W poniedziałek mija 80 lat od kiedy w kamienicy przy ul. Studenckiej 19 w Krakowie znajduje się siedziba oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża. Jak podkreślają przedstawiciele PCK, budynek skrywa tajemnice, to w nim - według przekazów – może być ukryta tzw. skrzynia katyńska.
„Historia naszej kamienicy jak i całej organizacji jest dla nas bardzo ważna” - podkreśliła dyrektor PCK Kraków Małgorzata Pyka.
„Przez okres prawie 80 lat działalności w tym miejscu, Polski Czerwony Krzyż w Krakowie prowadzi nieprzerwanie swoja działalność statutową, niosąc pomoc potrzebującym w Krakowie, Małopolsce, w kraju i za granicą. Historia kamienicy przy ulicy Studenckiej 19 pokazuje szlachetne postawy ludzi, wspaniały styl architektoniczny jak i tajemnicę, którą być może uda się kiedyś odkryć” - zaznaczyła.
Wybudowana w 1885 r. kamienica przy ul. Studenckiej 19 została kupiona dla PCK za 89 tys. zł w złocie, w dniu 22 stycznia 1938 r. Organizacja ta w odrodzonej Polsce miała ogromny dorobek, majątek i cieszyła się powszechnym zaufaniem.
Po wybuchu II wojny światowej w budynku tym powołano w pierwszych dniach września 1939 r. konspiracyjną Harcerską Pocztę PCK. Oficjalnie konspiracyjna komórka PCK została nazwana Biurem Poszukiwania Osób Zaginionych, harcerze zaś - gońcami. Za zgodą władz okupacyjnych otrzymali prawo noszenia opasek z symbolem Czerwonego Krzyża oraz orłem niemieckim. Gońcom przypadło w udziale między innymi przekazywanie korespondencji od osób uwięzionych w obozach koncentracyjnych, często wiadomości o ich śmierci. Odegrali również bardzo istotną rolę w poszukiwaniach osób, które na skutek wojennej zawieruchy zmuszone były porzucić miejsca zamieszkania.
Konspiracyjna Poczta PCK była jedną ze skrzynek przekaźnikowych polskiego podziemia. Sukcesem kurierów było dostarczanie wiadomości z obozów w Ostaszkowie i Kozielsku. Działalność Harcerskiej Poczty PCK została upamiętniona tablicą odsłoniętą 27 września 2003 roku na budynku przy ul. Studenckiej 19.
Budynek przy Studenckiej 19 złączony jest z losami części tzw. archiwum Robla. To dokumenty i przedmioty odnalezione w 1943 r. w trakcie ekshumacji ofiar zbrodni katyńskiej. Rzeczy w około 11 skrzyniach przewieziono do Krakowa, gdzie ich konserwacją i opracowaniem zajął się zespół pod kierunkiem dr. Jana Zygmunta Robla. Niemcy zorganizowali ich publiczną ekspozycję, a w 1944 r. zdecydowali się przewieźć rzeczy do Drezna. Jeszcze w Krakowie mogło dojść do ukrycia części artefaktów przez pracowników PCK oraz żołnierzy AK.
Budynek przy Studenckiej 19 złączony jest z losami części tzw. archiwum Robla. To dokumenty i przedmioty odnalezione w 1943 r. w trakcie ekshumacji ofiar zbrodni katyńskiej prowadzonej w Katyniu przez władze niemieckie i Komisję Techniczną Polskiego Czerwonego Krzyża. Rzeczy w około 11 skrzyniach przewieziono do Instytutu Medycyny Sądowej i Kryminalistyki w Krakowie (obecnie Instytut Ekspertyz Sądowych), gdzie ich konserwacją i opracowaniem zajął się zespół pod kierunkiem dr. Jana Zygmunta Robla. Niemcy zorganizowali ich publiczną ekspozycję w budynku przy ulicy Grzegórzeckiej, a w 1944 r. zdecydowali się przewieźć rzeczy do Drezna. Jeszcze w Krakowie mogło dojść do ukrycia części artefaktów przez pracowników PCK oraz żołnierzy AK.
Transport do Drezna miał ulec zniszczeniu na stacji kolejowej w niewielkiej miejscowości nieopodal tego miasta, prawdopodobnie podczas bombardowań lub w wyniku umyślnego spalenia przez Niemców.
Wątek zakopanej tzw. skrzyni katyńskiej został zainspirowany nagraną relacją nieżyjącego już prof. AGH Jana Sentka z 11 marca 1991 r., dostarczoną przez działacza niepodległościowego Adama Macedońskiego i członków Instytutu Katyńskiego w Krakowie.
Prof. Sentek mówi na nagraniu, że dowiedział się od swojego teścia płk. Trzebińskiego, który uczestniczył w przyjęciu artefaktów katyńskich w Krakowie, iż część z nich została zapakowana do drewnianej skrzyni wybitej blachą i zakopana przez dozorcę gdzieś na podwórzu siedziby PCK przy ul. Studenckiej w Krakowie. Według tej relacji skrzynia miała mieć kształt sześcianu o wymiarach boków ok 60-70 cm.
Sprawę badali prokuratorzy z z pionu śledczego warszawskiego Instytutu Pamięci Narodowej oraz naukowcy z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. Przeprowadzone we wrześniu 2016 r. badania georadarem nie wykryły jednak żadnych obiektów, które mogłyby być skrzynią z pamiątkami ofiar zbrodni katyńskiej.
W trakcie jesiennych prac został przebadany teren całego podwórka i dostępne fragmenty podłoża w tymczasowym budynku, gdzie przechowywany jest sprzęt ratowniczy.
PCK zdecydował się kontynuować badania mimo trudności geologicznych i technicznych. „Zdajemy sobie sprawę z odpowiedzialności i kontynuacji misji pracowników PCK, którzy byli bezpośrednio zaangażowani w przeprowadzanie ekshumacji, częstokroć narażając swoje życie i zdrowie i imieniu prawdy” – zaznaczyła dyrektor Małgorzata Pyka.
„W związku z tym, zamierzamy chronić pozostawione dziedzictwo, jak również walczyć o pamięć wydarzeń z tamtych lat oraz badania które jednoznacznie potwierdzą bądź wykluczą obecność skrzyń na naszym podwórzu” - zapowiedziała.
W 2016 roku Małopolski Oddział Okręgowy Polskiego Czerwonego Krzyża rozpoczął remont konserwatorski kamienicy. Odnowiono kamienny portal bramy wejściowej, a w 2017 roku zrealizowano remont elewacji, ze szczególnym uwzględnieniem zabytkowego sgraffito. Na przyszłe lata zaplanowano dalszy remont konserwatorski.(PAP)
autor: Rafał Grzyb
rgr/ amac/