O genezie polskiego mieszczaństwa oraz kształcie i zasięgu zmian społecznych, które dokonały się w Polsce podczas okupacji niemieckiej i rządów komunistów dyskutowali w czwartek w stolicy uczestnicy debaty "Czy Holokaust zastąpił Polakom rewolucję burżuazyjną?".
Punktem wyjścia do debaty był opublikowany w 29 nr "Krytyki Politycznej" (2011 r.) tekst filozofa prof. Andrzeja Ledera "Kto nam zabrał tę rewolucję". Autor tłumaczył w nim, że w Polsce w latach 1939-1956 dokonała się rewolucja społeczna - wykształciła się w Polsce klasa średnia, mieszczaństwo. Fakt ten był silnie związany z Holokaustem, rewolucji bowiem towarzyszyło przejęcie przez Polaków, przeważnie bezrolnych chłopów, własności po 3 mln zamordowanych przez nazistów Żydów.
Punktem wyjścia do debaty był tekst filozofa prof. Andrzeja Ledera "Kto nam zabrał tę rewolucję". Autor tłumaczył w nim, że w Polsce w latach 1939-1956 dokonała się rewolucja społeczna - wykształciła się w Polsce klasa średnia, mieszczaństwo. Fakt ten był silnie związany z Holokaustem, rewolucji bowiem towarzyszyło przejęcie przez Polaków, przeważnie bezrolnych chłopów, własności po 3 mln zamordowanych przez nazistów Żydów.
"Podstawową tezą tekstu jest to, że pewne wydarzenia historyczne układają się w ciąg wydarzeń, które mają charakter rewolucji. Polega ona na złamaniu dotychczasowej, trwającej do 1939 r., struktury polskiego społeczeństwa i otworzeniu przestrzeni do pojawienia się +nowoczesnego społeczeństwa+" - mówił w czwartek Leder, podkreślając, że o rewolucyjnych zmianach społecznych, oprócz Zagłady Żydów, zadecydowało zniszczenie dominacji szlachecko-urzędniczej w społeczeństwie polskim.
Filozof podkreślił, że rewolucja z lat 1939-1956 była rewolucją całkowicie odgórną, zewnętrzną. "Ta rewolucja została przeprowadzona rękoma obcych i to na dodatek okupantów" - tłumaczył Leder, wyjaśniając, że gwałtowne przemiany w Polsce spowodowały zniszczenie dotychczasowej hierarchii społecznej w Polsce. Były one szczególnie widoczne - zaznaczył - w okresie PRL-u, kiedy to do miast przeniesiono ogromną liczbę społeczeństwa, choć spora jej część żyła w quasi-poddaństwie, co jest cechą "świata folwarcznego", a nie nowoczesnego. "Społeczeństwo podlegające temu procesowi miało problem z określeniem swojej tożsamości. Z jednej strony bliżej im było do sarmackiej nostalgii, próby przywrócenia świata dworków i agrarnej kultury, a z drugiej - do próby wejścia w hipernowoczesną klasę średnią" - tłumaczył Leder.
"Te zmiany mają w ogromnym stopniu dotyczą przemieszczenia własności. Jeśli mówimy w tym kontekście o Holokauście, to nie ze względu na tragedię Żydów, ale ze względu na ogromną możliwość przemiany własnościowej" - odniósł się do słów Ledera prowadzący debatę Sławomir Sierakowski. Zaproponował, aby przemiany społeczne w latach 1939-1956 nazwać "radykalną zmianą społeczną".
Według historyk idei prof. Ireny Grudzińskiej-Gross, w odniesieniu do omawianego okresu nie można mówić o rewolucji, a raczej o gwałtownej ewolucji. Jak mówiła, to co się działo po 1939 r. było kontynuacją wypychania Żydów z przestrzeni publicznej przed wojną. "Nie można także rozpatrywać tego zjawiska tylko w odniesieniu do Polski; dotyczyło ono całej Europy Wschodniej, a w części także Zachodniej (...). Mamy w tym przypadku skłonność do polonocentryzmu" - podkreśliła badaczka.
Z jej oceną wydarzeń z lat 1939-1956, które doprowadziły w Polsce do głębokich zmian społecznych nie zgodził się historyk prof. Antoni Dudek. Jego zdaniem, skala zmian, która nastąpiła w tym kilkunastoletnim okresie rewolucyjnym była ogromna, wręcz niewyobrażalna. "Poza tym, że Polacy przejęli mienie po 3 mln Żydów, to przejęli też większość mienia po 11 mln Niemców, bo mniej więcej tylu ich uciekło przed Armią Czerwoną lub +zostało usuniętych+ z polskiego terytorium w wyniku decyzji poczdamskich" - powiedział naukowiec.
Jak dodał, bardzo istotne znaczenie w kształtowaniu się polskiej klasy średniej miał okres PRL-u, kiedy komuniści przejęli i znacjonalizowali mienie prywatne. "Tak naprawdę klasa średnia w Polsce tworzy się po roku 1989, ale nie w oparciu o osoby, które przejęły własność pożydowską, a o nową warstwę przywódczą, którą komuniści wykreowali przede wszystkich w latach 1945-1956" - mówił Dudek.
"Tak naprawdę klasa średnia w Polsce tworzy się po roku 1989, ale nie w oparciu o osoby, które przejęły własność pożydowską, a o nową warstwę przywódczą, którą komuniści wykreowali przede wszystkich w latach 1945-1956" - mówił prof. Antoni Dudek.
Odnosząc się do dyskusji dotyczącej tego, czy Holokaust zastąpił Polakom rewolucję burżuazyjną, badacz zapytał: "Czy polska tożsamość powinna polegać na poczuciu winy?".
Leder odpowiedział, że choć tożsamość powinna być związana ze świadomością swojej genezy, to jego założeniem przy pisaniu tekstu o rewolucji społecznej z lat 1939-1956 nie było skłonienie Polaków to zagłębiania się w poczuciu winy i posypywania głów popiołem. "Warto mieć jednak świadomość swoich win" - podkreślił filozof.
Do tematu odpowiedzialności moralnej za wydarzenia z przeszłości jako myślenia, które blokuje wszelką dyskusję o historii odniosła się także Grudzińska-Gross. "Do historii podchodzi się nie jako do przeszłości, ale jako do spraw tożsamościowych. Tymczasem prawdziwa rozmowa na temat historii może się odbyć tylko wówczas, gdy nie rozliczamy się z winy - rozliczanie się z winy to jest zupełnie coś innego" - podsumowała współautorka m.in. "Złotych żniw".
Dyskusję "Czy Holokaust zastąpił Polakom rewolucję burżuazyjną?" zorganizowała Krytyka Polityczna i Instytut Studiów Zaawansowanych. (PAP)
wmk/ tpo/