Solidarność była dla nas wielką nadzieją, ale też możliwością mówienia o Polsce tego, co się myśli - powiedział PAP członek Solidarności i organizator strajków w Nowej Hucie i Krakowie Mieczysław Gil. W jego ocenie "prawdziwym twórcą Solidarności był papież Jan Paweł II".
W czwartek przypada 37. rocznica podpisania porozumień, w wyniku, których powstał Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność" - pierwsza w krajach komunistycznych, niezależna od władz, legalna organizacja związkowa. Porozumienia stały się początkiem przemian z 1989 roku - obalenia komunizmu i końca systemu jałtańskiego.
"Dla mnie i dla wszystkich - Solidarność (przyp. PAP) była wielką nadzieją, ale też możliwością mówienia o Polsce tego, co się myśli: o tematach polskich, o ludziach, a także o zwierzchności ówczesnej politycznej, czyli o Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Władza na siłę przed rejestracją koniecznie chciała zachować zapis o przewodniej roli partii, jednak stanowisko działaczy tworzących się nowych struktur było jednoznaczne" - wspominał Gil.
Na pytanie, kto odegrał największą rolę przy podpisywaniu porozumień, odpowiedział: "Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że odegrali stoczniowcy, jako tacy. Personalnie można mówić o Annie Walentynowicz, też o Lechu Wałęsie, który upomina się o swoją rolę. Jego rola była znacząca, tym niemniej jednak to on godził się na +łagodniejsze+ porozumienia, a zdecydowane stanowisko prezentowali szeregowi protestujący stoczniowcy" - zauważył.
Gil zwrócił uwagę, że przy powstawaniu Solidarności ogromną rolę odegrali także byli AK-owcy czy osoby z innych formacji antykomunistycznych. "To wokół nich grupowało się wiele osób, a ich świadectwo i stanowisko było wyznacznikiem działań ludzi, którzy nie mieli tego typu doświadczeń, a którzy dopiero zaczynali działalność, ale byli jednoznacznie na właściwej drodze" - powiedział.
W ocenie organizatora strajków w Nowej Hucie ogromną rolę odegrali także doradcy i prawnicy, którzy wyjaśniali trudne kwestie.
Pytany, czy w dobie istniejących podziałów politycznych istnieje możliwość pogodzenia, odpowiedział: "myślę, że pogodzić będzie trudno". "Solidarność mówiła o wolności politycznej i absolutnie powstała jako ruch, ale mówiła wyraźnie, że partie polityczne, parlament w przyszłości, mają być wybierane na określonych zasadach" - podkreślił.
W opinii przewodniczącego małopolskiej Solidarności w latach 80., obecny styl uprawiania polityki i budowania siły politycznej jest "naganny". "Często zadaje ktoś pytanie: kto powołał Solidarność, kto jest jej twórcą - jednoznacznie wtedy musimy zawsze mieć na myśli, tego prawdziwego twórcę Solidarności - Jana Pawła II" - zaznaczył.
Zdaniem Gila jeżeli będziemy pamiętać o nauczaniu papieża Polaka, o jego stosunku do Solidarności, do polityki, o sposobie reagowania i funkcjonowania, to "wszystko będzie dobrze".
Latem 1980 roku w Polsce doszło do strajków będących reakcją na podwyżki cen mięsa i wędlin. W połowie sierpnia zaczęły się strajki na Wybrzeżu. Największy - zorganizowany przez Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża - rozpoczął się 14 sierpnia w Stoczni Gdańskiej. Strajkujący żądali m.in. przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz, podwyżek płac, wybudowania pomnika ofiar Grudnia 1970 r. Z czasem do strajkujących w stoczni zaczęły dołączać delegacje strajkujących zakładów pracy z innych miast.
30 sierpnia 1980 r. podpisano Porozumienia Szczecińskie, kończące strajki 1980 roku na Pomorzu Zachodnim. Było to pierwsze z porozumień zawartych pomiędzy strajkującymi robotnikami a rządem. Następnego dnia w Gdańsku przewodniczący Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego (MKS) Lech Wałęsa i wicepremier Mieczysław Jagielski podpisali porozumienie gdańskie.
Katarzyna Krzykowska (PAP)
ksi/ agz/