Współtwórca Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża oraz NSZZ "Solidarność" i sygnatariusz Porozumień Sierpniowych Andrzej Gwiazda o senackim projekcie dot. wsparcia dla dawnych opozycjonistów:
"Dla dużego procentu tych opozycjonistów, których miałaby objąć ustawa jest już za późno.
Dlaczego pomysł wsparcia działaczy opozycji pojawił się zatem dopiero teraz? Można by tłumaczyć to na korzyść tych, którzy dziś chcą zadośćuczynić byłym opozycjonistom - może po prostu nie przyszło im do głowy, że ktoś może nie mieć tyle pieniędzy jak ci, którzy się załapali do sfer rządzących.
Spotykałem się z kolegami, którzy mówili: +Jak to? To przecież niemożliwe, żeby ktoś żył za 1500 złotych. Tak się nie da+. Wtedy ja mówiłem, że są i tacy, którzy muszą przeżyć za 240 złotych.
To, że ludzie, o których mówię są w takiej sytuacji, w zasadzie w nędzy, bez możliwości wydobycia się z niej, to zasługa tych, którzy teraz mają decydować o pomocy. A przecież ci wszyscy opozycjoniści za komuny nie mieli gorzej od innych ludzi, nie mieli kłopotów ze znalezieniem pracy, zarabiali tyle, ile wszyscy wokół. To po 1989 roku popadli w tragiczną często sytuację, to wtedy byli masowo wyrzucani na bruk.
25 lat trzeba było czekać, ażeby można było myśleć o jakiejś sprawiedliwości, czy uczciwości. Winni tego stanu rzeczy są ci, którzy mają teraz te odszkodowania przyznać. Projektując takie prawo, jednocześnie przyznają, że to z ich winy wielu byłych opozycjonistów jest w tragicznej sytuacji" (PAP).
as/mok/