Kobiety pełniły aktywną rolę w procesie odzyskania niepodległości - mówi Jolanta Załęczny z Muzeum Niepodległości. Jak zaznaczyła nie tylko uczestniczyły w walkach zarówno na froncie, jak i na jego zapleczu, ale także dbały o rodzinę i utrzymanie polskości.
Jak opowiadała PAP kierownik działu historii i badań naukowych Muzeum Niepodległości Jolanta Załęczny, założeniem zaplanowanej przez placówkę debaty "Kobiety aktywne w walce o wolną Polskę i swoje prawa", która odbędzie się w Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej, jest opowiedzenie o kobietach i ich roli z procesie odzyskania niepodległości. "Skupimy się na okresie od Powstania Styczniowego do 1920 r. Oczywiście poruszenie wszystkich ważnych tematów z tego czasu wykracza poza możliwości jakiegokolwiek spotkania. Dlatego główną ideą jest chęć przybliżenia szerokiemu gremium postrzegania kobiety nie tylko jako biernego, ale aktywnego uczestnika wydarzeń" - powiedziała.
"Koncepcja ta jest związana z faktem, że rola kobiet w historii jest często marginalizowana i pomijana, a przecież były one zawsze równą częścią przeszłości, ale nie stały się w dostatecznym ujęciu częścią historii. Stąd taka próba ich +przywrócenia+. Najczęściej bowiem, szczególnie w szkole, uczymy się historii w tym ujęciu +męskim+. To mężczyźni tworzą historię, narrację, źródła historyczne. Natomiast postać kobiety jest trochę z boku" - zauważyła Załęczny.
W jej ocenie kobiety są istotnym elementem historii, ponieważ tworzą zupełnie inną opowieść, zwracają uwagę na inne zjawiska i problemy. "I myślę, że szczególnie teraz, kiedy społeczeństwo jest w pewnym sensie nastawione na zdobywanie, postrzeganie najbardziej aktywnych zdobywców jako głównego elementu, rola kobiet jest szczególnie ważna. Pojawiła się nawet taka teza w postrzeganiu ich roli, choć nie do końca odpowiada moim poglądom, że to nie tylko historia jako +his story+, czyli jego opowieść, ale +her story+ - jej opowieść. Oczywiście nie będziemy namawiać, by przestawić myślenie na feministyczne podejście do dziejów" - mówiła.
"Ale pragniemy pokazać rolę kobiet zarówno w kreowaniu historii, jak i ich udział w wydarzeniach, które doprowadziły do odzyskania niepodległości. I te kobiety, które do tego starały się doprowadzić wywalczyły sobie tym samym prawa. Bo przecież to nie jest tak, że otrzymały je +tak sobie+, choć oczywiście decyzja wyszła +z góry+, była to jednak swoista nagroda za ich wszelkie działania" - zaakcentowała Załęczny.
Na debatę złoży się kilka wystąpień. "Będziemy mówić o udziale kobiet w końcu XIX w. i ich zaangażowaniu w działania niepodległościowe. Zwrócimy uwagę, że trafiały za udział w manifestacjach, w Powstaniu do X Pawilonu Cytadeli, razem z mężczyznami, więc dzieliły te trudy niewoli i więzienia. Potem przyszła I wojna, w której kobiety uczestniczyły zarówno jako sanitariuszki i organizatorki życia pozafrontowego, ale przede wszystkim próbowały walczyć na równi z mężczyznami. Część z nich nawet zakłada męskie mundury wojskowe, przyjmuje męskie imiona i nazwiska i walczy w Legionach" - relacjonowała.
"Będziemy także mówić o tym, co stało się po zakończeniu wojny, czyli w momencie, kiedy buduje się wolne państwo. Kobiety otrzymują prawa wyborcze i stają w szranki z mężczyznami w wyborach do pierwszego Sejmu. Są posłankami. Chcemy także powiedzieć o kobietach artystkach i naukowcach. Wszystko to ma doprowadzić do pokazania, że kobiety są silne, zdecydowane, potrafią wytrwale dążyć do celu. Warto także pamiętać, że wyjątkowe są jeszcze pod jednym względem. Zawsze bowiem stały za wielkimi mężczyznami. Za Piłsudskim dwie kobiety jego życia - Maria i Aleksandra, działaczki niepodległościowe. Za księciem Zdzisławem Lubomirskim z Rady Regencyjnej - jego żona Maria, która napisała świetne pamiętniki opisujące działania męża" - podkreśliła Załęczny.
