Ustanowienie 12 lipca Dniem Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej - zakłada projekt ustawy autorstwa posłów PiS, nad którym debatowała we wtorek sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu. Akcja z lipca 1945 r. była wymierzona w polskie podziemie niepodległościowe.
Projektowana ustawa ma być hołdem złożonym ofiarom obławy - jak napisano w projekcie - "bohaterom antykomunistycznego podziemia niepodległościowego, zamordowanym z rozkazu Józefa Stalina na terenie północno-wschodniej Polski (...) którzy nie pogodzili się z nową sowiecką okupacją".
We wtorek komisja jednogłośnie postanowiła rekomendować posłom przyjęcie projektu ustawy. Teraz przedłożenie powinno trafić do drugiego czytania na forum Sejmu.
Jak przypomniał, reprezentujący wnioskodawców, Jarosław Zieliński (PiS), w tym roku obchodzona jest 70. rocznica zbrodni. Zaznaczył też, że datę 12 lipca należy na stałe wpisać "do polskiego kalendarza" poprzez ustawę sejmową.
Poseł PiS ocenił, że obława nie była zbrodnią wojenną, tylko "masową zbrodnią z czasu pokoju". Obławy dokonano w czasie obowiązującego pokoju po kapitulacji hitlerowskich Niemiec.
Projektowana ustawa ma być hołdem złożonym ofiarom obławy - jak napisano w projekcie - "bohaterom antykomunistycznego podziemia niepodległościowego, zamordowanym z rozkazu Józefa Stalina na terenie północno-wschodniej Polski (...) którzy nie pogodzili się z nową sowiecką okupacją".
Zielińki przekonywał, że była to jedyna tego typu akcja pacyfikacyjna przeprowadzona w warunkach pokoju. "Akcja nazywana +małym Katyniem+ była dokonana na terenie, gdzie najsilniejsza była partyzantka AK-owska (...), ale nie było to wydarzenie lokalne czy regionalne. Dowodem na to jest fakt, że zbrodni dokonano z rozkazu Stalina, nie lokalnych działań wojskowych czy policyjnych" - zaznaczył.
"Sprawa obławy augustowskiej wciąż stanowi jedną z białych plam w polskiej historii najnowszej. Jeszcze wiele wysiłku trzeba będzie włożyć, by poznać prawdę o obławie, o miejscu spoczynku ofiar" - mówił. Jak zaznaczył, Polskę czeka w tej sprawie jeszcze dużo zabiegów "w niełatwych kontaktach z Federacją Rosyjską".
"W czasie tej wielkiej operacji pacyfikacyjnej (...) aresztowano 7049 osób, z czego część po przesłuchaniach zwolniono, ale znaczna część nigdy nie trafiła już do domów. Mimo upływu 70 lat miejsce spoczynku ofiar wciąż nie jest znane, ponieważ Polska nie uzyskała dostępu do rosyjskich archiwów" - zaznaczył Zieliński.
"W 70. rocznicę wydarzeń możemy uczynić kolejny krok, symboliczny, ale ważny gest - ustanowić Dzień Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej" - podkreślił.
Zaznaczył też, że "rodziny ofiar do chwili obecnej nie doczekały się moralnej satysfakcji". "Musiały swój ból ukrywać, ale mimo szykan, zastraszania i pogardy ze strony władz komunistycznych, podejmowały na własną rękę próby wyjaśnienia losu swych bliskich" - mówił poseł PiS. "Państwo Polskie ma nadal moralny dług do pilnego spłacenia, a uhonorowanie ofiar specjalnym Dniem Pamięci o nich, ustanowionym przez Sejm RP jest ważnym krokiem w tym kierunku" - podkreślił.
Dodał, że taki gest Sejmu służyłby też podtrzymaniu pamięci historycznej i spowodowałby większe zainteresowanie tą zbrodnią.
Obława augustowska jest największą niewyjaśnioną zbrodnią na Polakach po II wojnie światowej. Przeprowadzona z rozkazu Stalina pacyfikacja Suwalszczyzny, nazwana później obławą augustowską, rozpoczęła się 12 lipca 1945 r. W jej wyniku zatrzymano 2 tys. osób; 600 podejrzewanych o powiązania z AK-owskim podziemiem wywieziono. Ich los do dziś nie jest znany. Przyjmuje się, że zostali wywiezieni w okolice Grodna i zamordowani. Kolejnych 512 osób zostało wywiezionych na tereny Litwy. Również nie wiadomo, co się z nimi stało. (PAP)
pj/ ann/