Był zakochany w Kościele, ale równocześnie był gorącym patriotą; do końca miał świadomość i spokojnie odchodził do Pana – wspominał zmarłego w nocy z wtorku na środę abpa Zygmunta Zimowskiego metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz.
Kard. Dziwisz opowiedział w środę dziennikarzom o swoim ostatnim spotkaniu z abpem Zimowskim. "Mogę tylko powiedzieć, że byłem u niego w poniedziałek po południu i jeszcze mogliśmy rozmawiać ze sobą. Znaliśmy się z czasów rzymskich, wcześniej go nie znałem, miał inną drogę do biskupstwa, studiował w Austrii, ale w Rzymie znaliśmy się bardzo dobrze, przeżywaliśmy wiele ważnych wydarzeń z życia Kościoła" – powiedział kard. Dziwisz.
"Muszę powiedzieć: był zakochany w Kościele, ale równocześnie był gorącym patriotą. Kochał Polskę i służył tej Polsce - jako biskup radomski, potem zajmując się duszpasterstwem polonijnym i później w Rzymie. Jako przewodniczący Papieskiej Rady ds. Chorych i Duszpasterstwa Służby Zdrowia wspierał nasze szpitale. Przecież był czas, kiedy nie było różnych urządzeń itd. On miał dojście do różnych instytucji (…), bardzo się starał o różne rzeczy potrzebne dla naszych szpitali" – powiedział kard. Dziwisz.
"Jakie było nasze ostatnie spotkanie? Był bardzo wykończony chorobą, ale miał jeszcze wielką świadomość. Nie rozmawialiśmy o tym, że wróci do zdrowia, on wiedział, miał świadomość odchodzenia, ja patrząc na niego to samo" – wspominał kardynał.
"Mówiliśmy o jego przyszłości. Mówiłem mu: +Jak tam będziesz, pozdrów Ojca Świętego Jana Pawła II, powiedz to a to Panu Jezusowi. Zostawiasz nas tutaj, ale równocześnie zabierasz ze sobą nasze sprawy, historię, więc bądź naszym orędownikiem u Pana Boga+. Na końcu tylko powiedział jeszcze jedno zdanie: +Zawierzam wszystko Maryi, amen, amen, amen+. Tak żeśmy się rozstali. Był bardzo zmęczony, widać było, że jego dni czy godziny były już policzone, ale świadomość, taka ludzka świadomość, towarzyszyła mu do końca; równocześnie spokojnie odchodził do Pana. Tak że można mu naprawdę gratulować tego spokoju, tego przygotowania na ostatni moment" – wspominał kard. Dziwisz.
Jak podało Biuro Prasowe Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskup Zygmunt Zimowski, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Chorych i Duszpasterstwa Służby Zdrowia, zmarł we wtorek 12 lipca ok. godz. 23.50 w wieku 67 lat w szpitalu w Dąbrowie Tarnowskiej.
Przed śmiercią zdążył do niego zatelefonować papież Franciszek. Papież zapewnił arcybiskupa o swej łączności duchowej i modlitwie. Udzielił mu również swego błogosławieństwa. Kilka dni wcześniej dzwonił do niego papież emeryt Benedykt XVI. "Arcybiskup Zygmunt Zimowski był bliskim współpracownikiem trzech papieży" - podkreślono w komunikacie Biura Prasowego Konferencji Episkopatu Polski.
Mottem jego biskupiego życia były słowa: "Nie przyszedłem, aby mi służono, lecz - aby służyć".
Abp Zygmunt Zimowski był biskupem diecezjalnym radomskim w latach 2002-2007. W kwietniu 2009 r. został przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Chorych i Duszpasterstwa Służby Zdrowia (co równa się funkcji Watykańskiego Ministra Zdrowia) i został wyniesiony przez papieża Benedykta XVI do godności arcybiskupa.
W listopadzie 2008 r. został odznaczony przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za zaangażowanie na rzecz ratowania żydowskich zabytków cmentarnych.
W maju 2011 r. Papież Benedykt XVI włączył go do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, a 28 lipca 2012 r. do Kongregacji ds. Biskupów.
Abp Zimowski od 2014 r. zmagał się z chorobą nowotworową. We wtorek w związku z pogorszeniem się jego stanu zdrowia przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki poprosił Kościół w Polsce o modlitwę w jego intencji. (PAP)
hp/ akw/