Polska konstytucja do dziś nie uwzględnia naszej akcesji do Unii Europejskiej, jest „ślepa na UE” – mówi konstytucjonalista prof. Bogusław Banaszak. Jego zdaniem, brak uregulowania tej kwestii może skutkować konfliktem między konstytucją a unijnym prawem.
Dziekan Wydziału Prawa i Administracji, kierownik katedry prawa konstytucyjnego Uniwersytetu Zielonogórskiego jest zdania, że uchwalona przed dwudziestu laty ustawa zasadnicza ma wiele poważnych niedostatków, wciąż jednak brakuje politycznego konsensusu i społecznego przekonania by ją zmienić.
Prof. Banaszak przypomniał, że Konstytucja RP z 1997 roku do chwili obecnej nie uwzględnia naszej akcesji do Unii Europejskiej.
„Brak jest takiego rozdziału, czy chociażby artykułu który nawiązywałyby do UE, jak w przypadku konstytucji innych państw. Nasza konstytucja jest ślepa na Unię Europejską, co po tylu latach naszej obecności w jej strukturach jest zjawiskiem bardzo niekorzystnym. Brakuje uregulowania kwestii prawa unijnego w polskim porządku prawnym – zwłaszcza prawa wtórnego, bo kwestię prawa pierwotnego, czyli traktatów mamy w art. 9 konstytucji, gdzie mowa jest o prawie międzynarodowym” – wyjaśnił.
Jak stwierdził, zapisy konstytucji dotyczące systemu rządów odzwierciedlają fakt, że była ona tworzona pod wpływem dwóch tendencji: bardzo mocnej pozycji parlamentu i wzmacniania pozycji prezydenta.
„W rezultacie mamy do czynienia z systemem rządów, który nie jest do końca logicznie spójny. Tam, gdzie jest mowa o władzy wykonawczej, jest i silny premier typu kanclerskiego i silny prezydent ze swoimi prerogatywami. To powodowało w przeszłości konflikty – także wówczas, gdy prezydent i większość parlamentarna wywodziły się z tego samego obozu. Wystarczy wspomnieć +szorstką przyjaźń+ premiera Leszka Millera i prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego” - powiedział.
„Brak uregulowania miejsca prawa europejskiego w naszym porządku prawnym prędzej czy później może doprowadzić do poważnego konfliktu między prawem europejskim a konstytucją, zakładającą jej nadrzędność wobec norm z innych systemów prawnych - także prawa europejskiego” - mówi konstytucjonalista prof. Bogusław Banaszak.
Prof. Banaszak ocenił, że polska konstytucja ma szereg luk także jeśli chodzi o prawa jednostki.
„Brakuje w niej chociażby tzw. praw trzeciej generacji, które pojawiają się w nowszych konstytucjach. Nie ma w ogóle uregulowanej kwestii horyzontalnego obowiązywania praw jednostki, a więc obowiązywania praw pomiędzy jednostkami. Ponadto w naszej konstytucji brakuje norm dotyczących obowiązywania konstytucyjnych praw jednostki w stosunku do osób prawnych” - powiedział.
Istotną słabością polskiej ustawy zasadniczej jest też, jego zdaniem, zamieszczona w niej konstrukcja skargi konstytucyjnej.
„Skarga konstytucyjna nazywana jest koroną państwa prawnego; obywatel może, powołując się na konstytucję, żądać ochrony swych praw. Nasza konstrukcja skargi konstytucyjnej jest bardzo ułomna. Ma m.in. szeroki zakres podmiotowy – każdy może z niej korzystać, ale nie w przypadku każdego prawa. Nie w każdym też przypadku obywatel ma szansę dochodzić swoich praw – takim przypadkiem jest np. bezczynność organu państwowego” – powiedział prof. Banaszak.
W jego ocenie, efektem braków i niedoskonałych konstrukcji prawnych zawartych w obecnej ustawie zasadniczej, mogą być konflikty na tle konstytucji.
„Brak uregulowania miejsca prawa europejskiego w naszym porządku prawnym prędzej czy później może doprowadzić do poważnego konfliktu między prawem europejskim a konstytucją, zakładającą jej nadrzędność wobec norm z innych systemów prawnych - także prawa europejskiego” - powiedział.
Mimo takich zagrożeń, prof. Banaszak jest zdania, że nie należy się spodziewać nowej konstytucji – przynajmniej w najbliższym czasie.
„W okresie oświecenia uważano, że każde pokolenie winno mieć własną konstytucję. Nasza Konstytucja 3 maja mówi, że po 20 latach należy konstytucję przejrzeć, zweryfikować, jak się ona sprawuje. Od tamtych czasów odeszliśmy od tego wymogu. Mało tego – pierwsza na świecie konstytucja amerykańska obowiązuje, z kilkudziesięcioma poprawkami – do dzisiaj” - przypomniał.
Jak dodał, o możliwości zmiany konstytucji można myśleć wtedy, gdy istnieje w tej sprawie konsensus głównych sił politycznych a ten jest trudny do osiągnięcia. Świadczą o tym chociażby próby uregulowania w Konstytucji RP „rozdziału europejskiego”.
„W państwach o rozwiniętej demokracji często brakuje politycznych czy społecznych uwarunkowań umożliwiających zmianę konstytucji. W RFN nawet po zjednoczeniu Niemiec nie doszło do uchwalenia nowej ustawy zasadniczej - uznano, że stara się sprawdza. Prace nad uchwaloną w Szwajcarii w 1999 roku konstytucją trwały przeszło 20 lat. Nasza konstytucja ma dopiero 20 lat, więc w tej perspektywie mówienie o jej zmianie jest jeszcze przedwczesne” – powiedział prof. Banaszak.
Uchwalona przez Zgromadzenie Narodowe 2 kwietnia 1997 r. konstytucja, nawet mimo swych istotnych słabości, uporządkowała, zdaniem prof. Banaszaka, funkcjonowanie państwa.
„Nim ją uchwalono, obowiązywała konstytucja PRL ze zmianami, potem była tzw. mała konstytucja, ustawa o trybie przygotowania i uchwalenia konstytucji – to wszystko było w dość labilnym, wzajemnym stosunku. Teraz mamy przynajmniej pewne zasady, pewne wartości, do których możemy się odwołać” – powiedział.
Konstytucjonalista jest zdania, że w naszym kraju nie ma jeszcze społecznego przekonania, że konstytucję trzeba zmienić.
Podkreślił, że jeżeli w kraju jest ustabilizowany stan demokratyczny, do zmiany konstytucji nie dochodzi – nawet jeśli, tak jak w Polsce, trwa dyskusja o takiej potrzebie i powstają kolejne projekty nowej ustawy zasadniczej. (PAP)
rpo/ jbp/