Były prezydent Czech i dawny czechosłowacki dysydent Vaclav Havel w gronie przyjaciół i bliskich świętował w sobotę wieczorem w Pradze swoje 75. urodziny.
Choć właściwy dzień jubileuszu nastąpi dopiero w najbliższą środę, koledzy dawnego czeskiego przywódcy postanowili zorganizować przyjęcie już w weekend. Na liście gości nie zabrakło znamienitych osób, wśród nich byłej szefowej dyplomacji USA Madeleine Albright, czy redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika.
Zgromadzeni przede wszystkim życzyli Havlowi zdrowia; były czeski prezydent dopiero niedawno wrócił do sił po marcowym zapaleniu dróg oddechowych.
"Dziękuję wszystkim, którzy przyszli" - powiedział Havel do gości, zebranych w sali zdobionej świecami i białymi tulipanami. Czeskie radio podało, że na prywatną uroczystość mogło przybyć nawet 500 osób.
Oprócz Albright i Michnika pojawili się czescy politycy, artyści, muzycy, dawni dysydenci i dyplomaci i współpracownicy Havla. Byli: niegdysiejszy sekretarz kancelarii prezydenckiej i obecny minister spraw zagranicznych Czech Karel Schwarzenberg, czechosłowacka aktorka i dyplomatka, w tym ambasador Słowacji w Polsce Magda Vaszaryova, czeski biznesmen i miliarder - sponsor sobotniej imprezy urodzinowej - Zdeniek Bakala, rockman i jednocześnie polityk Michal Kocab, aktor Jirzi Labus, pisarz Ludvik Vaculik, artysta David Czerny, brytyjski dramaturg Top Stoppard, czy członkowie cenionego przez jubilata zespołu Plastic People of the Universe.
Od wiosny Vaclav Havel publicznie pojawił się zaledwie kilka razy: pod koniec marca na premierze wyreżyserowanego przez siebie filmu "Odejścia" oraz na początku września, gdy odebrał honorowe obywatelstwo jednej z praskich dzielnic. Obecnie wraca do sił i już zapowiedział udział w kilku uroczystościach publicznych.
Były czeski przywódca kłopoty ze zdrowiem ma już od dawna. Przyczyniły się do nich m.in. pobyty w komunistycznych więzieniach. W 1996 roku z powodu nowotworu usunięto mu połowę prawego płuca, dwa lata później podczas urlopu w Austrii doznał perforacji jelita grubego i przeżył tylko dzięki szybko przeprowadzonej operacji.
Z Pragi Michał Zabłocki (PAP)