Projekt uchwały ws. nadania jednemu z rond w Koszalinie imienia mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” trafi w maju na sesję rady miejskiej – poinformował w środę PAP rzecznik ratusza Robert Grabowski.
O takie uhonorowanie jednego z najbardziej znanych Żołnierzy Wyklętych poprosił w grudniu ub.r. prezydenta miasta Komitet Upamiętnienia w Koszalinie Żołnierzy V Wileńskiej Brygady AK. W skład komitetu wchodzi 14 społecznych organizacji, m.in. koszaliński oddział Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oraz Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana.
Inicjatywa – jak powiedział Grabowski – została pozytywnie zaopiniowana przez działający przy prezydencie zespół ds. nazewnictwa ulic i placów oraz Radę Osiedla Nowobramskie, na którym znajduje się wskazane rondo.
O takie uhonorowanie jednego z najbardziej znanych Żołnierzy Wyklętych poprosił w grudniu ub.r. prezydenta miasta Komitet Upamiętnienia w Koszalinie Żołnierzy V Wileńskiej Brygady AK. W skład komitetu wchodzi 14 społecznych organizacji, m.in. koszaliński oddział Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oraz Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana.
Przeciwni pomysłowi są radni z SLD, którzy już w styczniu br. protestowali przeciwko honorowaniu w ten sposób kontrowersyjnej postaci, mającej – jak się wówczas wyraził jeden z nich – „na rękach krew niewinnych ludzi”.
Argument ten użyty wówczas na konferencji prasowej doprowadził w lutym do zawiadomienia prokuratury przez Komitet Upamiętnienia w Koszalinie Żołnierzy V Wileńskiej Brygady AK o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego m.in. na znieważeniu Zygmunta Szendzielarza za pomocą środków masowego komunikowania.
Pod koniec marca prokuratura odmówiła jednak wszczęcia śledztwa, nie doszukawszy się w wypowiedziach radnych lewicy „znamion czynu zabronionego”. Komitet prawdopodobnie złoży zażalenie na to postanowienie – powiedział w środę PAP Marcin Maślanka z Civitas Christiana, występujący w jego imieniu do prokuratury.
Tymczasem radni SLD poczuli się zdyskredytowani zawiadomieniem, którego złożenie komitet zapowiedział na konferencji prasowej. W środę poinformowali o własnym doniesieniu do prokuratury. Wnoszą w nim o sprawdzenie, czy Marcin Maślanka nie dopuścił się fałszywego zawiadomieniu organów ścigania o przestępstwie.
Radny Grzegorz Andrzej Niski wyjaśnił na konferencji prasowej, że „członkowie klubu SLD ponieśli określony uszczerbek na autorytecie i zdolności wykonywania mandatu radnego”. „Publicznie zarzucono nam popełnienie czynów przestępczych, co zmniejszyło do nas zaufanie” – dowodził Niski.
Natomiast Maślanka wyraził zaskoczenie działaniem radnych lewicy. „Zawiadomienie nie miało żadnego podtekstu politycznego. Naszym jedynym celem była obrona dobrego imienia oficera Wojska Polskiego, jakim był mjr Zygmunt Szendzielarz. Każdy obywatel, jeśli zauważy zachowanie mogące jego zdaniem wskazywać na łamanie prawa, jest zobowiązany do tego, żeby zawiadomić odpowiednie organy” – powiedział w środę PAP.
Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszka” (1910-1951) walczył w kampanii wrześniowej 1939 r.; dostał się do sowieckiej niewoli. Uciekł z niej i bezskutecznie próbował przedostać się na Węgry. W listopadzie 1939 r. wrócił do Wilna. Od początku 1940 r. działał w konspiracji przyjmując pseudonim „Łupaszka”.
Najpierw organizował siatkę wywiadowczą, potem dowodził V Brygadą Wileńską AK, która walczyła z wojskami niemieckimi, wspomagającymi je oddziałami litewskimi oraz partyzantką sowiecką. W lipcu 1944 r. jednostka została częściowo rozbrojona przez Armię Czerwoną. Odtworzona, wiosną 1945 r. przeprowadziła kilkadziesiąt akcji przeciwko NKWD, UBP, MO i KBW. We wrześniu 1945 r. oddział rozformowano, Szendzielarz wyjechał na Pomorze, gdzie prowadził działalność dywersyjną na terenach województw zachodniopomorskiego, gdańskiego i olsztyńskiego.
Jesienią 1946 r. z grupą żołnierzy przeniósł się na teren Białostocczyzny, gdzie dołączył do VI Brygady Wileńskiej. W marcu 1947 r. opuścił oddział. Początkowo przebywał w Warszawie, później w okolicach Głubczyc, następnie w Osielcu koło Makowa Podhalańskiego. Tu 30 czerwca 1948 r. został aresztowany przez funkcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.
2 listopada 1950 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie skazał go na wielokrotną karę śmierci. Wyrok wykonano 8 lutego 1951 r. w warszawskim więzieniu na Mokotowie. Miejsce jego pochówku do dziś nie jest znane. W 1993 r. Sąd Najwyższy uchylił te wyroki. (PAP)
sibi/ son/ bk/