21 786 kartek z nazwiskami ofiar zbrodni katyńskiej ułożą kielczanie w piątek wzdłuż głównego deptaka Kielc – ul. Sienkiewicza. Akcja odbędzie się w przeddzień 20. rocznicy przyznania się przez władze sowieckie do zbrodni popełnionej przez NKWD w 1940 r.
„Część z tych kartek będzie pusta, ponieważ nie znamy nazwisk wszystkich ofiar tej zbrodni” – powiedziała w czwartek PAP kierowniczka działu edukacji Ośrodka Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej Jolanta Białek. Jak obliczyli organizatorzy ułożenie kartek formatu A5 w pięciu rzędach zajmie 860 metrów, czyli dystans dzielący pomnik Sienkiewicza w Kielcach od mostu na rzece Silnica.
Z uwagi na ukształtowanie terenu kartki położone będą widoczne z każdego punktu ulicy Sienkiewicza. „Zależy nam na tym, by w ten sposób pokazać rozmiar tej strasznej tragedii” – powiedziała Białek.Jak powiedział PAP dyrektor Ośrodka Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej dr Marek Maciągowski, swój udział w akcji już zapowiedziała młodzież. To bardzo budujące” – dodał.
„Cała akcja rozpocznie się około 16, czyli o godzinie, w której na ul. Sienkiewicza robi się tłoczno, zależy nam, by dotrzeć do jak największej liczby osób” – wyjaśniła Białek. Liczy, że do akcji układania kartek włączą się przechodnie.
Związek Sowiecki do zbrodni katyńskiej przyznał się 13 kwietnia 1990 r. Wówczas to w komunikacie rządowej agencji TASS oficjalnie potwierdzono, że polscy jeńcy wojenni zostali rozstrzelani wiosną 1940 r. przez NKWD. Jako winnych wskazano wówczas komisarza NKWD Ławrientija Berię i jego zastępcę Wsiewołoda Mierkułowa. Strona sowiecka wyraziła głębokie ubolewanie w związku z tragedią katyńską, nazywając ją "jedną z cięższych zbrodni stalinizmu".
Do zbrodni katyńskiej doszło po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 roku, kiedy do niewoli w ZSRR dostało się ok. 15 tys. oficerów. Decyzja o ich wymordowaniu - jako wrogów komunizmu i Związku Radzieckiego - zapadła na najwyższym szczeblu. Zgodnie z dekretem władz ZSRR, podpisanym przez Stalina 5 marca 1940 roku, NKWD rozstrzelało wiosną tego roku ok. 22 tys. obywateli polskich, w tym 15 tys. oficerów, policjantów, funkcjonariuszy straży granicznej i służby więziennej. (PAP)
mjk/ ls/