Na dziedzińcu dawnej siedziby Urzędu Bezpieczeństwa w Bielsku Podlaskim rozpoczęły się w poniedziałek sondaże archeologiczne, których celem jest ustalenie, czy mogą się tam znajdować szczątki ofiar zbrodni z lat 1944-56. Śledztwo w tej sprawie prowadzi IPN.
Prace zaplanowane są do końca tygodnia. "W przypadku ujawnienia ludzkich szczątków kostnych prace ekshumacyjne zostaną zrealizowane w 2017 roku" - poinformował PAP prok. Janusz Romańczuk, szef pionu śledczego białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
IPN prowadzi od kilku lat śledztwo dotyczące zbrodni funkcjonariuszy powiatowego UB w Bielsku Podlaskim. Chodzi o dokonane tam w latach 1944-1956 zabójstwa działaczy i członków organizacji niepodległościowych, którzy umierali wskutek pobić i tortur.
Wątki tego postępowania dotyczą też psychicznego i fizycznego znęcania się nad członkami organizacji niepodległościowych, którzy zostali pozbawieni wolności. IPN chce ustalić zarówno sprawców zbrodni, jak i personalia wszystkich ofiar. Wśród dowodów są m.in. akta b. Wojskowego Sądu Rejonowego w Białymstoku, dotyczące czynności procesowych wobec zatrzymywanych osób.
Siedziba bielskiego UB, gdzie na dziedzińcu prowadzone są sondaże archeologiczne, mieściła się w budynku po byłym klasztorze karmelitów w tym mieście. Po zajęciu miasta przez Armię Czerwoną prawdopodobnie siedzibę miało NKWD.
Jak opisują historycy IPN Tomasz Danilecki i Marcin Zwolski w wydanej w 2008 roku książce "Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Bielsku Podlaskim (1944-1956)", siedziba UB w tym mieście otoczona była murem w kształcie czworoboku z wieżyczkami. Wewnątrz znajdowało się ok. 20 pomieszczeń. Był tam m.in. liczący pięć cel areszt, nieopodal znajdował się karcer.
Obecnie obiekt należy do parafii katolickiej, działa tam m.in. przedszkole.(PAP)
rof/ mow/