Rzeczypospolita jesienią 1918 r. wracała na mapy świata, czekała ją jednak wielka próba zmierzenia się o kształt swych granic - przypomina Jan Józef Kasprzyk, historyk i publicysta, także szef Urzędu ds. Kombatantów. Pierwszy egzamin zdawał Lwów - podkreślił.
W nocy z 31 października na 1 listopada mija 100 lat od rozpoczęcia się walk Polaków z Ukraińcami o Lwów. W obronie miasta bohaterską kartę zapisała ochotnicza młodzież gimnazjalna - "Orlęta Lwowskie".
"Jesień 1918 roku była dla Polaków wyjątkowa. Po prawie półtorawiekowej niewoli, po latach powstańczych zrywów, spisków i +rzucania losu życia na stos+, po morzu przelanej krwi i wypłakanych łez, wschodziło słońce wolności. Rzeczypospolita wracała na mapy świata. Czekała ją jednak wielka próba zmierzenia się o kształt swych granic. Pierwszy egzamin zdawał Lwów" - podkreślił Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, a także prezes Związku Piłsudczyków.
W ostatnich miesiącach I wojny światowej Niemcy i Austro-Węgry podejmowały wielokrotnie próby "rozgrywania karty ukraińskiej". "Najdobitniejszym przykładem tej polityki stał się traktat brzeski zawarty przez państwa centralne z Ukraińską Republiką Ludową 9 lutego 1918 roku, na mocy którego Chełmszczyzna i część Podlasia miały znaleźć się w jurysdykcji ukraińskiej. Podobny los miał spotkać Lwów. Wywoływało to liczne protesty Polaków" - zaznaczył.
Koniec I wojny światowej oznaczał jednak upadek mocarstw, które w XVIII wieku dokonały rozbioru Polski. We Lwowie, podobnie jak w wielu miejscach na ziemiach polskich, tworzyły się namiastki władzy niezależnej od zaborców. 11 października 1918 r. władze Lwowa zadeklarowały Radzie Regencyjnej, że miasto włączy się w odbudowę niepodległej Rzeczypospolitej. Tydzień później Rada Miasta przyjęła rezolucję o przyłączeniu do odradzającej się Polski.
"Formalnie miasto leżało jeszcze w granicach monarchii habsburskiej, ale zegar historii przyspieszał. W końcu października 1918 roku Cesarstwo Austro-Węgierskie waliło się w gruzy, rodziła się Polska. Pod dowództwem płk. Władysława Sikorskiego zaczęto tworzyć we Lwowie garnizon, złożony z dawnych żołnierzy Polskiego Korpusu Posiłkowego. Działania te wspierały organizacje niepodległościowe, a wśród nich licząca blisko trzystu żołnierzy piłsudczykowska Polska Organizacja Wojskowa oraz związane z ruchem narodowym dwustuosobowe Polskie Kadry Wojskowe dowodzone przez kpt. Czesława Mączyńskiego. Ale w tym samym czasie Ukraińska Rada Narodowa ogłosiła powstanie państwa ukraińskiego sięgającego aż po San. Lwów miał znaleźć się w jego granicach" - przypomniał Kasprzyk.
Walki o Lwów rozpoczęły w nocy z 31 października na 1 listopada. Liczące blisko półtora tysiąca siły ukraińskie zajęły urzędy władz cywilnych i opanowały lwowski ratusz, dworzec i pocztę. "Tętniący polskością Lwów miał stać się miastem Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej. Spotkało się to z ostrym sprzeciwem Polaków. Już przed południem oddziały Polskiej Organizacji Wojskowej i Polskiej Kadry Wojskowej chwyciły za broń" - relacjonuje Kasprzyk, przedstawiając początek obrony Lwowa.
