Przekazujemy treść wystąpienia prezydenta Bronisława Komorowskiego podczas oficjalnych uroczystości z okazji 25-lecia wolności, które odbyły się na placu Zamkowym w Warszawie: "Wasze Królewskie Mości, Panie i Panowie Prezydenci, Pani Marszałek, Panie Marszałku, Panowie Premierzy, Szanowne i Dostojne Panie i Panowie Posłowie i Senatorowie, Wielce Szanowni Goście, Wszyscy Drodzy Rodacy!
Stoimy przed Zamkiem Królewskim w Warszawie – symbolem polskiej państwowości. Symbolem także trudnej historii naszego kraju. 1 września‘39 roku wybuchła II Wojna Światowa. Zamek spłonął zbombardowany przez Luftwaffe 17 września, a więc w dniu, gdy w następstwie paktu Hitler-Stalin na broniącą się Polskę uderzyła również Armia Czerwona.
Polska utraciła niepodległość. Polacy brali udział w wojnie od jej pierwszego dnia do dnia ostatniego. Bili się nieomal na wszystkich frontach. A jednak nie było nam dane cieszyć się wolnością po alianckim zwycięstwie nad hitlerowską III Rzeszą.
Tej szansy pozbawiły nas ustalenia w Jałcie. Zwycięskie mocarstwa dokonały tam podziału Europy na strefy wpływów. Polska, podobnie jak wiele innych krajów naszego regionu, znalazła się w obszarze dominacji Związku Sowieckiego, w świecie rządzonym przez Stalina. Na kilkadziesiąt długich, ciemnych lat Europę przegrodziła żelazna kurtyna!
Ale nasze marzenia i nasze dążenia do wolności przetrwały. Źródłem naszej siły była tradycja narodowa, w tym żywa pamięć o „Cudzie nad Wisłą” – odzyskaniu niepodległości w 1918 roku i zwycięstwie nad bolszewikami w 1920 roku. Źródłem siły była polska rodzina – jedna z ostatnich enklaw niezależności i trwania życia narodowego. Źródłem siły był Kościół katolicki – opoka niezależności duchowej, wyraźny znak naszej przynależności do świata Zachodu. Przetrwały też enklawy normalności ekonomicznej – indywidualne rolnictwo, prywatny handel i drobna przedsiębiorczość. Zmieniały się okoliczności, zmieniały się formy walki o wolność.
Po dramacie powojennego zbrojnego podziemia przyszły następne dramaty. Krwawo tłumione bunty robotnicze z czerwca ‘56 i z grudnia ‘70 roku, które jednak ostatecznie obaliły mit ludowego charakteru państwa komunistycznego, zaś represje po buncie studentów i intelektualistów w ‘68 roku rozwiały nadzieje na reformę realnego socjalizmu.
Szczególne znaczenie miał czerwiec 1976 roku, gdy robotnicze strajki o chleb zyskały wsparcie niepokornych środowisk polskiej inteligencji. To był początek wspólnej, ogólnonarodowej drogi ku wolności – drogi ku zwycięstwu!
Jutro na ulicy Mysiej w Warszawie, przed siedzibą komunistycznej cenzury odsłonię, wraz z wieloma kolegami z podziemia, Memoriał Wolnego Słowa. Ale już dzisiaj pragnę złożyć hołd tym, którzy mieli wtedy odwagę walczyć o wolną myśl i wolne słowo. Najpierw były nas dziesiątki, później setki i tysiące.
W ‘80 roku, po zwycięskich strajkach zainicjowanych przez stoczniowców, było nas 10 milionów. 10 milionów ludzi Solidarności w granicach sowieckiego imperium! Do tych milionów przemawiał – trafiając do ich serc – papież Polak, dzisiaj święty Jan Paweł II, który wołał „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!”. Na czele tych milionów stał Lech Wałęsa.
Dzięki temu, że było nas tak wielu, ruch Solidarności przetrwał stan wojenny, przetrwał krwawe pacyfikacje zakładów pracy, przetrwał więzienia i obozy internowania. Przetrwał do czasu, gdy ujawniły się oznaki głębokiego, wewnętrznego rozkładu Związku Sowieckiego. Wtedy poczuliśmy wszyscy, że nadchodzi czas decydującej walki o wolność.
System komunistyczny, propaganda i dyktatura bankrutowały pod względem politycznym, moralnym i ekonomicznym. W Polsce towarzyszył temu krzepnący opór podziemnej Solidarności – podziemnego obozu wolności. Każda kolejna ofiara reżimu wzmacniała ten opór i jednoczyła ludzi opozycji.
