Sąd Rejonowy w Chełmie (Lubelskie) umorzył postępowanie w sprawie byłego komendanta MO Henryka K., którego IPN oskarżył o bezprawne internowanie 68 opozycjonistów. Sąd uznał, że zarzucane mu czyny nie są zbrodnią przeciwko ludzkości i ich karalność się przedawniła.
„Sąd umorzył postępowanie wobec oskarżonego Henryka K. wobec przedawnienia karalności zarzucanych mu czynów. Z uwagi na zawiły charakter sprawy sporządzenie pisemnego uzasadnienia tego orzeczenia sąd odroczył do 1 września tego roku” – poinformował we wtorek PAP rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie sędzia Dariusz Abramowicz.
Prokurator Piotr Zając z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Lublinie poinformował PAP, że sąd uwzględnił wniosek obrońcy o umorzenie postępowania z powodu przedawnienia karalności zarzucanych oskarżonemu czynów. Jak tłumaczył Zając sąd uznał, że czyny te nie wyczerpują znamion zbrodni przeciwko ludzkości, które nie ulegają przedawnieniu.
„Nie zgadzamy się z tym rozstrzygnięciem. Będziemy się odwoływać, ale ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem orzeczenia i motywami sądu” – powiedział Zając.
Według ustaleń IPN Henryk K., jako komendant wojewódzki Milicji Obywatelskiej w Chełmie, w dniach od 12 do 16 grudnia 1981 r., wydał decyzje o internowaniu 68 działaczy ówczesnej opozycji. Jako podstawę prawną powoływał dekret "o ochronie bezpieczeństwa państwa i porządku publicznego w czasie obowiązywania stanu wojennego".
W rzeczywistości takiego aktu prawnego nie było. Jak tłumaczył PAP naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Lublinie, prokurator Jacek Nowakowski dopiero w 17 grudnia opublikowany został „Dekret o stanie wojennym”, a więc inny akt prawny. „W dniach od 12 do 16 grudnia 1981 r. nie było podstawy prawnej dla działań podjętych przez oskarżonego. Bezprawnie pozbawił on wolności 68 osób" – mówił Nowakowski.
IPN uznał czyny oskarżonego za zbrodnię komunistyczną, stanowiąca jednocześnie zbrodnię przeciwko ludzkości i z tego wywodzi, że nie uległy one przedawnieniu. "Decyduje o tym rozmach akcji wymierzonej w grupę osób. Było to wykonanie woli politycznej zmierzającej do osłabienia opozycji" - wyjaśniał Nowakowski.
Oskarżony nie zaprzeczył faktom, ale nie przyznał się do winy.
Henryk K. ma 83 lata. Służbę rozpoczął w 1953 r. po ukończeniu szkoły Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Czerwińsku. Był oficerem operacyjnym Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Poznaniu, a od 1971 r. zastępcą naczelnika Wydziału VI SB Komendy Wojewódzkiej MO w tym mieście. W 1976 r. został mianowany zastępcą komendanta wojewódzkiego MO ds. SB w Lublinie. Od stycznia 1981 r., w stopniu pułkownika, był komendantem MO w Chełmie. W 1990 r. przeszedł na emeryturę. (PAP)
ren/kop/ pat/