Coraz częściej losy więźniów niemieckich obozów jenieckich podczas II wojny światowej są obiektem zainteresowania ze strony ich wnuków - stwierdzili uczestnicy piątkowej, ogólnopolskiej konferencji naukowej zorganizowanej przez Centralne Muzeum Jeńców Wojennych (CMJW) w Łambinowicach.
"Mamy bardzo dużo zapytań i to z różnych stron świata. I co ciekawe, nie od dzieci, a raczej od wnuków żołnierzy, którzy trafili do niewoli. Otrzymujemy prośby z Polski, Rosji, Holandii, Anglii"- powiedziała PAP uczestnicząca w konferencji pt. "Miejsca po niemieckich obozach jenieckich w Polsce. Zapomniane czy odkrywane?" Jolanta Aniszewska z Muzeum Stalag II D w Stargardzie Szczecińskim.
"Wygląda na to, że z jednej strony otwiera się coraz więcej archiwów, w których możemy znaleźć interesujące nas materiały, a z drugiej rośnie popyt na nie ze strony młodego pokolenia, które szuka swoich korzeni. To dobra wiadomość dla nas, muzealników i naszych placówek, których celem jest zachowanie tej pamięci" - dodała Aniszewska.
Zdaniem Kingi Hartmann-Wóycickiej, prezes Fundacji "Pamięć, Edukacja, Kultura", która opiekuje się miejscem po obozie w Zgorzelcu, wbrew pozorom tematyka obozów jenieckich w Polsce nadal jest białą plamą historii. Zdaniem Hartmann-Wóycickiej, w przeciwieństwie do "sztandarowych" obozów jak Łambinowice, czy Żagań, mniejsze obozy nadal czekają na swoich opiekunów.
"Obóz w Żaganiu tak naprawdę został +odkryty+ dopiero dwa lata temu. Przez dziesięciolecia te obiekty niszczały w całkowitym zapomnieniu. Wiele z nich znajdowało się na terenach wojskowych, także po 1945 roku i nie były dostępne dla cywili. Teraz czekają na swoich opiekunów, którzy mogą przywrócić pamięć o nich" - powiedziała Hartmann-Wóycicka.
Dyrektor CMJW Violetta Rezler-Wasielewska, która była organizatorem konferencji, powiedziała PAP, że wciąż brakuje kompleksowego opracowania problematyki byłych obozów jenieckich.
"Są miejsca, gdzie działa muzeum i prowadzona jest konkretna działalność, ale nie brakuje lokalizacji, gdzie są tylko chaszcze. Są też takie miejsca, jak Toruń, gdzie dopiero odkrywamy ślady istnienia wojennych miejsc odosobnienia. Problemem jest fakt, że różni są właściciele terenów, na których funkcjonowały obozy i różne są wizje ich zagospodarowania" - poinformowała Rezler-Wasielewska.
Dlatego chcemy organizować takie konferencje cyklicznie, aby jako placówka centralna, pozyskiwać wiedzę na temat realiów działania wszystkich miejsc godnych upamiętnienia na terenie naszego kraju" - dodała dyrektor CMJW. (PAP)
autor: Marek Szczepanik
edytor: Paweł Tomczyk
masz/ pat/