To dlatego władza komunistyczna musiała iść na ustępstwa. To dlatego w 1989 roku doszło do kompromisu politycznego zawartego przy Okrągłym Stole. Ustalono wtedy m.in. ponowną legalizację Solidarności i przeprowadzenie częściowo wolnych wyborów do parlamentu. Ale 4 czerwca ‘89 roku w tych częściowo tylko wolnych wyborach zwyciężyły siły wolności. Siły starego porządku zostały pokonane. Było to zwycięstwo przez polityczny nokaut, wywalczone mimo nierównych szans, mimo korzystniejszych warunków i gwarancji dla rządzącej partii komunistycznej.
O losie Polski zadecydował cały Naród! Wygrał kartą wyborczą. Bez użycia przemocy. Bez przelewu choćby jednej kropli krwi.
25 lat temu, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm. Zerwaliśmy żelazną kurtynę propagandy i zakłamania po to, by móc żyć w prawdzie. Zerwaliśmy żelazną kurtynę, za którą chowali się rządzący PRL-em, aby zbudować demokrację, system odpowiedzialności władzy przed obywatelami. Po raz pierwszy w tym dniu wybory nie były już fikcją propagandową, ale wyborami naprawdę.
Wybraliśmy wtedy życie w wolności!
Nasz sukces uruchomił lawinę wydarzeń. Stał się pierwszym klockiem domina, który poruszył następne. Reżimy padały jeden za drugim. Aż do rozpadu sowieckiego imperium zła. Wolność, gdy jest marzeniem, daje ogromną siłę. Pragnienie wolności jest zaraźliwe. Dlatego tak boją się go wszyscy tyrani. Wolność widziana z bliska inspiruje ludzkie dążenia. Jej tryumfalny pochód zaczął się w Polsce. Potem wolność wywalczyli Węgrzy, Niemcy z NRD, Czesi i Słowacy.
W Berlinie runął mur, który dzieląc niemieckie państwo, dzielił także naród niemiecki i dzielił całą Europę.
Uruchomiona fala wolności szła dalej, ogarniając Rumunię, Bułgarię, rejon Bałkanów. Przekroczyła granice Związku Sowieckiego, przynosząc wolność Litwie, Łotwie, Estonii i wielu innym narodom upadającego imperium.
Staliśmy się wszyscy ludźmi wolnymi. I to od nas zależało, jak odzyskaną wolność wykorzystamy, jak ją zagospodarujemy, jak umocnimy. Wolność, będąca dotąd tylko pragnieniem ludzi, zmieniła się w odpowiedzialność za państwo.
Wielce Szanowni, Dostojni Goście, Szanowni Rodacy!
Dla Polski był to czas odważnych, pionierskich reform politycznych, społecznych i ekonomicznych. Realizowaliśmy je w duchu kompromisu, w maksymalnie szerokim układzie politycznym, ponad podziałami z czasów bolesnej przeszłości. Patronem takiego działania był pierwszy niekomunistyczny premier w tej części Europy – Tadeusz Mazowiecki. 25 lat polskiej wolności to czas ogromnie trudnych decyzji, to czas trudnej pracy, wielu wyrzeczeń, ale także i wielkich osiągnięć. Jesteśmy przecież nie tylko o wiele bardziej doświadczeni, ale także kilkukrotnie zamożniejsi niż w ’89 roku, a tak się stało, bo potrafiliśmy podjąć wysiłek przemian gospodarczych, udźwignąć odpowiedzialność za wolność.
Odnieśliśmy sukces nie tylko w rozwoju gospodarki, ale i w budowie demokratycznego państwa prawa. Umocniliśmy nasze bezpieczeństwo, przystępując do NATO, rozwijając partnerstwa strategiczne, w tym głównie ze Stanami Zjednoczonymi. Uzyskaliśmy wymarzone członkostwo w Unii Europejskiej.
Do wielkich osiągnięć lat polskiej wolności trzeba też zaliczyć pojednanie ponad trudną historią, pojednanie polsko-polskie, ale także pojednanie z Niemcami i z Ukraińcami. Z tej perspektywy ciągle aktualnym wyzwaniem pozostaje pojednanie z narodem rosyjskim. Bo wolność mądrze przeżywana sprzyja dobrym relacjom z sąsiadami.
Dlatego z największą satysfakcją razem z prezydentem Niemiec panem Joachimem Gauckiem, nadamy imię Autostrady Wolności autostradzie A2, łączącej Warszawę z Niemcami i dalej z całą Europą Zachodnią. Marzę o tym, aby ta Autostrada Wolności poprowadziła kiedyś i na wschód od Polski.
Cenimy odzyskaną wolność, choć zaczynamy ją powoli traktować jak stan naturalny i oczywisty. Pamiętamy jednak jeszcze gorzki smak braku wolności i cenę, którą przyszło nam zapłacić za jej odzyskanie. Cieszy więc, że po 25 latach wolności aż 71 porc. Polaków uważa, że warto było zmieniać ustrój. 81 proc. uważa się za ludzi szczęśliwych, a 89 proc. wyraża akceptację dla przynależności Polski do świata Zachodu, do Unii Europejskiej.
