Gdyby wyrok ws. Grudnia '70 był wyższy, byłbym zniesmaczony - powiedział w piątek PAP gen. Wojciech Jaruzelski, który 43 lata temu, w czasie wydarzeń na Wybrzeżu, był szefem MON. 89-letni Jaruzelski był jednym z oskarżonych w sprawie masakry robotników w grudniu 1970 r. Jego sprawa została zawieszona ze względu na stan zdrowia. "Mogę jedno powiedzieć, że gdyby był wyższy wyrok, to byłbym tym bardzo zniesmaczony" - powiedział Jaruzelski.
W piątek sąd uniewinnił wicepremiera PRL Stanisława Kociołka, a na dwa lata w zawieszeniu skazał dwóch b. wojskowych.
Jaruzelski nie chciał szerzej komentować orzeczenia. "To jest sprawa, która ma wymiar państwowy, ciągnący się latami, ja też w to byłem włączony. Dopóki nie będzie rozstrzygnięta moja osobista sprawa - a nie wiem, czy będzie w ogóle z uwagi na stan mojego zdrowia - nie chcę komentować" - tłumaczył generał. Dopytywany dodał, że jeżeli nie będzie mu dane się już wypowiedzieć, "to tym lepiej, bo dostatecznie dużo tych oskarżeń - za stan wojenny i tak dalej".
Sąd uznał, że decyzja o użyciu broni w Grudniu'70 była bezprawna i przestępcza. Podkreślił zarazem, że wyrok dotyczy nie całości wydarzeń z 1970 r. i wszystkich zajść na Wybrzeżu - w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie, Elblągu - tylko trzech konkretnych osób, które pozostały na ławie oskarżonych. Nie mówił też o roli innych oskarżonych, których sprawy ze względu na stan zdrowia w ostatnich latach zawieszono, w tym Jaruzelskiego. Niezależnie od ogólnej oceny Grudnia'70 - wyjaśnił sąd - odpowiedzialność każdego z oskarżonych musi być oceniana indywidualnie. (PAP)
ral/ bno/ gma/