Konferencja jałtańska z lutego 1945 roku jest zmitologizowana w polskiej pamięci, jako najważniejszy czynnik powojennego podporządkowania Polski. Proces ten zaczął się znacznie wcześniej, a jego skutki do dziś są zauważalne - zgodzili się uczestnicy konferencji "Jałta - rzeczywistość, mit i pamięć".
Dwudniową konferencję naukową zorganizowały w Gdańsku: Instytut Pamięci Narodowej, Muzeum II Wojny Światowej oraz Europejskie Centrum Solidarności.
"To był pewien proces; Jałta była tylko jednym z ogniw, ważnym, ale wcale nie najważniejszym"- powiedział dyrektor Muzeum II Wojny Światowej Paweł Machcewicz.
Początkiem tego procesu było zerwanie przez Stalina stosunków z rządem polskim w Londynie w kwietniu w 1943 roku. Najważniejsze było to, że Armia Czerwona w momencie rozpoczęcia konferencji 4 lutego 1945 roku zajęła już terytorium Polski, a alianci zachodni nie byli gotowi podjąć nawet jakichś ograniczonych realnych działań na rzecz zmiany polityki Stalina.
Prof. Antoni Dudek z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie zwrócił uwagę, że o definitywnym końcu porządku jałtańskiego słyszał "poczynając od roku 1991, kiedy zlikwidowano Układ Warszawski, przez rok 1993, kiedy ostatnie wojska radzieckie opuściły Polskę, przez rok 1999, kiedy Polska przystąpiła do NATO i wreszcie rok 2004, kiedy weszła do Unii Europejskiej".
Prezes IPN, dr Łukasz Kamiński: "Żyliśmy w pewnym złudzeniu, że jesteśmy w porządku pojałtańskim, a de facto mamy porządek jałtański". Ocenił, że porozumienie NATO-Rosja z 1996 roku było "częściową gwarancją kontynuacji pojałtańskiego podziału Europy".
Jednak wciąż - według prof. Dudka - można zauważyć w obecnej sytuacji polityczno-gospodarczej Polski pewne elementy Jałty. "Czy nie jest trochę tak - pytał - że jeśli chodzi o członkostwo w NATO, to my od 1999 roku żyjemy pewnym złudzeniem, że jesteśmy pełnowartościowym członkiem Sojuszu?". Jego zdaniem, "Polska jest członkiem sojuszu drugiej kategorii i czy będzie chroniona czy nie, to pokaże czas".
Również prezes Instytutu Pamięci Narodowej, dr Łukasz Kamiński wyraził przekonanie, że "żyliśmy w pewnym złudzeniu, że jesteśmy w porządku pojałtańskim, a de facto mamy porządek jałtański". Ocenił, że porozumienie NATO-Rosja z 1996 roku było "częściową gwarancją kontynuacji pojałtańskiego podziału Europy".
Według Kamińskiego "ostatnie działania krajów zachodnich wskazują na to, że Ukrainę ewidentnie traktuje się jako element rosyjskiej strefy wpływów, gdzie Rosja ma równoprawne, a tak naprawdę nawet większe od Ukraińców prawo decydowania, co się będzie w tym państwie działo".
Prof. Grzegorz Motyka z Instytutu Studiów Politycznych PAN i Rady IPN zwrócił uwagę, że "mieliśmy złudzenie tego, że swiat jest bezpieczny, a świat nigdy nie był bezpieczny, a dziś jest jeszcze bardzie niebezpieczniejszy niż był wczoraj".
"Doświadczenie jałtańskie jest na tyle silne, że jest rzeczą naturalną, że pojawia się w nas lęk, że Rosja może chcieć ten porządek jałtański przywrócić" - mówił. Dodał, że to powinno nas skłaniać żeby inwestować w silną armię.
Prof. Dudek zwrócił uwagę, że "z analogiami historycznymi nie powinniśmy przesadzać". "Cokolwiek byśmy złego nie powiedzieli o Władimirze Putinie, to mimo wszystko widzę zasadnicze różnice między nim a Józefem Stalinem i jest to informacja optymistyczna" - dodał na zakończenie.
Rozpoczęta 4 lutego 1945 r. w Jałcie konferencja Wielkiej Trójki, w której wzięli udział Józef Stalin, Franklin D. Roosevelt i Winston Churchill, do dziś pozostaje symbolem zdrady zachodnich sojuszników wobec Polski i ich zgody na podporządkowanie Europy Wschodniej totalitarnemu imperium sowieckiemu.
bls/ls