25-lecie odzyskania wolności to najlepsza okazja, by podziękować całemu narodowi. Dziękuję wszystkim Polkom i Polakom za to, że przetrwaliśmy zły czas, że skutecznie wybiliśmy się na niepodległość. Dziękuję za odwagę i za rozwagę. Za akceptację dla trudnych i częstych, ale koniecznych reform.
25-lecie wolności to piękna okazja do tego, by cieszyć się wspólnie. By wspólnie doceniać, że przypadł nam w udziale dobry los. Wyjątkowo dobry los i dobry czas, los na miarę ponadtysiącletnich dziejów państwa polskiego.
To okazja do podziękowania wszystkim, którzy mieli odwagę przeciwstawić się złu w czasach komunistycznego totalitaryzmu, i tym, którzy mieli wolę zmieniać nasz kraj ciężką pracą i wysiłkiem przez całe 25 lat wolności.
Dziękuję więc wszystkim przywódcom i wszystkim uczestnikom walki o wolność. A szczególne wyrazy wdzięczności kieruję ku Lechowi Wałęsie.
Ale dziękuję wszystkim prezydentom, wszystkim premierom, ministrom, parlamentarzystom i wszystkim samorządowcom za ich zasługi w całym 25-leciu.
Dziękuję też z całego serca naszym przyjaciołom, narodom, z którymi razem wyrwaliśmy się z kręgu pojałtańskich uzależnień i ograniczeń, z tymi, z którymi razem odzyskaliśmy wolność.
Dziękuję także sojusznikom i przyjaciołom z wolnego świata, którzy okazywali wtedy zrozumienie i wsparcie dla naszej walki. Cieszę się, że będę miał dzisiaj okazję razem z prezydentem Republiki Francuskiej Francois Hollande’em odsłonić wystawę przypominającą pomoc wolnego świata udzieloną podziemnej Solidarności.
Na ręce prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Baracka Obamy pragnę złożyć szczególne podziękowania wszystkim obywatelom Ameryki za podniesienie wysoko w górę dumnych sztandarów praw człowieka i obywatela. Pod tymi sztandarami szliśmy do walki o wolność. One umacniały naszą ufność i wiarę w sens naszych dążeń i wiarę w skuteczność naszych działań.
Dziękuję również tym, którzy pomogli nam mądrze naszą wolność wykorzystać i umocnić. Dziękuję tym, którzy w wolnym świecie wierzyli w nas i którzy wspierali nasze dążenia do stałego zakotwiczenia Polski w świecie Zachodu poprzez członkostwo w NATO i w Unii Europejskiej.
Dziękuję wszystkim ludziom wolnym, którzy okazują zrozumienie dzisiaj dla innych walczących o wolność i suwerenność. Dziękuję za wspieranie tych, którzy pragną iść tą samą co nasza drogą, ku Zachodowi, ku wolności.
„Nie ma wolności bez solidarności!” – wołaliśmy w czasach najtrudniejszych także tu, na tym placu przed Zamkiem Królewskim w Warszawie.
Nie ma wolności bez solidarności! Dzisiaj w wolnej Polsce, w 2014 roku, powtarzam tę samą znaną prawdę. Nie ma wolności bez solidarności! Bo nie ma wolności bez solidarności wolnego świata, nie ma wolności bez solidarności z tymi, którzy o swoją wolność walczą, którzy o swojej wolności marzą, także z tymi którzy swojej wolności bronią.
Nie ma wolności bez solidarności z krajami Partnerstwa Wschodniego, a szczególnie z Mołdawią, z Gruzją i z Ukrainą! Pragnę te słowa wypowiedzieć dobitnie w obecności prezydenta elekta Ukrainy pana Petra Poroszenki, bo nasza solidarność w sposób szczególny potrzebna jest dzisiaj narodowi ukraińskiemu, narodowi, który stanął w obliczu zagrożenia agresją i wobec wielkich wyzwań modernizacji. Nie ma wolności bez solidarności z Ukrainą!
Dziękuję więc przybyłym dzisiaj do Warszawy tak licznym przywódcom Wolnego Świata. Państwa obecność dla Polaków jest źródłem dumy i radości. Państwa obecność tutaj, przed Zamkiem odbudowanym z gruzów na nowo, to także potwierdzenie naszej wiary, że obrona wolności nadal porusza nasze serca i umysły.
To potwierdzenie przekonania, że obrona wolności nadal jest źródłem naszej solidarności i naszej siły!". (PAP)
kfk/ ura/