Wartości są tym, co skleja społeczeństwo obywatelskie, ale też tym, co je dzieli - mówili uczestnicy panelu "Mapa polskich wartości", który odbył się w czwartek w ramach VIII Kongresu "Polska Wielki Projekt".
Podczas debaty, która odbyła się w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie, doradca prezydenta, socjolog prof. Marek Rymsza zwrócił uwagę, że istotę społeczeństwa obywatelskiego stanowi pluralizm i dobro wspólne. "To z założenia jest sytuacja, w której jest różność, w której nie ma wspólnych poglądów, są różne sympatie także polityczne, ale jednocześnie jest pewna zdolność współpracy w imię dobra wspólnego. Jeżeli nie ma pluralizmu, jest tylko dobro wspólne, to robi się rodzaj monolitu" – stwierdził.
Według niego, polskie społeczeństwo powinno uczestniczyć w wydarzeniach "przekraczających logikę podziału", np. w referendum konstytucyjnym. "Mnie się wydaje, że to bardzo dobra możliwość, że 10-11 listopada jest stulecie niepodległości i my jako suweren idziemy porozmawiać wspólnie, czy chcemy zmienić konstytucję - zastąpić nową, znowelizować, czy nie ruszać (…) Jest to właśnie społeczeństwo obywatelskie w działaniu" – powiedział Rymsza.
W ocenie Barbary Konarskiej z fundacji Virtuti Artis wartości są motorem społeczeństwa, ale może ono także funkcjonować, gdy pozostają one uśpione. "Mam duży kontakt z takim środowiskiem, które bardzo dba o historię, bardzo dba o kultywowanie postaw patriotycznych i tutaj można powiedzieć, że te wartości dobre, są żywe. Natomiast wywodzę się ze środowiska czysto artystycznego, czysto filmowego, gdzie ten system wartości jest trochę inny" – wyjaśniła.
Jako przykład aktywizacji społeczeństwa obywatelskiego Konarska przytoczyła Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych. "To jest taki projekt, który wybiegł poza granice Polski już trzy lata temu i on jest niezwykły, bo dokładnie pokazuje, jak można zaktywować wszelkie środowiska pozarządowe - i takie sformalizowane, i niesformalizowane, w dużych grupach, w małych. Urzędy miast, gmin, fundacje, społeczności parafialne, szkolne potrafią, jeżeli da im się propozycję i jeżeli to właśnie budzi te wartości, ożywić się do wielkich działań" – powiedziała.
Zdaniem Prezesa Instytutu Spraw Obywatelskich Rafała Górskiego tym, co może scalać społeczeństwo, "jest biologia, nie ideologia". "Dobro wspólne, które bardzo często pojawia się w rozmowach w trzecim sektorze, ja bym sprowadził do czystego powietrza, wody, którą da się pić, ciszy za oknem, żeby można było spokojnie pracować, ale jednocześnie spać i zdrowej żywności - wymieniając tylko kilka przykładów. Kiedy do dobra wspólnego podejdziemy, biorąc pod uwagę takie aspekty, to nagle się okazuje, że możemy się faktycznie łączyć" – stwierdził.
Górski podkreślił, że możliwe jest budowanie relacji ponad podziałami, które będą wychodziły poza przyziemne wartości. "Jeżeli mamy budować solidarność i dobro wspólne, to dobrym pomysłem, żebyśmy to budowali jako społecznicy czy aktywni obywatele, jest budowanie instytucji od dołu. Patrząc na tę rzeczywistość po 1989 roku, mam takie wrażenie, że elity, które rządzą niezależnie od barw partyjnych, nie zdają specjalnie egzaminu, jeśli chodzi o budowanie instytucji naszego państwa" – ocenił.
Dyrektor Narodowego Instytutu Wolności-Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego Wojciech Kaczmarczyk, mówiąc o kanonie wartości, który mógłby spajać społeczeństwo, odwołał się do Karty Zasad Organizacji Pozarządowych sformułowanej w 1996 r. "Jest w tym katalogu jedna bardzo ważna zasada – partnerstwa i współpracy: +organizacje pozarządowe współpracują ze sobą na zasadach partnerstwa i wzajemnego wspierania się w swoich działaniach. W sytuacjach, gdy zachodzi konflikt uznawanych wartości, organizacje podejmują działania przy zachowaniu zasad tolerancji i uznania prawa innych do posiadania odmiennego zdanie+. Przez tych 20 kilka lat zrobiliśmy bardzo wiele, żeby zwłaszcza tej zasady nie wprowadzić w życie" – ocenił.
W opinii Kaczmarczyka administracja rządowa "musi popatrzeć na społeczeństwo obywatelskie jako na całość, na wszystkie jego nurty i środowiska". "Taka jest rola państwa - pomagania tym, którym jest najtrudniej i poprzez programy, procedury wspieranie zrównoważonego rozwoju trzeciego sektora, czyli nie tak, żeby ci, którzy są silni, byli jeszcze silniejsi, tylko żeby wszystkie nurty sektora obywatelskiego, organizacji obywatelskich, ale także mediów obywatelskich (…) wreszcie znalazły w programach rządowych szansę na rozwój. To już zaczęło się dziać" – podkreślił.
Politolog i filozof dr Krzysztof Mazur zwrócił uwagę, że tym, co zagraża aktywności obywatelskiej, "nie są spory światopoglądowe tylko samotność". "Coraz więcej faktów przemawia za tym, że dzisiaj podstawowym wyzwaniem dla ludzi, którzy chcą aktywności obywatelskiej, nie jest spór miedzy tymi, którzy są bardziej religijni i tymi, którzy myślą bardziej liberalnie, tylko spór między tymi, którzy w ogóle myślą w kategoriach jakichś relacji bezpośrednich i tymi, którzy żyją coraz bardziej w świecie technologii, w swoich bańkach" – powiedział.
Socjolog dr Michał Łuczewski z Centrum Myśli Jana Pawła II stwierdził, że społeczeństwo obywatelskie jest tą przestrzenią, w której wartości są najmocniej obecne. "Można wyobrazić sobie politykę, gdzie wartości są mniej obecne, i ekonomię, gdzie też są mniej obecne. Natomiast trudno wyobrazić sobie społeczeństwo obywatelskie bez wartości. Wartości są tym, co skleja społeczeństwo obywatelskie, ale też tym, co je dzieli" – powiedział.
Kongres "Polska Wielki Projekt" pod hasłem "Wartości" rozpoczął się w czwartek i potrwa do niedzieli. Jego ideą jest "debata nad strategicznymi wyzwaniami rozwojowymi, stojącymi przed Polską w najbliższych dekadach". Głównym organizatorem Kongresu jest Fundacja Wielki Projekt, a współorganizatorami - Instytut Inicjatyw Publicznych, Ośrodek Myśli Politycznej, Stowarzyszenie Twórców dla Rzeczypospolitej oraz organizacja Młodzi dla Polski. (PAP)
autor: Daria Porycka
dap/ itm/