Sąd Rejonowy w Gdańsku, zlecając dalsze postępowanie w sprawie akt TW "Bolek", nie zakwestionował ustaleń IPN o autentyczności dokumentów z teczki "Bolka". Dodatkowa opinia grafologów wymagana jest ze względu na "znaczenie tej sprawy dla Lecha Wałęsy i historii Polski" - podaje IPN.
Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w przesłanym PAP we wtorek oświadczeniu deklaruje, że "w najbliższym czasie na stronie internetowej Instytutu Pamięci Narodowej opublikowana zostanie w całości opinia biegłych z zakresu badania pisma ręcznego Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Prof. Jana Sehna w Krakowie, która została sporządzona w niniejszym śledztwie".
We wtorek Sąd Rejonowy w Gdańsku, po rozpoznaniu zażalenia pełnomocnika Lecha Wałęsy na postanowienie Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku z dnia 23 czerwca 2017 roku o umorzeniu śledztwa w sprawie podrobienia dokumentów z lat 1970–1976, dotyczących domniemanej współpracy Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa PRL, uchylił zaskarżone postanowienie i zlecił kontynuowanie postępowania karnego w tej sprawie.
Śledztwo w sprawie podrobienia dokumentów operacyjnych Służby Bezpieczeństwa z lat 1970–1976 na szkodę Lecha Wałęsy zostało wszczęte w dniu 25 lutego 2016 roku w związku z publicznymi wypowiedziami Lecha Wałęsy, że materiały dotyczące tajnego współpracownika SB o pseudonimie "Bolek", odnalezione w domu byłego ministra spraw wewnętrznych PRL Czesława Kiszczaka, zostały sfałszowane. Celem postępowania było sprawdzenie, czy doszło do przestępstwa polegającego na podrobieniu tych dokumentów w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i kto ewentualnie je popełnił. Lech Wałęsa w śledztwie tym miał status pokrzywdzonego.
Obecny na wtorkowym posiedzeniu sądu prokurator IPN wnosił o utrzymanie w mocy zaskarżonego postanowienia podtrzymując – oparte na zebranych w śledztwie dowodach – stanowisko o braku podstaw do przyjęcia, by dokumenty z lat 1970–1976 przechowywane w teczce personalnej i teczce pracy tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa o ps. "Bolek" zostały podrobione. W toku prowadzonego przez ponad półtora roku śledztwa nie znaleziono bowiem żadnych dowodów wskazujących, że dokumenty te nie są autentyczne – podaje IPN.
Sąd Rejonowy w Gdańsku, przedstawiając ustnie motywy rozstrzygnięcia – jak podano w oświadczeniu – wskazał na "rzetelność i drobiazgowość prowadzonego dotąd śledztwa i nie zakwestionował poczynionych przez prokuratora ustaleń".
"Opinię biegłych z zakresu badania pisma ręcznego uznał za profesjonalną i nie przedstawił wobec niej uwag krytycznych. Stwierdził jednak, iż z uwagi +na znaczenie tej sprawy dla Lecha Wałęsy i historii Polski+ celowym jest zasięgnięcie nowej opinii biegłych z zakresu badania pisma ręcznego lub też, by biegli, którzy wydali opinię w tej sprawie, raz jeszcze odnieśli się do kwestii podniesionych przez pełnomocników Lecha Wałęsy. Sąd nie wskazał przy tym szczegółowych zagadnień, które powinny zostać rozstrzygnięte przez biegłych z zakresu badania pisma ręcznego w toku dalszego śledztwa" – podaje IPN.
Aby zweryfikować autentyczność dokumentów znalezionych w domu Czesława Kiszczaka, prokuratorzy zwrócili się o wydanie ekspertyzy z zakresu pisma ręcznego do renomowanego Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Prof. Jana Sehna w Krakowie - przypomniano w oświadczeniu.
Zespół biegłych poddał analizie 158 dokumentów pochodzących z teczki personalnej i teczki pracy tajnego współpracownika SB o ps. "Bolek", w tym sporządzone odręcznie w dniu 21 grudnia 1970 roku zobowiązanie do współpracy ze SB, ponadto 117 stron doniesień spisanych odręcznie przez agenta o pseudonimie "Bolek" oraz 17 odręcznych pokwitowań odbioru pieniędzy przez tego agenta za przekazywane SB informacje, jak też figurujące pod tymi dokumentami podpisy: "Lech Wałęsa", "Lech Wałęsa Bolek" i "Bolek" – podano.
