Rząd Jana Olszewskiego zainicjował reformy, które nadal leżą u podstaw programu niepodległościowego - ocenił szef MON Antoni Macierewicz, pytany w niedzielę o wydarzenia sprzed 25 lat, gdy odwołano gabinet Olszewskiego.
25 lat temu, w nocy z 4 na 5 czerwca 1992 r., Sejm udzielił wotum nieufności rządowi Jana Olszewskiego. Bezpośrednią przyczyną jednego z najpoważniejszych kryzysów polskiej demokracji po 1989 r. stała się sprawa lustracji przeprowadzanej w skutek uchwały sejmowej przez Macierewicza, który wówczas był szefem MSW.
"Jan Olszewski i jego rząd zainicjował takie reformy, które nadal leżą u podstaw programu niepodległościowego, przede wszystkim społeczne i związane z uniemożliwieniem rozgrabiania majątku narodowego, związku Polski z Zachodem, stąd wstąpienie do NATO było głównym postulatem tego rządu i rozpoczętym działaniem i wreszcie oczyszczeniem życia publicznego z rosyjskiej agentury, która stanowiła podstawę struktur mafijnych, uwłaszczającej się na społeczeństwie" - powiedział w niedzielę w TVP Info Macierewicz.
Przypomniał też, że decyzja o odwołaniu rządu zapadła po sprzeciwie rządu Olszewskiego wobec zamiaru podpisania przez prezydenta Lecha Wałęsę umowy zawierającej protokół w sprawie powstawania polsko-rosyjskich spółek korzystających z majątku posowieckich baz wojskowych. "Miały powstać spółki +joint venture+, na czele których stali funkcjonariusze GRU i KGB" - powiedział Macierewicz.
"Jan Olszewski i jego rząd zainicjował takie reformy, które nadal leżą u podstaw programu niepodległościowego, przede wszystkim społeczne i związane z uniemożliwieniem rozgrabiania majątku narodowego, związku Polski z Zachodem, stąd wstąpienie do NATO było głównym postulatem tego rządu i rozpoczętym działaniem i wreszcie oczyszczeniem życia publicznego z rosyjskiej agentury, która stanowiła podstawę struktur mafijnych, uwłaszczającej się na społeczeństwie" - powiedział w niedzielę w TVP Info szef MON Antoni Macierewicz.
W ocenie ministra obrony, gdyby gabinet Olszewskiego nie został obalony, "mielibyśmy dzisiaj przemysł motoryzacyjny, farmaceutyczny, budowlany, Wojsko Polskie byłoby silne, a poziom życia na pewno co najmniej dwa razy wyższy". "Premier Jan Olszewski jest nie tylko jednym z najuczciwszych polityków, ale i jednym z najwybitniejszych polityków polskich" - ocenił Macierewicz, przypominając słowa Olszewskiego z 1992 r., że "na tej sali (sejmowej) rozstrzyga się, czyja będzie Polska - narodu polskiego czy obcej agentury".
"Walka o to trwała bardzo długo, ale dzięki decyzji narodu w wyborach z 2015 r. mamy szansę odbudować nie tylko niepodległość, ale i silną Polskę" - podkreślił Macierewicz. "Ta gangrena, która niszczyła życie społeczne przez te dziesięciolecia, została zlikwidowana przez rząd Prawa i Sprawiedliwości w ciągu kilkunastu miesięcy" - dodał.
Ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsę, który domagał się odwołania rządu Olszewskiego, szef MON określił jako "jednego z największych szkodników w najnowszej historii Polski". "To człowiek, który sprawił swoim działaniem, iż olbrzymia część narodu dała się oszukać i bardzo długo z tego oszustwa nie mogła wyjść, głównie dzięki propagandzie" - mówił Macierewicz, wymieniając w tym kontekście m.in. "Gazetę Wyborczą" i TVN. Przypomniał też, że Wałęsa podczas swojej prezydentury popierał tzw. NATO-bis, które nie oznaczała pełnej przynależności do struktur Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Szef MON poinformował też, że w resorcie kończą się prace związane z przeglądem dokumentów z tzw. zbioru zastrzeżonego, umieszczonych tam ze względu na aktualne bezpieczeństwo polskiego państwa. "Ta resztówka, która pozostała po ukrywaniu informacji agenturalnych, zostanie w ciągu miesiąca czy najbliższych dwóch miesięcy ujawniona" - zapowiedział Macierewicz.
Zgodnie z ustawą o IPN termin ujawnienia materiałów z tzw. zbioru zastrzeżonego ma nastąpić 16 czerwca. IPN, w którego dyspozycji pozostaje ten zbiór, informował niedawno, że do tej pory nie otrzymał - mimo deklaracji tajnych służb, w tym także wojskowych jak SKW i SWW - rekomendacji dotyczących utajniania lub ujawniania tych dokumentów. To oznacza, że procedura ujawniania tzw. zetki wydłuży się o kolejne tygodnie, ponieważ to prezes IPN będzie musiał ostatecznie zdecydować, które dokumenty ujrzą światło dzienne. (PAP)
nno/ gma/