"Miasto spłynęło krwią. Ciężkie walki toczyły się o Dom Akademicki, Szkołę Kadecką, Cytadelę, gmach Poczty Głównej, Ogród Kościuszki, dyrekcję kolejową, Ogród Jezuicki, seminarium grecko-katolickie na ul. Kopernika, które po zdobyciu otrzymało miano +Reduty Piłsudskiego+. Niezwykle ciężkie boje toczono o Górę Stracenia, której bohatersko bronił polski oddział dowodzony przez późniejszego generała Romana Abrahama, i o magazyny broni opodal Dworca Głównego. Gotowym do najwyższej ofiary obrońcom miasta przewodzili doświadczeni w bojach oficerowie legionowi: Mieczysław Boruta-Spiechowicz, Bronisław Pieracki, Karol Baczyński. Lwów po raz kolejny w dziejach zaświadczał, że chce żyć w zgodzie ze swą herbową dewizą: Zawsze Wierny (Semper Fidelis) Rzeczypospolitej" - dodał.
Polscy mieszkańcy Lwowa spontanicznie zgłaszali się do szeregów. Już pierwszego dnia walk do punktów werbunkowych zaczęli zgłaszać się gimnazjaliści, a nawet i młodsi od nich. "Narodowa legenda nadała im dumne miano Orląt. Wielu spośród nich pozostało bezimiennych, wielu jednak weszło do panteonu chwały z krótkim, ale pięknym życiorysem" - powiedział Kasprzyk, przypominając m.in. historię 13-letniego Antosia Petrykiewicza, który broniąc tzw. Reduty Śmierci na Persenkówce został ciężko ranny tuż przed Bożym Narodzeniem i zmarł po dwóch tygodniach. Przeszedł do historii jako najmłodszy kawaler Orderu Wojennego Virtuti Militari, którym pośmiertnie uhonorował go marszałek Józef Piłsudski.
Wśród "Orląt Lwowskich" znany jest również Jurek Bitschan, syn Aleksandry Zagórskiej, która podczas obrony Lwowa była komendantką Ochotniczej Legii Kobiet. "Ostrzeliwany przez wroga, nie opuścił posterunku, choć czynili to starsi od niego" - przypomniał Kasprzyk, dodając, że 14-letni Bitschan poległ na Cmentarzu Łyczakowskim.
Mimo że Lwów był otoczony przez wojska ukraińskie, to nie pozostał jednak osamotniony. 11 listopada 1918 r. uwolniony z niemieckiej niewoli Józef Piłsudski objął w Warszawie komendę nad odradzającym się wojskiem polskim i wydał rozkaz, by ruszyć na odsiecz Lwowa. 20 listopada 1918 roku dotarły do miasta liczące prawie 1,5 tys. żołnierzy oddziały płk. Michała Karaszewicza-Tokarzewskiego, by po dwóch dniach ciężkich walk wyprzeć Ukraińców z miasta.
"Lwów był wolny, ale jego byt nadal był zagrożony przez wroga" - zaznaczył Kasprzyk, dodając, że Ukraińcy otoczyli miasto ciasnym pierścieniem i ostrzeliwali je artylerią. Próbowano też odciąć Lwów od jedynego kontaktu z Polską, jaki dawała linia kolejowa łącząca miasto z Przemyślem.
Walki z Ukraińcami o Lwów były jednym z frontów wojny polsko-ukraińskiej, która ostatecznie zakończyła się latem 1919 r. W niepodległej Polsce nie zapomniano jednak o "Orlętach Lwowskich", dla których na Cmentarzu Łyczakowskim utworzono nekropolię - Cmentarz Obrońców Lwowa. Otwarcie Panteonu Chwały, w którym spoczęły prochy 2859 osób, nastąpiło 11 listopada 1934 r. Po II wojnie światowej był on systematycznie niszczony przez władze sowieckie.
W listopadowym numerze "Kombatanta" - biuletynu Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych opublikowany zostanie artykuł Jana Józefa Kasprzyka pt. "Semper Fidelis. Obrona Lwowa w 1918 roku", w którym znajdzie się więcej informacji o walkach w obronie miasta sprzed 100 lat.
Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ pat/