Jak zaznaczono w oświadczeniu, biegli dysponowali obszernym materiałem porównawczym w postaci 142 dokumentów, które w okresie od 1963 roku do 2016 roku sporządził lub podpisał Lech Wałęsa. Były to m.in.: dokumenty sporządzane w latach 1963–2013, związane z wydaniem Lechowi Wałęsie dowodu osobistego, prawa jazdy, dowodu rejestracji samochodu, dokumenty z Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych z 1972 roku; dokumenty z Fabryki Urządzeń Budowlanych "ZREMB" w Gdańsku z lat 1976–1980; akta osobowe Lecha Wałęsy pochodzące ze Stoczni Gdańskiej za lata 1978–1996; akta paszportowe Lecha Wałęsy, w których znajdowały się dokumenty sporządzone przez Lecha Wałęsę w latach 1980–1989; dokumenty przechowywane w Kancelarii Prezydenta RP, pochodzące z lat 1989–1995; dokumenty podpisywane w 2016 roku przez Lecha Wałęsę w śledztwie Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku. Dodatkowo biegli przeanalizowali również dokumenty sporządzone odręcznie przez 10 funkcjonariuszy SB, których dane widnieją w teczce pracy i teczce personalnej agenta o pseudonimie "Bolek".
Efektem prowadzonych od 20 maja 2016 do 23 stycznia 2017 roku badań była licząca 235 stron opinia biegłych, którzy ustalili m.in., że "odręczne zobowiązanie o podjęciu współpracy ze SB z dnia 21 grudnia 1970 roku zostało w całości nakreślone przez Lecha Wałęsę".
Ustalono też – podano w dokumencie – że 17 odręcznych pokwitowań odbioru pieniędzy za przekazane funkcjonariuszom SB informacje zostało w całości nakreślonych przez Lecha Wałęsę; pokwitowania te powstały między 5 stycznia 1971 roku a 29 czerwca 1974 roku i opiewały na łączną kwotę 11 700 zł.
W całości nakreślonych przez Lecha Wałęsę – jak czytamy – zostało 29 odręcznych doniesień tajnego współpracownika, sporządzonych i podpisanych kryptonimem "Bolek"; 5 odręcznych doniesień tajnego współpracownika, nie opatrzonych kryptonimem bądź innym podpisem.
Ponadto – podkreślono – sześć odręcznych doniesień tajnego współpracownika zostało sporządzonych przez Lecha Wałęsę, natomiast kryptonim "Bolek" na tych doniesieniach został nakreślony przez ustalonych funkcjonariuszy SB. Jedno odręczne doniesienie, składające się z sześciu stron, zostało sporządzone przez ustalonego funkcjonariusza SB, natomiast opatrzone zostało na każdej stronie kryptonimem "Bolek", nakreślonym przez Lecha Wałęsę; jedno odręczne doniesienie tajnego współpracownika zostało sporządzone i opatrzone kryptonimem "Bolek" przez ustalonego funkcjonariusza SB" – podaje IPN.
W toku postępowania prowadzonego przez prokuratorów pionu śledczego IPN, Lech Wałęsa, przesłuchany w charakterze świadka, zaprzeczył, aby był autorem zobowiązania do podjęcia współpracy z SB i innych okazanych mu dokumentów z teczki pracy i teczki personalnej agenta o pseudonimie "Bolek". Zeznał, że nigdy nie współpracował z SB, nie podpisał żadnego pokwitowania odbioru pieniędzy od SB, nie sporządził też żadnego doniesienia.
"Mając na uwadze jednoznaczną, kompleksową, spójną i kategoryczną opinię biegłych z zakresu badania pisma ręcznego oraz pozostały materiał dowodowy zgromadzony w toku śledztwa, zeznaniom Lecha Wałęsy nie dano wiary i 23 czerwca 2017 roku podjęto decyzję o umorzeniu śledztwa wobec stwierdzenia, że czynu polegającego na podrobieniu na szkodę Lecha Wałęsy dokumentów operacyjnych SB z lat 1970–1976 nie popełniono" – przypomina IPN. (PAP)
aszw/ hgt/