Lekcje historii nie będą ograniczane, a historia będzie nauczana lepiej - przekonują zaproszeni przez MEN eksperci, przypominając o głównych założeniach nowej podstawy programowej, która od września 2012 r. zacznie obowiązywać w szkołach ponadgimnazjalnych.
Lekcje historii w przyszłym roku szkolnym
Do tej pory historia była uczona trzykrotnie w ramach tych samych treści programowych w szkołach podstawowych, gimnazjach i szkołach ponadgimnajzalnych jak np. licea lub technika. Od przyszłego roku szkolnego dawny program gimnazjum nie tylko w zakresie historii, ale także innych przedmiotów, zostanie rozciągnięty na cztery lata. To oznacza, że część treści, które były do tej pory w gimnazjum trafi do pierwszej klasy szkoły ponadgimnazjalnej.
"W przypadku historii jest to historia najnowsza, a więc ten dział, który na ogół był zaniedbany. Ten dział wiadomości, umiejętności, który jest niezbędny i kluczowy do tego, żeby poruszać się we współczesnym świecie" - powiedziała na wtorkowym spotkaniu w MEN dr hab. Jolanta Choińska-Mika z Instytutu Historycznego UW, która była jedną z osób opracowujących nową podstawę programową dotyczącą historii.
Do tej pory historia była uczona trzykrotnie w ramach tych samych treści programowych w szkołach podstawowych, gimnazjach i szkołach ponadgimnajzalnych jak np. licea lub technika. Od przyszłego roku szkolnego dawny program gimnazjum nie tylko w zakresie historii, ale także innych przedmiotów, zostanie rozciągnięty na cztery lata. To oznacza, że część treści, które były do tej pory w gimnazjum trafi do pierwszej klasy szkoły ponadgimnazjalnej.
Po pierwszej klasie nastąpi indywidualizacja ścieżek edukacyjnych. "Uczniowie bardziej zainteresowani przedmiotami ścisłymi, przyrodniczymi będą realizować obowiązkowy przedmiot historia i społeczeństwo, natomiast uczniowie, którzy wiążą swoją przyszłość ze studiami humanistycznymi, będą mieli rozbudowane przedmioty humanistyczne w tym także obszerny, akademicki kurs historii. Na tym polega zmiana" - mówiła Choińska-Mika.
Przykładowy plan zajęć ucznia liceum w klasie przyrodniczej lub ekonomicznej wygląda tak, że będzie miał w tygodniu dwie godziny historii w klasie pierwszej, a następnie w klasie drugiej trzy godziny lekcji historii i społeczeństwa oraz w klasie trzeciej jedną godzinę historii i społeczeństwa. Gdy uczeń wybierze klasę politechniczną, gdzie nacisk kładzie się m.in. na matematykę i fizykę, uczeń będzie miał po dwie godziny historii i społeczeństwa w drugiej i trzeciej klasie.
"Więcej czasu na przekazanie materiału z historii"
"Słyszymy z różnych stron, że historia kończy się po klasie pierwszej i tej historii po klasie pierwszej drugiej nie ma. To jest po prostu nieprawda. Ta historia będzie. Ona nazywa się jako przedmiot historia i społeczeństwo, ale to nie znaczy, że tam w środku są trociny. Tylko tam jest bardzo poważny kurs, w istocie akademicki, problemowy bądź chronologiczny, który trzeba realizować z uczniami dwie godziny w tygodniu" - powiedział inny ekspert Jerzy Bracisiewicz.
Zwrócił uwagę, że dzięki zmianom przeprowadzonym także w programach nauczania w szkołach podstawowych i gimnazjach młodzi ludzie będą lepiej przygotowani do podjęcia nauki historii w pierwszej klasie szkoły ponadgimnazjalnej. "Historia nie zaczyna się w pierwszej klasie licealnej ani w drugiej i nie kończy. Teraz każdy uczeń w polskiej szkole od kwietnia tego roku będzie w gimnazjum zdawał egzamin w części humanistycznej również z historii. To jest rewolucyjna zmiana" - mówił Bracisiewicz przedstawiając jej korzyści dla uczenia historii i wiedzy o społeczeństwie.
Podkreślił też, że nieuzasadnione są obawy dotyczące tego, że nauczyciele historii z powodu zmian będę mieli mniej pracy. "Nie będzie ucznia w polskiej szkole ponadgimnazjalnej, który nie będzie uczył się historii" - mówił.
Dodał też, że nauczyciele w gimnazjach będą mieli więcej czasu na przekazanie materiału z historii, ponieważ dzieje najnowsze przeniesiono do szkoły ponadgimnazjalnej. "Nie będzie już konieczności przerabiania w olbrzymim tempie dwudziestego stulecia" - zaznaczył.
