda podróżowania (12 proc.), wolny rynek, wolność gospodarcza, konkurencyjny rynek, swoboda przepływu kapitału (12 proc.), upodmiotowienie jednostek (8 proc.), odzyskanie niepodległości (5 proc.), uniezależnienie się od ZSRR (4 proc.), wolne wybory (3 proc.). 24 proc. badanych wymieniało kwestie dot. zmian ustrojowych, przy czym najczęściej (14 proc.) mówiono po prostu o demokratyzacji kraju.
Istotny wpływ na pozytywne oceny bilansu zmian ma też dla badanych lepsze zaopatrzenie sklepów, większa liczba sklepów, lepszy dostęp do towarów, zniknięcie kolejek (14 proc.). Znacząca część osób, które sądzą, że transformacja przyniosła ludziom więcej korzyści niż strat, mówiła też o pozytywnych zmianach w gospodarce – najczęściej (10 proc.) wskazywano na poprawę funkcjonowania gospodarki, rozwój gospodarczy kraju, nieco rzadziej (7 proc.) zwracano uwagę ogólnie na rozwój kraju i nowe inwestycje. 7 proc. mówiło o wzroście zamożności społeczeństwa, wzroście stopy życiowej.
Mówiono też m.in. o zmarnowaniu dorobku PRL, dorobku poprzednich pokoleń (21 proc.), w tym zniszczeniu gospodarki oraz pogorszeniu bezpieczeństwa socjalnego, wsparcia ze strony państwa i pogorszeniu opieki medycznej, dostępu do służby zdrowia. Wymieniano także patologie funkcjonowania obecnego systemu (7 proc.), brak perspektyw dla młodych (6 proc.), emigrację zarobkową spowodowaną brakiem pracy w kraju (5 proc.), pogorszenie sytuacji osób utrzymujących się z pracy najemnej (5 proc.) oraz wzrost kosztów utrzymania (5 proc.).
54 proc. badanych uważa, że transformacja w żaden sposób nie wpłynęła na sytuację ich i ich rodzin. Do beneficjentów przemian zalicza się 24 proc. ankietowanych, natomiast 12 proc. uważa, że on i jego rodzina stracili na zmianach.
CBOS badał też, jak w kwestii oceny przemian po 1989 r. Polacy wypadają na tle obywateli innych krajów Grupy Wyszehradzkiej (Czechów, Słowaków i Węgrów). Według sondażu społeczne skutki przemian najgorzej oceniają Węgrzy, a najlepiej Polacy. Węgrzy, podobnie jak Słowacy, częściej twierdzą, że zmiany, jakie zaszły w ich kraju po 1989 r., przyniosły ludziom więcej strat niż korzyści (odpowiednio: 42 proc. i 35 proc.), niż oceniają, że bilans zmian jest pozytywny (po 27 proc.).
W Czechach oceny pozytywne są częstsze od negatywnych (36 proc. wobec 30 proc.), jednak ogólny bilans wypada mniej pozytywnie niż w Polsce (45 proc. wobec 15 proc.).
Po kolejnych 15 latach poprawa ocen nastąpiła we wszystkich trzech krajach objętych badaniem, choć najbardziej spektakularna dotyczy Polski. Obecnie Polacy częściej niż Czesi czy Węgrzy skłonni są twierdzić, iż zmiany zachodzące od 1989 r. przyniosły ludziom więcej korzyści niż strat, a zdecydowanie rzadziej niż oni – że straty przeważają nad korzyściami.
We wszystkich czterech krajach Grupy Wyszehradzkiej badani najczęściej skłonni są twierdzić, iż w 1989 r. warto było zmieniać ustrój. O ile jednak w Polsce, w Czechach i na Słowacji zwolennicy przemian stanowią większość ankietowanych (odpowiednio: 71 proc., 63 proc. i 56 proc.), o tyle na Węgrzech tylko 48 proc.
Badanie "Aktualne problemy i wydarzenia" przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich, wspomaganych komputerowo (CAPI), w dniach 6–12 lutego 2014 r. na liczącej 1020 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski. Badania przeprowadzono też na reprezentatywnych próbach losowych w Czechach w dniach 3–10 lutego 2014 r., na Słowacji w dniach 27 stycznia – 5 lutego 2014 r., na Węgrzech w dniach 15-22 stycznia 2014 r. (PAP)
mkr/ par/ gma/