Kilkaset osób wzięło w udział w sobotę w marszu "Łódź Niepodległości" upamiętniającym 99. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Jego uczestnicy przeszli ul. Piotrkowską od pasażu Schillera do placu Wolności.
Jak mówił Mirosław Michalski, lider łódzkiego KOD, organizatora wydarzenia, ideą marszu było m.in. przybliżenie mieszkańcom miasta "łódzkich bohaterów tamtych czasów". W tym celu przygotowane zostały m.in. specjalne materiały, odbyła się projekcja filmu o tych postaciach.
"Chcemy się wspólnie cieszyć z tego dnia, wspólnie radować z odzyskania niepodległości, pokazać, że można to święto obchodzić radośnie, bez płonących pochodni, bez krzyków" - powiedział w rozmowie z dziennikarzami przed rozpoczęciem pochodu.
Jego zdaniem niepodległość to dziedzictwo narodowe, ale nie jest tak, że jest ona dana raz na zawsze. "O tę niepodległość musimy codziennie walczyć poprzez codzienny patriotyzm - od rzeczy najprostszych do rzeczy najbardziej porywających. Niepodległość to jest coś, co powinniśmy najbardziej sobie cenić i pamiętać, iż jest zawsze taka możliwość, że możemy ją stracić" - mówił.
W podobnym tonie wypowiadał się wiceprzewodniczący SLD Tomasz Trela. Sojusz, obok PO i Nowoczesnej był współorganizatorem marszu. "Nasz marsz pokazuje, że to święto można obchodzić w sposób radosny, z uśmiechem na twarzy. Dziś jesteśmy wszyscy za tym, żeby Polska była niepodległa, żeby nigdy nie było takiej sytuacji, jaką mieliśmy w przeszłości" - dodał.
W trakcie sobotniego wydarzenia jego uczestnicy otrzymali m.in. biało-czerwone kotyliony, chorągiewki w barwach narodowych, śpiewnik z tekstami pieśni - "My pierwsza brygada", "O mój rozmarynie", "Piechota" i "Wojenko". (PAP)
autor: Jacek Walczak
jaw/agz