Kształcenie umiejętności krytycznego myślenia
Według ekspertów, nowa podstawa programowa kładzie nacisk na kształcenie umiejętności u uczniów np. krytycznego myślenia, dostrzegania związków przyczynowo-skutkowych lub analizy i interpretacji. Chodzi w niej m.in. o to, by uczniowie w mniejszym stopniu uczyli się na pamięć faktografii, co staje się mniej potrzebne w czasie powszechnego dostępu do informacji, a uczyli się w większym stopniu rozumieć otaczający ich świat.
Według ekspertów, nowa podstawa programowa kładzie nacisk na kształcenie umiejętności u uczniów np. krytycznego myślenia, dostrzegania związków przyczynowo-skutkowych lub analizy i interpretacji. Chodzi w niej m.in. o to, by uczniowie w mniejszym stopniu uczyli się na pamięć faktografii, co staje się mniej potrzebne w czasie powszechnego dostępu do informacji, a uczyli się w większym stopniu rozumieć otaczający ich świat.
"Odwołam się do ewangelicznej mądrości, która powiada, że +nie należy lać młodego wina do starych bukłaków, bo i bukłaki pękną i wino się zmarnuje+. I dokładnie tak samo jest ze zmieniającą się młodzieżą. Nie można tej młodzieży napełniać historią uczoną tak jak uczono naszych pradziadków, dziadków i wreszcie nas samych" - powiedział Aleksander Pawlicki, który odwołał się także do swoich doświadczeń jako nauczyciela historii.
"Nowa podstawa programowa sformułowana w języku wymagań stawia przed nami nauczycielami zadanie, aby wszyscy uczniowie nauczyli się historii, żebyśmy mieli pewność, że nie zależnie od tego, czy ktoś myśli o studiach humanistycznych czy o politechnice, zna historię Polski (...). Zastanawialiśmy się nie nad tym czego uczyć, bo to mniej więcej wiadomo, ale jak to zrobić. Ta reforma jest odpowiedzią na to jak to zrobić lepiej, skuteczniej, sprawniej" - dodał.
MEN: uczniowie będą "uczyć się historii gruntowniej, w sposób bardziej pogłębiony"
W Krakowie w kościele św. Stanisława Kostki pięciu działaczy opozycji z lat 80. rozpoczęło w poniedziałek głodówkę przeciwko zmianom w programach nauczania w szkołach. Domagają się zawieszenia rozporządzenia MEN, które - ich zdaniem - ogranicza m.in. naukę historii.
MEN odpowiada, że od przyszłego roku szkolnego uczniowie będą "uczyć się historii gruntowniej, w sposób bardziej pogłębiony". "Bez względu na to, czy uczeń w liceum ogólnokształcącym wybierze przedmioty humanistyczne, czy przyrodnicze, przez cały okres nauki będzie uczył się historii" - zapewnił resort w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej. MEN podkreśla też, że nowa podstawa programowa nauczania, w tym dotycząca lekcji historii, była jednym z najszerzej konsultowanych projektów aktów prawnych. Propozycja zmian w tej sprawie trafiła do konsultacji społecznych w 2008 r.
Nowa podstawa programowa
Nowe rozporządzenie w sprawie ramowych planów nauczania w szkołach publicznych, które ma wejść w życie od 1 września 2012 r., minister edukacji podpisała 20 stycznia. Wiąże się ono z rozpoczętą we wrześniu 2009 r. reformą edukacji i stopniowym wprowadzaniem nowej podstawy programowej nauczania. W podstawie określone jest, czego i na jakim etapie nauki uczeń musi się nauczyć.
Nowa podstawa programowa dla klas IV-VI szkoły podstawowej i dla szkół ponadgimnazjalnych: zasadniczej szkoły zawodowej, liceum ogólnokształcącego i technikum, będzie wdrażana sukcesywnie począwszy od klasy IV szkoły podstawowej i klas I szkół ponadgimnazjalnych.
W liceum ogólnokształcącym uczeń będzie musiał wybrać od dwóch do czterech przedmiotów w zakresie rozszerzonym, przy czym co najmniej jednym z tych przedmiotów musi być: historia, biologia, geografia, fizyka lub chemia. Uczeń, który nie będzie realizował w zakresie rozszerzonym historii, będzie zobowiązany wybrać przedmiot uzupełniający "historia i społeczeństwo". Uczniowie technikum będą zobowiązani w zdecydowanej większości przypadków realizować przedmiot uzupełniający "historia i społeczeństwo". (PAP)
nno/ abe/