Szczątki 9 żołnierzy niemieckich ekshumowano we wtorek na cmentarzu parafialnym w Prószkowie pod Opolem. Według szacunków może być tam pochowanych nawet stu wojskowych z II wojny światowej. Ich szczątki trafią na cmentarz w Nadolicach Wielkich (dolnośląskie).
Członek ekipy ekshumacyjnej Andrzej Latusek, który współpracuje z Niemieckim Ludowym Związkiem Opieki nad Grobami Wojennymi finansującym tego typu działania powiedział PAP we wtorek, że szczątki ekshumowanych właśnie żołnierzy znajdują się w sumie w dwóch masowych mogiłach na terenie cmentarza w Prószkowie. Z wcześniejszych ustaleń wynika, iż może być w nich pochowanych nawet ok. stu żołnierzy, którzy zginęli w czasie walk wiosną 1945 roku, gdy linia frontu przebiegała na Odrze. Latusek dodał, że pochowani w nich mogli zostać także wojskowi, którzy zmarli w istniejącym wtedy w Prószkowie szpitalu polowym.
Proboszcz parafii w Prószkowie i historyk Śląska ks. prof. Andrzej Hanich dodał, że znane są nazwiska 73 pochowanych na prószkowkim cmentarzu niemieckich żołnierzy, którzy polegli lub zmarli międzu 3 a 11 marca 1945 roku, bo miejscowy grabarz zanotował ich nazwiska. "Mam tę notatkę" - dodał duchowny.
Proboszcz parafii w Prószkowie i historyk Śląska ks. prof. Andrzej Hanich dodał, że znane są nazwiska 73 pochowanych na prószkowkim cmentarzu niemieckich żołnierzy, którzy polegli lub zmarli międzu 3 a 11 marca 1945 roku, bo miejscowy grabarz zanotował ich nazwiska. "Mam tę notatkę" - dodał duchowny.
Prace w Prószkowie prowadzi czteroosobowa ekipa. Działania ekshumacyjne mogą potrwać ok. dwóch tygodni. W pierwszym dniu prac prócz szczątków dziewięciu osób w miejscu pochówku znaleziono też np. guziki od mundurów, klamerki, zapinki czy zardzewiały nóż bojowy. „Ciekawostką są też buty ze specjalnymi okuciami, takie jak nosili żołnierze ze specjalnych jednostek górskich Wehrmachtu” – wyjaśnił Latusek, także pasjonat historii, zwłaszcza II wojny światowej.
Dopowiedział, że we wtorek znaleziono też wśród szczątków sztuczne oko. „To również może pomóc w identyfikacji, bo niektóre firmy niemieckie numerowały sztuczne oczy. Po takiej numeracji możemy dojść nazwiska żołnierza” – tłumaczył poszukiwacz.
Ks. Hanich zapewnił, że ekipa prowadząca ekshumację ma wszelkie niezbędne zezwolenia - m.in. parafii, kurii i wojewody opolskiego.
Po ekshumacji i identyfikacji pochowanych dotąd w Prószkowie żołnierzy, ich szczątki zostaną przeniesione na jeden z dziesięciu cmentarzy wojennych, jakie utrzymuje w Polsce strona niemiecka. Te z Prószkowa trafią na cmentarz w Nadolicach Wielkich pod Wrocławiem. "Powtórny pochówek odbędzie się najprawdopodobniej jesienią" - dodał Latusek.
Wyjaśnił, że ekshumacje odbywają się m.in. po to, by po latach móc powiadomić rodziny wojskowych, którzy zaginęli na frontach II wojny światowej, o losach poszukiwanych. „Na ponowne pochówki, takie jak te odbywające się w Nadolicach, często przyjeżdżają potomkowie zidentyfikowanych” – wyjaśnił.
Ks. Hanich dodał, że na cmentarzu w Prószkowie pozostać ma krzyż pamiątkowy z adnotacją o miejscu pochówku. "Dla pamięci tych ludzi, staranności jej zachowania, lepszym jednak z pewnością rozwiązaniem będzie, że spoczną w Nadolicach" - uznał.
Zdaniem Latuska rocznie w całej Polsce firmy i organizacje współpracujące z Niemieckim Ludowym Związkiem Opieki nad Grobami Wojennymi odnajdują nawet 1,5 do 2 tys. zaginionych niemieckich żołnierzy. Zapowiedział, że on sam będzie jeszcze w tym roku prowadził ekshumacje np. w Opolu przy ul. Wrocławskiej, a także w Żyrowej czy Krasiejowie w woj. opolskim.(PAP)
kat/ mlu/ mow/