Jak zaznaczyła na datę debaty wybrano trochę przekornie 8 marca. "By pokazać, że to nie tylko dawny goździk, ale budowanie wizerunku kobiety. Wydaje się, że najczęściej pomija się tę rolę kobiety, która na równi z mężczyzną chciała walczyć, bo jakoś nie pasuje do wizerunku żołnierza. A patrząc na dokonania kobiet wydaje się, że najważniejsze jest to, czego się nie dostrzega. Otóż, kiedy mężczyźni szli do Powstania Styczniowego kobiety były sanitariuszkami, podobnie jak podczas I wojny, dbały o aprowizację, szyły ubrania, ale przede wszystkim opiekowały się domem i dziećmi. A kiedy ci mężczyźni potem byli zsyłani na Sybir wiele z tych kobiet szło razem z nimi. Część jednak zostawała z dziećmi w kraju i sama musiała dbać o rodzinę, utrzymanie polskości, ognisko domowe. I o tym chyba się mówi stosunkowo mało" - oceniła.
"Z drugiej strony, kiedy spojrzymy na kobiety, które wyszły razem z zesłańcami na Syberię, to nie tylko podzielały ich los, trudne warunki życia, ale także tam budowały polskość. Władze carskie dlatego niechętnie godziły się, by towarzyszyły zesłańcom, ponieważ uważano, że łatwiej będzie ich rusyfikować, jeżeli będą zawierać związki z kobietami miejscowymi. A Polki dbały, by mężczyźni nie zatracali poczucia przynależności narodowej i potem mieli do czego wrócić. Więc takie przedstawienie kobiety, które broni takiego miejsca świętego dla nas, czyli domu, która bierze na siebie ciężar utrzymania tożsamości narodowej, jest bardzo ważne. Kobiety to także twórczynie pamiętników, w których wskazywały też na rolę mężczyzn i gloryfikowały ich działania" - mówiła Załęczny.
Jej zdaniem także w procesie odzyskiwania niepodległości rola kobiet była nie do przecenienia. "Zarówno we wspomnianej sferze dbania o dom i utrzymanie polskości, jak i rzecz jasna wychowywania dzieci, ale także walki zarówno na froncie, jak i na jego zapleczu. Trudno tu nawet pogrupować te ważne kobiece postacie. Bo kto jest ważniejszy - Anna Pustowójtówna, która walczy w Powstaniu; Maria Piotrowiczowa, która w nim ginie czy może kobiety wysłane na Sybir na równi z mężczyznami, które walczyły w Legionach czy te, które były nauczycielkami jak Wanda Umińska czy Zofia Romanowiczówna, poetka, nauczycielka ze Lwowa, która opisuje w pamiętnikach różne wydarzenia. Każdy może sobie wybrać swoją bohaterkę. Trzeba więc na te kobiety patrzeć wieloaspektowo, dostrzegać wszystkie elementy ich działania, a przede wszystkim zdać sobie sprawę, że bez kobiet wiele rzeczy by się nie udało" - podkreśliła.
"Nie można oczywiście zapomnieć o aktywności kobiet na polu artystycznym i naukowym. Oczywiście pierwszym skojarzeniem z hasłem kobieta-naukowiec jest Maria Skłodowska-Curie. Trudno o lepszego ambasadora sprawy polskiej, która działała także na forum międzynarodowym, świadoma, że niesie ten kaganek oświaty i zarazem polskości. Pamiętajmy też o ogromnej roli kobiet wychowujących swe dzieci na arcydziełach polskiej literatury, które stały się matkami wspaniałego +pokolenia Kolumbów+, czyli młodzieży, która pójdzie do walki w okresie okupacji hitlerowskiej. Więc mamy znowu taką ciągłość patriotyzmu i walki, która ma związek z rolą kobiety w życiu społecznym, gospodarczym, politycznym, kulturalnym, pamiętając, że również współcześnie jest ona bardzo ważna" - dodała Załęczny.
Zagadnienia poruszone 8 marca mają zostać rozwinięte podczas konferencji "Niepodległość z kobiecą twarzą. Różne przejawy aktywności kobiet w drodze do niepodległości od upadku powstania styczniowego do 1920 roku" zaplanowanej na 24 kwietnia br. (PAP)
autor: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ agz/