Powinny uchodzić za jeden z symboli upadku PRL i pełnoprawne narodziny demokratycznej III Rzeczypospolitej, ale pozostają w cieniu wcześniejszych wyborów: tych reglamentowanych z czerwca 1989 r. oraz samorządowych i prezydenckich z 1990 r. A to przecież 27 października 1991 r. Polacy wybrali po raz pierwszy od 1938 r. swoich reprezentantów do parlamentu.
56 ofiar śmiertelnych i straty materialne oceniane na około 12 mld zł - to bilans powodzi, z którą w lipcu 1997 r. mierzyła się Polska. 7 tys. osób straciło dach nad głową, a ok. 40 tys. dorobek całego życia. Według szacunków woda zniszczyła lub uszkodziła ponad 2 proc. powierzchni kraju.
Kiedy rozpoczęła się III Rzeczpospolita? Czy za taką datę należy uznać częściowo wolne wybory z 4 VI 1989 roku? A może stało się to 27 października 1991 r., czyli w momencie, w którym Polacy wybierali swoich przedstawicieli do Sejmu i Senatu? A co z momentem opuszczenia przez wojska sowieckie terytorium naszego kraju?
Dołączenie Polski do Unii Europejskiej miało sprawić, że powróci normalność, że w Polsce będzie tak jak na Zachodzie, o czym w czasach komunistycznych wielu ludzi marzyło – mówi PAP dr Paweł Ukielski z Instytutu Studiów Politycznych PAN. 15 lat temu, 1 maja 2004 r., Polska przystąpiła do UE.
W związku z 20. rocznicą uchwalenia Konstytucji RP, która minęła 2 kwietnia, w Senacie odbywa się konferencja pt. "Konstytucja Solidarności". Dzisiaj mówimy o ważnym, pewnie najważniejszym obywatelskim projekcie Konstytucji RP przygotowanym przez osoby związane przeważnie z pozaparlamentarną opozycją - Solidarnością - zaznaczył marszałek Sejmu Marek Kuchciński.
Polska konstytucja do dziś nie uwzględnia naszej akcesji do Unii Europejskiej, jest „ślepa na UE” – mówi konstytucjonalista prof. Bogusław Banaszak. Jego zdaniem, brak uregulowania tej kwestii może skutkować konfliktem między konstytucją a unijnym prawem.
Konstytucja kompromisu, której rozwiązania sprawdziły się w czasie takich wyzwań, jak wejście Polski do NATO i UE - tak o Konstytucji RP uchwalonej 2 kwietnia 1997 roku mówi dr hab. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Napisana z dobrą wolą - tak o swej wydanej właśnie książce mówił w środę prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podczas promocji Kaczyński podkreślał, że jego celem było pokazanie "kawałka polskiej historii". To subiektywne ujęcie - zastrzegł.