Gen. Wojciech Jaruzelski i gen. Czesław Kiszczak nie odpowiedzieli prawnie za swoje zbrodnie; III RP w żaden sposób, ani prawny ani polityczny sobie z tym nie poradziła - powiedział w niedzielę rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński. Według Sławomira Neumanna (PO) nowe przepisy mogą uderzyć też w niewinne osoby.
W czwartek rząd przyjął projekt tzw. ustawy degradacyjnej. Zakłada on możliwość pozbawiania stopni wojskowych osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą "sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu". W poniedziałek w pierwszym czytaniu zajmie się nim sejmowa komisja obrony narodowej.
Rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński został spytany w TVN24, czy prezydent Andrzej Duda podpiszę tę ustawę, jeżeli ta trafi na jego biurko. Łapiński zwrócił uwagę, że generałowie Wojciech Jaruzelski i Czesław Kiszczak nigdy nie odpowiedzieli prawnie za swoje zbrodnie. "III RP w żaden sposób, ani prawny ani polityczny, sobie z tym nie poradziła" - podkreślił.
Według niego zasadne jest pytanie, czy w związku z tym, tacy ludzie nie powinni ponieść przynajmniej symbolicznej odpowiedzialności za to, co zrobili. Jego zdaniem, obaj nie nawiązywali do polskich "tradycji niepodległościowych", a takie - jak mówił - należy wspierać i "wskazywać przyszłym pokoleniom".
Tadeusz Cymański (PiS) również podkreślał, że w nowych przepisach "chodzi o pewien ważny wymiar symboliczny". W jego ocenie, w "panteonie sławy i honoru narodowego" nie mogą znajdować się ludzie, którzy odpowiadają za tragiczne wydarzenia z okresu PRL.
Szef klubu PO Sławomir Neumann zgodził się, że Jaruzelski czy Kiszczak nie zapisali się pozytywnie w historii Polski. Wyraził jednak obawę, że PiS "się nimi zasłania próbując wprowadzić znacznie szerzej odpowiedzialność zbiorową". "To pozwala uderzyć też w wielu ludzi, którzy na to nie zasługują" - zaznaczył.
Pytał też, dlaczego PiS dopiero teraz podniósł temat degradacji członków WRON, a nie robił tego - jego zdaniem - w latach 2005-2007, gdy był u władzy.
Marek Jakubiak z Kukiz'15 pomysł degradowania nieżyjących generałów nazwał "wyżywaniem się na zmarłych". "Trochę mi to nie pasuje" - dodał. Jak mówił, w sprawie Jaruzelskiego czy Kiszczaka "werdykt wydała już historia". "Doskonale wiemy, skąd przyszli i w czyim imieniu działali" - zaznaczył.
Podobną opinię wyraziła też Barbara Dolniak z Nowoczesnej. "Ocena tych osób jest kwestią oceny historycznej" - powiedziała. Według niej, zgodnie z zapisami projektowanej ustawy, władza wykonawcza będzie mogła decydować o tym komu odebrać stopień wojskowy. "To duże niebezpieczeństwo, bo zapisy tej ustawy dają szerokie pole do interpretacji" - zaznaczyła.
Dodała, że zapis taki, może stanowić "narzędzie w stosunku do tych żołnierzy, którzy nie zgadzają się z władzą wykonawczą".
Michał Kamiński (PSL-UED) zwracał z kolei uwagę, że debata na tematy historyczne zdominowała - jego zdaniem - debatą publiczną w Polsce w ostatnim czasie. Dodał, że ich poruszanie "ma służyć legitymizacji obecnej władzy i nie służy dyskusji o realnych problemach". (PAP)
autor: Maciej Zubel
zub/ eaw/